Grecja cały czas walczy z ogromnymi pożarami szalejącymi na jej wyspach. Niestety, wszystko wskazuje na to, że sytuacja może się jeszcze bardziej pogorszyć. Od wtorku piąty poziom alertu oznaczający "ekstremalne zagrożenie pożarowe", będzie obowiązywał na Krecie.
Reklama.
Reklama.
Ekstremalne zagrożenie pożarowe na Krecie
Greckie władze obawiają się, że lasy mogą zacząć płonąć również na Krecie, największej wyspie kraju. W związku z tym Ministerstwo ds. Kryzysu Klimatycznego i Ochrony Ludności zdecydowało, że od wtorku będzie tam obowiązywać ostrzeżenie o "ekstremalnym zagrożeniu pożarowym".
Taki sam poziom alertu obowiązuje na wyspie Rodos, na której w weekend z powodu rozprzestrzenienia się pożaru trzeba było przeprowadzić gigantyczną ewakuację jednego z regionów turystycznych. Z kolei alert czwartego stopnia, oznaczający "bardzo duże zagrożenie pożarowe", obowiązuje w okolicach Attyki, Grecji Środkowej i zachodniej, na północy i południu Morza Egejskiego, w regionie Tesalii oraz na Peloponezie i Wyspach Jońskich. Tam alerty czwartego stopnia określono jako bardzo duże zagrożenie pożarowe.
Premier Grecji Kyriakos Micotakis podkreślił, że "przez kilka następnych tygodni kraj musi być w ciągłej gotowości". – Jesteśmy w stanie wojny, odbudujemy to, co straciliśmy. Kryzys klimatyczny już tu jest, objawi się wszędzie w basenie Morza Śródziemnego większymi katastrofami – stwierdził polityk.
Pożary zakłóciły wakacje w Grecji
W miniony weekend służby w Grecji odnotowały wybuch kolejnych pożarów, tym razem na Korfu i Eubei. Rząd w Atenach powołał specjalny zespół, który zarządza akcjami ewakuacyjnymi.
Grecka Służba Komunikacji Kryzysowej, bo o niej mowa, wydała nakaz przeniesienia mieszkańców i turystów miejscowości Santa, Megoula, Porta, Palia Perithia oraz Sinies do wioski rybackiej Kasiopi na wyspie Korfu.
Powstawaniu pożarów sprzyjają fale afrykańskich upałów. Temperatury w Grecji przekraczają 40 stopni Celsjusza. To także utrudnia prowadzenie akcji gaśniczej. Kolejnym problemem są porywy wiatru o cały czas zmieniających się kierunkach.
Same pożary na Rodos wymusiły ewakuację aż 30 tys. osób. W minioną sobotę aż 10 tys. turystów musiało opuścić zagrożone obszary na piechotę. Grecka telewizja pokazała długie kolejki turystów z bagażami idących drogą w ramach akcji ewakuacyjnej Rodos. Według władz Grecji była to największa akcja ewakuacyjna w historii kraju.