W Sejmie trwa debata o sytuacji kobiet w Polsce po śmierci 33-letniej Doroty z Nowego Targu. Opozycja pyta o śmierć ciężarnych, a Józefa Szczurek-Żelazko z PiS zaczęła opowiadać o... wieku emerytalnym. Jej wystąpienie próbował przerwać wicemarszałek Czarzasty.
Reklama.
Reklama.
Sejm. Pytają o śmierć Polek, a posłanka PiS krzyczy o wieku emerytalnym
– Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie ma żadnego wpływu na to, co się stało w Nowym Targu! – powiedziała w Sejmie Józefa Szczurek-Żelazko z Prawa i Sprawiedliwości. – Wam nigdy nie zależało na kobietach – dodała.
Parlamentarzysta następnie zaczęła mówić o... wieku emerytalnym. – Kobiety, żeby kupić zeszyty dzieciom w szkole, musiały pracować za 4 zł. Musiały pracować do 67. roku życia. Taki los stworzyliście kobietom, a teraz udajecie, że ich bronicie – stwierdziła.
Na sali rozległy się okrzyki oburzonych polityków opozycji. Wystąpienie wielokrotnie próbował przerwać także wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty, bowiem Szczurek-Żelazko przekroczyła czas wypowiedzi.
Anna Kwiecień z PiS zaczęła zarzucać opozycji "szczucie na lekarzy". – Lekarze są pełni empatii i wrażliwości. Walczą o zdrowie i życie pacjentów. Jednostkowy przypadek, tragiczny, dramatyczny, wyrażamy ogromne współczucie, nie pozwala wam formułować tak skandalicznych tez – przekazała.
Awantura w Sejmie. "Zabija nas obojętność lekarzy", "To wy do tego doprowadziliście"
Głos w debacie zabrała również Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej. – Zabija nas prawo, bo zakaz aborcji zabija. Decyzja pseudo-trybunału jest waszą hańbą. Zabija nas wasza ideologia, którą nosicie na sztandarach – powiedziała.
– Zabija nas obojętność lekarzy. Panie ministrze, jak to możliwe, że czeka się na śmierć płodu, narażając życie kobiety? Jak to możliwe, że lekarze nie wiedzą, jak zrobić w Polsce aborcje? Jak Kaczyński może mówić o "urojonej rzeczywistości"? To nasza rzeczywistość! – zapytała.
Magdalena Biejat z Lewicy zaś powiedziała o konieczności dekryminalizacji aborcji. Przypomniała, że taka ustawa została złożona przez partię już dwa lata temu. – Druga sprawa to klauzula sumienia. Ona musi odejść – zaapelowała.
Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 zarzuciła zaś wykorzystywanie życia Polek do "politycznych targów". Jak stwierdziła, śmierci 33-letniej Doroty z Nowego Targu można było uniknąć.
– To wy do tego doprowadziliście. Ministerstwo Zdrowia jest od ochrony życia pacjentem. Pozwalacie na istnienie placówek, które w całości zasłaniają się za klauzulą sumienia. Trzy dni zwlekania to nie błąd lekarski, a świadoma decyzja – zarzuciła.