nt_logo

Oby w nowej wersji "Wiedźmina" nie było łapania erotycznych kart. Oryginał sprzed 16 lat to zło

Zuzanna Tomaszewicz

27 maja 2023, 19:23 · 5 minut czytania
W grze Wiedźmin z 2007 roku Geralt z Rivii lata po Wyzimie i okolicznych wsiach w poszukiwaniu nie tylko potworów do zabicia, ale i panienek do – jak to w tymże uniwersum się mówi – wychędożenia. Za każdą mile spędzoną chwilę z kobietami gracz nagradzany jest tzw. kartami seksu (nawet po tym, jak da jedzenie głodującej elfce). Oby w zapowiedzianym remake'u kultowego tytułu system zdobywania grafik ze święcącymi cyckami zamieniono na coś subtelniejszego i mniej uprzedmiotawiającego.


Oby w nowej wersji "Wiedźmina" nie było łapania erotycznych kart. Oryginał sprzed 16 lat to zło

Zuzanna Tomaszewicz
27 maja 2023, 19:23 • 1 minuta czytania
W grze Wiedźmin z 2007 roku Geralt z Rivii lata po Wyzimie i okolicznych wsiach w poszukiwaniu nie tylko potworów do zabicia, ale i panienek do – jak to w tymże uniwersum się mówi – wychędożenia. Za każdą mile spędzoną chwilę z kobietami gracz nagradzany jest tzw. kartami seksu (nawet po tym, jak da jedzenie głodującej elfce). Oby w zapowiedzianym remake'u kultowego tytułu system zdobywania grafik ze święcącymi cyckami zamieniono na coś subtelniejszego i mniej uprzedmiotawiającego.
Remake "Wiedźmina" z 2007 roku powinien zrobić coś z erotycznymi kartami. Kobiety nie powinny być traktowane w grze jako obiekt seksualny. Fot. kadry z gry "Wiedźmin" z 2007 roku

Erotyczne karty z Wiedźmina 1 powinny zniknąć z remake'u gry?

Książkowy Biały Wilk był kobieciarzem lubującym się zwłaszcza w czarodziejkach, ale można śmiało rzec, że traktował partnerki – czy to na jedną noc, czy na dłużej – z dżentelmeńskim szacunkiem.


W grze CD Projekt Red, która ukazała się 16 lat temu, Geraltowi z Rivii udaje się uciec Dzikiemu Gonowi i z powrotem trafić do wiedźmińskiego bastionu w Kaer Morhen, gdzie odkrywa, że jego wspomnienia z ostatnich lat niespodziewanie wyparowały. Zapomina o swojej miłości do Yennefer i znów wpada w ramiona jej przyjaciółki Triss, która w sadze zdradziła dwójkę i ich przyszywaną córkę Ciri. A to dopiero początek.

Geralt z gry Wiedźmin pod płaszczykiem taniej szarmanckości zaczyna wieść życie Casanovy, który poluje i na potwory, i na kobiety. Nie wybrzydza, choć z pewnością ma słabość do rudowłosych niewiast – w końcu kluczowa rywalizacja o serce głównego bohatera rozgrywa się między sanitariuszką Shani, a wspomnianą wcześniej czarodziejką Triss, która gdy tylko się dowie, że wybrałeś jej przeciwniczkę, zacznie ją zwyzywać od ryżych "suk".

Wiedźmin Redów jest niekiedy karykaturą samego siebie. Na pierwszy rzut oka zachowuje się jak oryginał, biadoląc nieustannie, że jest mutantem i nie miesza się w politykę. Z drugiej strony – co zresztą narzuca mu sama rozgrywka – lata za kobietami tak, jakby w głowie na repeacie leciała mu piosenka z "Pokemonów" ("Czy już wszystkie masz?).

W końcu gracz, który nim steruje, ma zapewnioną ciągłą gratyfikację. Za każdy seks otrzymuje bowiem karty z postaciami, z którymi Wiedźmin się przespał. I nie są to byle jakie karty, a erotyczne ilustracje. Same w sobie są niezwykle pięknie, niektóre z nich odwołują się poniekąd do estetyki magazynów dla panów z lat 40. XX wieku i do póz typowych dla pin-up girls.

Zatem w grafikach jako takiego problemu nie ma. Uwagi części fanów serii – w tym mnie – dotyczą przede wszystkim okoliczności, w jakich się je zdobywa; w sposobie patrzenia na kobiety i ich cielesność, a także traktowania każdej rozmowy z nimi jako okazji do seksu. Bo umówmy się, nawet Geralt w swoim podrywie nie błyszczy elokwencją.

Seks za kwiaty, pierścionek, rękawiczki i jedzenie

Przypomnijmy zatem, jak wyglądały poboczne zadania z kartami od strony zarówno gameplaya, jak i scenariusza. We wsi Podgrodzie Wyzimskie przy jednej z chat możemy spotkać blondynkę, która podobnie jak inne okoliczne panny nazwana została "Wieśniaczką".

Kobieta najpierw pozdrawia Geralta słowami "Witaj, podróżniku", a następnie na głos wspomina, jak w przeszłości natknęła się na innego wędrowca, który podarował jej kwiaty. Po tych słowach gracz ma szansę dać nieznajomej bukiet tulipanów i znaleźć z nią ustronne miejsce do zabawy.

Po odbytym stosunku na ekranie pokazuje się karta przedstawiającą wiejską pannę z odsłoniętymi pośladkami, a także rozsznurowanym gorsetem i piersiami na wierzchu, które dziewczyna oblewa sobie mlekiem z chochli.

To nie jedyny raz, kiedy Geralt z gry za małą przysługę w postaci podarunku zjednuje sobie sympatię kobiet. W malowniczej wsi Odmęty zabójca potworów może wręczyć w prezencie pierścionek Celinie, której postać była inspirowana "Balladyną" Juliusza Słowackiego. W wyzimskiej Dzielnicy Klasztornej znajdziemy tzw. "Plotkarę", której model łudząco przypomina "Wieśniaczkę". By się z nią przespać, wystarczy dać jej rękawiczki. Filozofia gry brzmi krótko: "przyjemność wymaga transakcji".

Niezaprzeczalnym zwycięzcą w kategorii najgorszej sceny seksu w Wiedźminie 1 jest moment, w którym Geralt spotyka w grocie głodującą elfkę i częstuje ją albo mięsem wiwerny, albo zupą.

"Pluję na twoje miłosierdzie" - mówi kobieta, na co wiedźmin odpowiada: "Bądź rozsądna, potrzebujesz jedzenia i pomocy". Para kłóci się przez krótką chwilę - w trakcie sprzeczki padają nawet słowa, że łowca nie powinien traktować elfki jak dzikiej zwierzyny. Oczywiście scena kończy się na tym, co zwykle. W serwisie YouTube fragmenty z elfką noszą obleśny tytuł "Seks za jedzenie".

I co z tego, że trwa bitwa! Chodźmy się zabawić

W piątym akcie gry napięcie między ludźmi, których reprezentuje rasistowski Zakon Płonącej Róży, a zbuntowanymi elfami z komanda Scoiaʼtael, osiąga apogeum. W stolicy Temerii (mieście Wyzima) dochodzi do brutalnej jatki między wrogimi ugrupowaniami. Geralt może, ale nie musi opowiedzieć się po jednej ze stron konfliktu.

Po wybraniu ścieżki Scoia'tael Geralt pomaga w walce elfce Toruviel, z którą później udaje się do kryjówki pełnej rannych i wycieńczonych wojowników. Tam, w przerwie od bitwy, może się z nią przespać. Jeśli wybierzemy ścieżkę Zakonu, wiedźmin pójdzie w tango z okrutną Białą Raylą, która czuje wstręt do innych ras i nieraz daje upust swojej nienawiści. Bohater prozy Andrzeja Sapkowskiego raczej nie spoufalałby się z osobą reprezentującą takie wartości.

Na Białej Rayli i Toruviel nie kończą się łóżkowe podboje Białego Wilka. Gracz może pomóc dwóm pielęgniarkom, które znalazły się w samym centrum walk, w znalezieniu bezpiecznej drogi do Szpitala Lebiody i tym samym zapewnić Geraltowi miłosny trójkąt.

Jeden z twórców gry Wiedźmin wspomina erotyczne karty

Remake tytułu z 2007 roku powinien zrezygnować z mechaniki, która sprowadza kobiety do roli obiektu seksualnego. W jedynce Wiedźmina mamy aż 26 erotycznych kart do zdobycia - wśród nich wyróżniono portrety prawie wszystkich postaci kobiecych, które są ściśle powiązane z głównymi zadaniami fabularnymi (mają jakąś osobowość). Na reszcie ilustracji zaprezentowano natomiast bohaterki epizodyczne, czyli napalone mieszczanki, wieśniaczki i kurtyzany.

Pogoń za kobietami jest wpisana w naturę Geralta. Tym, co pierwsza część serii gier robi dobrze, jest z pewnością podkreślenie znaczenia zgody, aczkolwiek warto byłoby popracować nad okolicznościami, które do niej prowadzą. Remake "Wiedźmina 1" mógłby albo zapomnieć całkowicie o kartach (wtedy praca Karola Kowalczyka poszłaby niestety na marne, a szkoda, bo ilustracje są obiektywnie znakomite), albo ograć je w sposób, który nie nagradzałby graczy.

Karol Kowalczyk, jeden ze scenarzystów gry oraz autor niesławnych ilustracji, wyznał w wywiadzie z serwisem Time Extension, że karty dodano do gry na późnym etapie produkcji, ponieważ brakowało budżetu do stworzenia pełnoprawnych intymnych cutscenek. Pomysł w niekontrolowany sposób zamienił się w chorobliwe kolekcjonowanie ich przez graczy.

– Od razu w głowie rodzi się myśl, że musimy zebrać je wszystkie. W tym kontekście robi się naprawdę niepokojąco, bo okazuje się, że gra zmusza nas do bezmyślnego uzależnienia od seksu. (...) Nie dostrzegliśmy tego w trakcie testów – stwierdził rozmówca Time Extension.

Z obecnym doświadczeniem, jakie zdobyłem, zostawiłbym te rysunki w grze. Usunąłbym za to jakiekolwiek sugestie, że to elementy, które należy zbierać. Przyjrzałbym się także wszystkim tym scenkom i wyrzucił z gry te, które wzbudzały mieszane uczucia.Karol Kowalczykw rozmowie z Time Extension

Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, o remake'u Wiedźmina CD Projekt Red poinformował pod koniec października zeszłego roku. "Mamy przyjemność ogłosić, że razem z Fool's Theory pracujemy nad remake'iem pierwszego Wiedźmina na silniku Unreal Engine 5 (pseudonim Canis Majoris)" – mogliśmy przeczytać w oficjalnym komunikacie producenta gier wideo.

Deweloperzy zwrócili się również z prośbą do fanów serii, by zachowali cierpliwość. "Minie trochę czasu, zanim będziemy mogli zdradzić Wam więcej szczegółów" – oznajmili. Data premiery nie jest jeszcze znana. Internauci sugerują, że gra wyjdzie najwcześniej w 2024 roku. Weźmy jednak pod uwagę, że są to jedynie przypuszczenia.