nt_logo

Arkadiusz Myrcha #TYLKONATEMAT: To nieprawda, że Rydzyk i Mentzen rządzą w Toruniu

Jakub Noch

25 czerwca 2023, 13:32 · 4 minuty czytania
Jako torunianin protestuję przeciwko hasłom "miasto Rydzyka" czy "miasto Mentzena"! Mamy w Toruniu znacznie lepiej kojarzące się marki eksportowe. Zarówno działalność Rydzyka, jak i Mentzena, z naszym miastem właściwie nie ma nic wspólnego. Obu panów mieszkańcy znają bardziej z mediów niż ze spotkań na ulicach miasta – mówi #TYLKONATEMAT poseł Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej.


Arkadiusz Myrcha #TYLKONATEMAT: To nieprawda, że Rydzyk i Mentzen rządzą w Toruniu

Jakub Noch
25 czerwca 2023, 13:32 • 1 minuta czytania
Jako torunianin protestuję przeciwko hasłom "miasto Rydzyka" czy "miasto Mentzena"! Mamy w Toruniu znacznie lepiej kojarzące się marki eksportowe. Zarówno działalność Rydzyka, jak i Mentzena, z naszym miastem właściwie nie ma nic wspólnego. Obu panów mieszkańcy znają bardziej z mediów niż ze spotkań na ulicach miasta – mówi #TYLKONATEMAT poseł Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej.
Poseł Arkadiusz Myrcha z KO w rozmowie z naTemat.pl mówi o tym, jak wygląda polityczna rzeczywistość w jego rodzinnym Toruniu. Fot. Adam Burakowski / REPORTER

Zagląda pan czasem do toruńskiego pubu Sławomira Mentzena?

Nie, nigdy tam nie byłem.

Bo Arkadiusz Myrcha figuruje tam w słynnej witrynie "tych klientów nie obsługujemy"?


Nie mam nawet pojęcia, czy mnie też tam umieścił. Nie obchodzi mnie to, kogo Mentzen obsługuje, a kogo obsługiwać nie chce.

Sam lokal dobrze kojarzę, bo przez długie lata było to popularne w Toruniu miejsce, kompletnie niezwiązane z polityką. Dopiero niedawno i całkiem przypadkiem dowiedziałem się, kto jest nowym właścicielem.

Nie kusi, aby wejść i zobaczyć, jak to funkcjonuje? Jak robi się tę "nową politykę"?

Czyli jaką?

Czyli przy piwie.

No ale, co w tym nowego?

Coś w tym musi być, skoro procenty zgadzają się Mentzenowi nie tylko w kuflu, ale także w sondażach.

Janusz Palikot ze swoją trawką też miał dobre wyniki w sondażach, a wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Takie metody zawsze robią chwilowe wrażenie, ale na koniec nikt nie traktuje ich poważnie. W przypadku Sławka Mentzena mam w ogóle wrażenie, że tu nie chodzi o politykę…

Proszę zwrócić uwagę, że on to wszystko robi tylko pod siebie. Ktoś może wyjść z imprezy "Piwo z Mentzenem" nie mając zielonego pojęcia, z jakiej partii jest ten facet. On promuje tylko i wyłącznie swoje nazwisko, swój produkt i lokal. Widzę tu bardziej aktywność biznesową niż polityczną.

Marka "Mentzen" w polityce zrobiła się całkiem silna. Pewnie będą tacy kandydaci Konfederacji, którym do sukcesu w wyborach wystarczy zdjęcie z liderem.

Może kilku jego kolegów zdobędzie mandat w taki właśnie sposób, ale czy to działa na korzyść całej partii? Poza twardym elektoratem Konfederacji naprawdę mało kto kojarzy, co to jest za człowiek i jaką formacją kieruje.

Takie budowanie marki własnej może jest skuteczne dla Mentzena, ale krótkowzroczne z punktu widzenia całego jego obozu. Za jakiś czas to wszystko się wysypie, jak każdy wcześniejszy projekt budowany na jednym nazwisku.

Przynajmniej Toruń straci renomę "miasta Rydzyka". Dziś Polska zaczyna mówić o "mieście Mentzena"…

Jako torunianin protestuję przeciwko obu tym hasłom! Mamy w Toruniu znacznie lepiej kojarzące się marki eksportowe. Zarówno działalność Rydzyka, jak i Mentzena, z Toruniem właściwie nie ma nic wspólnego.

Obu panów mieszkańcy znają bardziej z mediów niż ze spotkań na ulicach miasta. Przyznam, że nawet nie kojarzę żadnej inicjatywy politycznej Sławka związanej z Toruniem, żadnego postulatu. Nieprawdziwe jest też wyobrażanie, że Rydzyk czy Mentzen mają jakieś większe znaczenie w toruńskiej polityce.

To nasze środowisko cieszy się tutaj najszerszym zaufaniem i poparciem – zarówno w samorządzie, jak i wyborach parlamentarnych. Udowodniłem to cztery lata temu, zyskując znacznie więcej głosów niż Sławek Mentzen. W tym roku byłoby podobnie, ale on chyba woli startować z... Warszawy niż ze swojego rodzinnego miasta.

W tym roku można wygrać z PiS w okręgu toruńskim?

Nie mam w tej kwestii cienia wątpliwości! W tym roku to my powinniśmy triumfować na toruńskiej ziemi.

Nowe sondaże wskazują, że jeśli w skali kraju zremisujecie lub nieznacznie wygracie z PiS, to… możecie obejść się smakiem władzy, bo większość "dobrej zmianie" da koalicja z Konfederacją. I co wtedy?

Remisowego wariantu już nawet nie zakładam. Idziemy po zwycięstwo i teraz naszym zadaniem jest sprawić, aby było ono jak najbardziej wyraźne.

Do zwycięstwa to jeszcze długa droga…

A czy my w KO boimy się ciężkiej pracy? Już widać efekty tej, którą wykonaliśmy w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, objeżdżając z naszymi pomysłami całą Polskę. Gdy zaczynaliśmy, różnica między nami a PiS to było nawet 10 punktów procentowych. Dziś to najwyżej tyle, co błąd statystyczny.

W najnowszym sondażu Kantar jesteśmy już na równi z nimi. Droga do zwycięstwa w jesiennych wyborach rzeczywiście jest jeszcze długa, ale w badaniach widać jednoznaczny trend.

A czy "kanibalizm" na opozycji rzeczywiście jest dla Koalicji Obywatelskiej tak opłacalny?

Po pierwsze, nie ma żadnego kanibalizmu! Po prostu każdy robi w kampanii to, co do niego należy i jak najskuteczniej walczy o poparcie wyborców. Po drugie, w wyborach najważniejszy jest pierwszy wynik, czyli zwycięstwo. Nas nie interesuje dobry wynik na trzecim czy czwartym miejscu.

Tylko ten cel, jakim jest zwycięstwo z PiS, leży dziś na sercu politykom Koalicji Obywatelskiej. Oczywiście jak najlepiej życzymy naszym partnerom z opozycji demokratycznej, ale oni ponoszą odpowiedzialność jedynie za własne decyzje. Nie możemy się na ich kłopoty zbyt długo oglądać.

Można jeszcze uratować klimat na opozycji? Dziś pojawiają się głosy, że wasze relacje są wręcz toksyczne. Jak tu myśleć o współpracy po wyborach?

Najlepszym sposobem na uratowanie klimatu dobrej współpracy byłoby stworzenie wspólnego komitetu w wyborach do Sejmu. Dlaczego z niego rezygnować, gdy sytuacja w sondażach wygląda jak wygląda, a wszyscy i tak tworzymy wspólny komitet w walce o Senat?

Ja wciąż po cichu liczę, że taki wielki sojusz opozycji powstanie. Niestety, czasu na decyzje w tej sprawie nasi przyjaciele z mniejszych formacji mają coraz mniej – zaraz zacznie nas gonić kalendarz wyborczy.

Wróćmy jeszcze od czarnego dla was scenariusza, w którym dościgacie PiS, ale oni utrzymują władzę dzięki Konfederacji. Czy KO przetrwa trzecią kadencję w ławach opozycji?

Jako "platformerski patriota" jestem przekonany, że nasza partia przetrwałaby każdy zakręt. Przecież wiele trudnych momentów już za nami... Wyzwania, z którymi musieliśmy się mierzyć na różnych zakrętach, tylko nad zbudowały, wzmocniły.

W przypadku tegorocznych wyborów parlamentarnych żadnego czarnego scenariusza jednak nie dostrzegam. Przed nami wiele pracy, ale idziemy po zwycięstwo, dzięki któremu odsuniemy od władzy tych szkodników z PiS.