Jarosław Kaczyński nie powinien wrócić do rządu, a przynajmniej tak uważają Polacy. Prezes Prawa i Sprawiedliwość w roli wicepremiera będzie mógł trzymać w ryzach zwalczającego się Zbigniewa Ziobrę i Mateusza Morawieckiego, jednak nie spotka się to z pozytywnym odbiorem opinii publicznej – wynika z sondażu United Surveys dla RMF FM i "DGP".
Reklama.
Reklama.
Sondaż – Jarosław Kaczyński nie powinien wejść do rządu
Po marszu 4 czerwca Prawo i Sprawiedliwość przeszło do głębokiej defensywy, a Donald Tuskprzejął inicjatywę. Od tego momentu znów zaczęły nasilać się konflikty wewnątrz obozu władzy.Jarosław Kaczyński chce temu zaradzić starą metodą, czyli ponownym wejściem do rządu.
Po raz ostatni funkcję wicepremiera sprawował przecież tylko dlatego, by mieć oko właśnie naZbigniewa Ziobrę i Mateusza Morawieckiego. Konfliktem w rządzie łatwiej bowiem zarządzać z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów niż z Nowogrodzkiej.
Ten zabieg ma zmobilizować polityków obozu prezesa PiS, jednak okazuje się, że może nie zmobilizować wyborców. Sondaż United Surveys dla RMF i "Dziennika Gazety Prawnej" wykazał, że powrotu Jarosława Kaczyńskiego do rządu nie chcą... Polacy.
Aż 60 proc. ankietowanych negatywnie oceniło taką możliwość, z czego aż 49,7 proc. stwierdziło, że polityk "zdecydowanie" nie powinien wracać. Zaledwie 21,3 proc. wyraziło odmienną opinię, wskazując, że to dobry pomysł. 20 proc. ankietowanych nie zajęło konkretnego stanowiska w tej sprawie.
Kaczyńskiemu sypie się kampania
Jak pisaliśmy w naTemat, konkretne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. W ostatnich dniach odbyły się dwa spotkania wierchuszki PiS – jedno w Sejmie, a drugie na Nowogrodzkiej, jednak żadne postanowienia tam nie zapadły.
RMF FM ustalił zaś, że Kaczyński może ogłosić zmiany, w tym wejście do rządu, już 24 czerwca. Dlaczego akurat 24 czerwca? To wtedy Prawo i Sprawiedliwość ma zorganizować wielką konwencję na Dolnym Śląsku.
Udział w niej ma wziąć aż 10 tysięcy działaczy partyjnych. Celem będzie pokaz siły i próba przełamania ciągnącego się od ponad dwóch tygodni impasu. Kampania PiS w zasadzie stanęła w miejscu.
"Pali im się grunt pod nogami. Są w panice. Tracą kontrolę nad kampanią wyborczą. Z desperacji chcą referendum ws. imigrantów. To nie życzeniowe marzenia przeciwników PiS. To reakcje i obserwacje na to, co się dzieje. Porównując z kampanią sprzed 8 lat, to niebo a ziemia. Chaos zdaje się wyłaniać z każdej strony, a sondaże ani drgną" – opisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz.