Szkoła to idealny temat na serial, bo po raz pierwszy stykamy się w niej z prawdziwym życiem, a także lubimy do niej wracać myślami. I wszystko tam się może wydarzyć, co scenarzyści wykorzystują aż do przesady. Mniej i bardziej realistyczne seriale o szkole znajdziemy na naszej liście 13 tytułów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Seriali ze szkołą w tle jest cała masa i wypisanie ich zajęłoby mi pewnie całe wakacje. Starałem się wybrać takie z ostatnich dekad, odmiennych gatunków (od young adult po fantasy) i prezentujące różne spojrzenia na młodzieżowe problemy. Nie zawsze mające walor edukacyjny, ale tylko rozrywkowy, co może być najważniejszą zaletą.
Przy jednych zatęsknimy za szkołą (a jeśli się jeszcze uczymy, to może nawet ją trochę polubimy), a przy innych docenimy nasze nudne, dorosłe życie bez dram, plotek i nękania. Ich punktem wspólnym są na pewno nastoletni bohaterowie (czasem grani przez o wiele starszych aktorów) i to, że możemy obejrzeć je w popularnych serwisach streamingowych.
13 najlepszych seriali o szkole i nie tylko. Obejrzycie je online
1. "Belfer" (Canal+ Online)
Jedyny na liście polski serial umiejętnie łączy wątki kryminalne i szkolną codzienność. Grany przez Macieja Stuhra główny bohater to nieszablonowy, charyzmatyczny i ciekawski polonista, który w każdym sezonie bierze pod skrzydła nową klasę i... wpada w sam środek dramatycznych wydarzeń. A to zabójstwo uczennicy, a to szkolna strzelanina, a to tajemnicze zaginięcie chłopaka, o którym opowie nadchodzący 3. sezon (premiera 8 września). Belfer próbuje je na własną rękę rozwikłać, często wchodząc w konflikt z prawem i policją oraz narażając przy tym swoje życie. Czego się jednak nie robi dla swoich uczniów, prawda? A tych w serialu nie brakuje, bo fabuła jest prowadzona również z ich perspektywy.
2. "Buffy postrach wampirów" (Disney+)
16-letnia Buffy (Sarah Michelle Gellar) wydaje się zwykłą uczennicą, ale niewiele osób wie, że została "wybrana" do walki z wampirami i innymi stworami. Poznajemy ją, gdy przeprowadza się do kalifornijskiego miasteczka i próbuje odnaleźć się w nowej społeczno-szkolnej rzeczywistości. Pech chciał, że Sunnydale leży akurat na "Wrotach piekieł", z których wychodzą różne wynaturzenia. Na szczęście z pomocą przychodzi jej pewien bibliotekarz (Anthony Head), który szkoli ją w walce i nie tylko. Serial ma już swoje lata (pierwszy sezon wyszedł w 1997 r.), ale pod względem niektórych wątków (np. pojawiają bohaterowie LGBT) wyprzedził epokę i nawet dziś może się spodobać osobom, których w momencie premiery nawet nie było na świecie.
3. "Euforia" (HBO Max)
W "Euforii" raczej rzadko zaglądamy na lekcje, bo oglądamy bohaterów głównie w ich wolnym czasie, który spędzają na imprezach, ćpaniu, seksie i porachunkach z gangsterami. Patologiczne wątki przeplatają się jednak ze szkolną rzeczywistością, która nieraz bywa jeszcze bardziej okrutna i bezwzględna. Serial miał ogromny wpływ na popkulturę (mówi się, że coś jest "w stylu Euforii"), ponieważ ma mocne historie i zapadające w pamięć sceny, został nakręcony niezwykle estetycznie, ścieżka dźwiękowa wylansowała wiele przebojów, a także jest doskonale zagrany przez m.in. Zendayę, Huntera Schafera i nieodżałowanego Angusa Clouda.
4. "Glee" (Disney+)
Serialowy musical opowiada o licealnym chórze, który czasy świetności ma dawno za sobą, ale nowy nauczyciel (Matthew Morrison) chce go odbudować. Napotyka na drodze szereg problemów, bo przecież wiadomo, że dorastająca młodzież to same kłopoty. W trudach i znoju udaje mu się wykrzesać talent wokalny i taneczny nawet z najbardziej opornych uczniów. "Glee" pokochały tysiące nastolatków również za mnóstwo popowych i rockowych szlagierów, którymi serial, ze względu na swoją tematykę, jest naszpikowany. A jeśli komuś mało, to zawsze może sięgnąć na SkyShowtime po filmową serię "Pitch Perfect" - tym razem o chórze a capella.
5. "Misja: podstawówka" (Disney+)
Wielokrotnie nagradzany (w tym roku dostał aż 3 Złote Globy), ale mało znany w Polsce serial opowiada o grupie nauczycieli, którzy pracują w jednej z najbardziej niedofinansowanych podstawówek w USA. Ich pasja, powołanie i determinacja pomagają podopiecznym odnosić sukcesy nie tylko w szkole, ale i ogólnie: w życiu. Ten serial to też dobra lekcja... dla samych nauczycieli, bo pokazuje uniwersalne problemy i kreatywne rozwiązania. Produkcję wyróżnia to, że jest stylizowana na dokument niczym "The Office", "Parks and Recreation" czy "Współczesna rodzina".
6. Plotkara (Netflix, HBO Max)
Tego serialu nie trzeba nikomu przedstawiać (nową wersję przemilczmy), bo to wręcz pozycja obowiązkowa dla fanów szkolnych skandali, intryg, romansów i imprez. Perypetie nastoletniej nowojorskiej elity poznajemy przez pryzmat tajemniczej blogerka - tytułowej Plotkarka, która wszystko skrzętnie opisuje. Jednym to pomaga w byciu najpopularniejszym dzieciakiem w Upper East Side, a drugim dosłownie rujnuje związki i życie. Dopiero w ostatnim, 6. sezonie poznajemy tożsamość Plotkary i jest to jeden z najbardziej szokujących momentów w historii telewizji, dlatego przestrzegam przed poszukiwaniem spoilerów.
7. "Riverdale" (Netflix)
"Riverdale" zaczyna się trochę jak bardziej młodzieżowy odpowiednik "Twin Peaks", ale z każdym kolejnym sezonem jest coraz bardziej odklejony od rzeczywistości, bo np. wchodzą motywy para(nie)normalne. Serial Davida Lyncha też szedł w taką stronę, ale nie AŻ tak. Jednak właśnie ta samoświadoma zabawa praktycznie każdą filmową konwencją jest w nim najlepsza. Epicentrum wszystkich wydarzeń jest liceum Riverdale, którego uczniowie mają tyle przygód, trójkątów miłosnych i problemów, że to się po prostu w głowie nie mieści.
8. "Sex Education" (Netflix)
Dla nieśmiałego prawiczka Otisa (Asa Butterfield) tematyka "pszczółek i kwiatków" nie jest obca, bo jego matka (Gillian Anderson) jest seksuologiem. Nauki wyniesione lub podejrzane w domu bardzo mu się przydają w pomaganiu kolegom i koleżankom ze szkolnej ławy i nawet zaczyna sobie na tym dorabiać wraz z buntowniczką Maeve (Emma Mackey). Serial skupia w jednej brytyjskiej wiosce wszelkie możliwe zagadnienia natury seksualnej i płciowej, ale robi to z takim urokiem, wiedzą i wrażliwością, że jako widzowie też się sporo możemy nauczyć. Również jako dorośli, bo rodzice serialowych bohaterów też mają swoją przypadłości, które starają się pokonać.
9. "Skins" (Netflix)
Jeden z pierwszych seriali dla nastolatków, który nie był grzeczny i cukierkowy, ale pokazywał w sposób odważny i realistyczny ich życie - bez tematów tabu. Bohaterowie piją, palą, przeklinają, idą do łóżka z niewłaściwymi osobami, mają problemy psychiczne, szkolne, towarzyskie, rodzinne i ogólnie takie z odnalezieniem własnego "ja". W tym wypadku śledziliśmy losy młodych Brytyjczyków, ale niektóre wątki wydawały się bliskie każdemu dorastającemu człowiekowi. Przez siedem sezonów wymieniała się kilka razy główna obsada, bo niestety nie każdy jest wiecznie młody, ale za każdym razem była to grupa niezwykle interesujących i świetnie zagranych postaci, z którymi wielu z nas się pewnie utożsami.
10. "Szkoła dla elity" (Netflix)
"Skinsi" przetarli szlak m.in. dla takich seriali jak "Szkoła dla elity", który jest jeszcze odważniejszy - czasem wręcz przypomina soft porno, bo nie wstydzi się pokazywać, jak TO robi "ta dzisiejsza młodzież". Nie da się ukryć, że to mogło wpłynąć na ogromną popularność tej produkcji, ale ma ona też inne aspekty, które przyciągają przez ekrany. To połączenie telenoweli z thrillerem. Już samo to, że pokazuje starcie dwóch światów: bogatych snobów z dzieciakami z klasy robotniczej w murach elitarnej szkoły Las Encinas jest ekscytujące. Do tego co chwilę ktoś tam umiera, a bohaterowie, grani przez pięknych aktorów i aktorki, i ich dramaty są tak przerysowane, że wywołują przeróżne emocje. I mnóstwo kontrowersji.
11. "Trzynaście powodów" (Netflix)
Jeżeli kiedykolwiek zatęsknimy za szkołą, to włączmy sobie "Trzynaście powodów". Poczujemy się szczęściarzami, że już mamy to dawno za sobą i żyliśmy w innych czasach. Pierwszy sezon składa się z trzynastu odcinków, które są "ekranizacją" kaset nagranych przez Hannę Baker (nagrodzona Złotym Globem Katherine Langford) - tuż przed odebraniem sobie życia. Na taśmach opisywała niekiedy traumatyczne doświadczenia zafundowane przez kolegów i koleżanki ze szkoły, które pchnęły ją do dramatycznego kroku. I choć pierwsza seria jest szkodliwa, bo romantyzuje samobójstwo, to w kolejnych pokazane jest, że z każdego, nawet najgłębszego bagna da się wyjść, a ludzie zasługują na drugą szansę... jeśli faktycznie chcą się zmienić.
12. "Wednesday" (Netflix)
W tym hicie Netfliksa zaglądamy do akademii Nevermore, do której wielu z nas chciałoby trafić, a inni omijaliby ją z daleka. Uczą się w niej dzieciaki z supermocami lub sami będący paranormalnymi istotami (np. wilkołakami, syrenami czy wampirami). Główna bohaterka to ikona kina grozy Wednesday (Jenna Ortega), którą za młodu poznaliśmy w "Rodzinie Addamsów", a teraz obserwujemy jej powolne wkraczanie w dorosłość. Pierwszy sezon nie obyłby się bez wątku kryminalnego, ale nie tak często widzimy detektywów uganiających się za potworami i mających zdolności parapsychiczne. Nie zabrakło też rzecz jasna klasycznych motywów szkolnych miłości, nienawiści i żądzy zemsty. W kolejce czeka 2. sezon.
13. "Życie na fali" (HBO Max)
Następca "Beverly Hills, 90210" (nie ma go na liście, bo nie jest nigdzie dostępny w streamingu, ale to też serial godny uwagi) w tym roku świętuje 20-lecie premiery. Na początku tego wieku w Stanach zachwycali się nim wszyscy, ale moda na niego ominęła Polskę. Jest więc okazja, by go sobie nadrobić. Akcja rozgrywa się w słonecznej Kalifornii, a konkretnie w Orange Country (stąd jego oryginalny tytuł "The O. C."). Pochodzący z patologicznej rodziny 16-letni Ryan Atwood (Ben McKenzie) zostaje przyłapany na kradzieży auta, ale łut szczęścia sprawia, że zostaje przygarnięty przez bogatą familię Cohenów. Rozpoczyna nowe życie w elitarnej szkole, wśród wyższych sfer. Szybko dowiaduje się, że tam to dopiero jest patologia.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.