Słyszymy o deep webie i myślimy, że tylko najciemniejsze zakamarki internetu – te, które nie indeksują standardowe wyszukiwarki – skrywają niepokojące treści. Otóż nie. Reddit jest takim miejscem w zwykłej sieci, w którym jeśli tylko chcemy, możemy znaleźć wątek z pytaniami do (choćby) skazanego gwałciciela. Oczywiście do większości opublikowanych tam postów należy podchodzić z dozą sceptycyzmu. Niemniej ludzi kręcą historie z dreszczykiem, a ten portal jest ich najlepszą kopalnią.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Uwaga! Tekst zawiera treści, które mogą być nieodpowiednie dla osób wrażliwych.
Czym jest Reddit? To miała być "pierwsza strona internetu"
"Pierwsza strona internetu" – tak brzmiało początkowe motto Reddita, którego nazwa jest grą słów nawiązującą do angielskiego "przeczytaj". Założenie było proste - ludzie mieli udostępniać na portalu rzetelne artykuły, wiadomości newsowe i publikacje, by nikt nie musiał przeczesywać całej sieci w ich poszukiwaniu. Kompendium wszystkich najważniejszych informacji w jednym miejscu.
W 2005 roku projekt ruszył, lecz bez pompy. Twórcy stworzyli więc fałszywe konta, aby popracować nad zasięgami i wykreować sztuczny ruch, co koniec końców opłaciło im się, choć - no cóż - ich działania budziły wątpliwości. Po roku największą popularnością na forum cieszyła się tzw. "nitka" z treściami NSFW (ang. Not Safe For Work), czyli postami obelżywymi, pornograficznymi i gorszącymi. Tuż za tymi wątkami najbardziej poczytne okazały się... materiały dla programistów.
Dziś subredditów (forów poświęconych konkretnemu zagadnieniu, specjalizacji lub hobby), jest ponad 130 tysięcy, a serwis liczy sobie około 430 mln aktywnych użytkowników miesięcznie. Jeśli chcemy znaleźć gdzieś "swoich ludzi", na Reddicie z pewnością nam się to uda, niezależnie od tego, czy kręcą nas "Gwiezdne wojny", motoryzacja, true crime czy teorie spiskowe. "Dla każdego coś dobrego" - takie hasło byłoby właściwym zastępstwem dla "pierwszej strony internetu".
Można marnować czas na gdybaniu nad tym, co takiego ma Reddit, czego nie mają inne portale społecznościowe, a odpowiedź jest bardzo prosta - większą pseudoanonimowość (nie dotyczy to jednak przechwytywania adresu IP i konieczności podania maila). I zanim ktoś powie, że przecież na Twitterze też możemy "być, kim tylko chcemy", zaznaczmy, że Reddit ma lepiej dopracowane funkcje anonimowego przeglądania.
Użytkownicy twierdzą, że przez to rozmowy na forum przypominają te z prawdziwego życia; niewielu Redditerów czuje opór przed dzieleniem się z innymi swoimi personalnymi doświadczeniami. Pod parasolem anonimowości ludzie tracą gombrowiczowską gębę i czują, że mogą być sobą.
Reddit miejscem zwierzeń
Dokąd przyzwolenie na autentyczność zaprowadziło użytkowników Reddita? Co całkowicie zrozumiałe, zostawieni samopas zaczęli coraz chętniej korzystać z danej im wolności słowa. Sprośne bądź niewłaściwe treści, a także spam są z zasady regularnie odsiewane przez moderatorów subredditów, którzy podobno lubią banować ludzi z najbłahszych powodów. Nadmieńmy jednak, że decyzje "strażników porządku" często zależą od regulaminu danego wątku - od tego, na co on przyzwala. A z reguły wiele z nich przyzwala na naprawdę sporo.
Reddit słynie z nitek poświęconych wyznaniom. Internauci bez większych oporów piszą o tym, co gra im w duszy, niezależnie od tego, czy ich zwierzenia są pozytywne, czy negatywne. Jedni opowiadają o miłości swojego życia, prowadząc narrację w tonie pieśni pochwalnej, drudzy publikują swoje nagie zdjęcia bez twarzy, trzeci zaś (i tu wkraczamy na mroczniejszą ścieżkę) zapowiadają, że niebawem odbiorą sobie życie.
Reddit bez granic, czyli jak AMA z gwałcicielem (i nie tylko) wstrząsnęła internetem
Na Reddicie nie wiadomo, co jest prawdą, a co nie, zatem warto pamiętać, by w miarę możliwości powstrzymać się od dawania każdemu napotkanemu na forum internaucie swojego kredytu zaufania. Anonimowość strony przyciąga do siebie trolli - oszustów i żartownisi, którzy uwielbiają patrzeć, jak świat płonie. Im śmielsza teza, tym większa burza w sieci.
Przez te wszystkie lata działania Reddit dał początek setkom legend, z których przynajmniej połowa zdobyła sławę z samych złych powodów. Ba, do teraz użytkownicy różnych kanałów uzupełniają tzw. "Górę lodową najbardziej przerażających wątków w historii strony". Mem przedstawia zdjęcie lodowca, na którym widzimy to, co znajduje się nad taflą wody oraz to, co kryje się pod nią. Im głębiej, tym gorzej. Na dnie zapisano tytuły tych postów, które przeraziły ludzi do szpiku kości.
Redditerzy, pytani o to, jakie są w ich ocenie najgorsze chwile z życia portalu, jednogłośnie odpowiadają: "AMA skazanego gwałciciela". Tak, na forum r/AskMeAnything użytkownik u/thunkmonk opublikował w 2010 roku następujące zwierzenie: "Jestem skazanym gwałcicielem, zwolnionym rok temu. Zadawajcie mi pytania. (...) Dopuściłem się dwóch napaści na tle seksualnych. W chwili wydania wyroku miałem 25 lat".
Post spotkał się ze zrozumiałym oburzeniem, aczkolwiek w komentarzach pod nim nie brakowało ciekawskich osób. "Myślisz, że jeszcze kiedyś znów to zrobisz?"; "Czy masz problemy z podrywaniem dziewczyn?"; "Czy robiłeś to w miejscach publicznych" – możemy przeczytać.
Po publikacji podniosły się głosy twierdzące, że to ofiary napaści seksualnych powinny stanąć na redditowej mównicy i - jeśli nie mają z tym problemu - opowiedzieć o swoich doświadczeniach. "Moim zdaniem ukradłeś komuś seksualność, pozbawiłeś dobrego samopoczucia. Wstydź się" – napisała pewna internautka.
Wśród innych wątków, których użytkownicy Reddita nie mogą wymazać z pamięci, jest obszerny post pod tytułem "Nie jestem dumny ze swojego syna". Ma on w sobie zalążek creepypasty, czyli strasznej historii przybierającej formę miejskiej legendy (opowieść o Slender Manie jest przykładem takiego utworu). Mężczyzna opisał tam swoją relację z synem, który zgwałcił swoją matkę. "Wkradł się do pokoju, usiadł na niej i przyłożył ostrze do gardła. (...) Wiem, gdybym był w domu lub gdybym go złapał, zabiłbym go gołymi rękami" – wyznał autor nitki.
"Rozwiodła się ze mną miesiąc po wydaniu wyroku. Byłem za bardzo do niego podobny. Zabiła się rok później" – dodał u/Captain_1958 w 2013 roku.
Osiem lat temu na tablicy kanału r/legaladvice zamieszczono post "Samoprzylepne karteczki w mieszkaniu", w którym autor opisał, że przez tydzień znajdował w swoim domu żółte kartki przypominające mu o rzeczach do zrobienia. Podkreślał też, że bolała go w ostatnich dniach głowa. "Dzisiaj, 1 maja, znalazłem kolejną kartkę, tym razem pod drzwiami wejściowymi, na której nic nie było napisane. Na innych drzwiach w moim apartamentowcu były też samoprzylepne karteczki. Wszystkie puste. W różnych kolorach" – tłumaczył.
Cały post zalatywał fabułą powieści Harlana Cobena i z początku nikt nie traktował wątku na poważnie. Dopiero później ktoś zasugerował, żeby autor wpisu użył detektora czadu. "Miałem zatrucie tlenkiem węgla i myślałem, że właściciel mojego mieszkania mnie prześladuje. (...) Podłączyłem detektor do prądu. Od razu odczytał 100 ppm" – objaśnił u/RBradbury1920.
Lista nie ma końca. Sześć lat temu u/worthless319 napisał w jednej nitce, że odstrzelił sobie genitalia... dla Boga. "Położyłem się na ziemi i słuchałem muzyki, a potem wezwałem pogotowie. (...) "Bóg mnie krzyżuje. (...) Dwa miesiące temu odciąłem sobie jądra, teraz musiałem odciąć resztę" – pisał.
"Wszystko wskazuje na to, że faktycznie to zrobił. Wstawił niżej link do albumu na stronie imgur"; "Widziałem zdjęcia. Serio, serio pozbył się penisa"; "Niestety, ale to prawda" – oznajmiały osoby śledzące historię u/worthless319.
Na Reddicie możemy wpaść na historię o mężczyźnie, który chciał rozwieść się z żoną, ale gdy złożył pozew, ta miała zabić dwójkę ich dzieci; wpis o chłopaku, który na własną rękę testował, czy można uzależnić się od bielunia; wątek nastolatka, który znalazł na ulicy tabletkę i po namowie znajomych ją zażył (podobno od tamtej pory nie zalogował się na swoje konto na portalu), oraz post o synu, który znalazł w szafce matki zaświadczenie o swojej śmierci.
Wiarygodnych dowodów na autentyczność wspomnianych historii raczej nie ma, co nie zmienia faktu, że Reddit zasypany jest przedziwnymi opisami ludzkich dramatów, które czyta się co najmniej tak, jakbyśmy zaglądali komuś po kryjomu do pamiętnika.
Kontrolowany strach i adrenalina napędzają czytelników do sięgania po redditową lekturę. Co ciekawe, parę creepypast, które przez dłuższy czas uchodziły za oparte na faktach, zainspirowało twórców podcastów do nagrania złowieszczych słuchowisk (m.in. "Borrasca" z Colem Sprousem z "Riverdale").
Dlaczego użytkownicy Reddita tak chętnie się zwierzają?
Badania nad tym, dlaczego Redditorzy decydują się zwierzać ze swoich problemów i intymnych spraw innym użytkownikom portalu, wskazują, że może mieć to związek z potrzebą odczuwania dreszczyku emocji. Jak czytamy w publikacji "Investigating Reddit Self-Disclosure and Confessions in Relation to Conectedness, Social Suppoer and Life Satisfaction", dotychczasowe analizy zakładają, że dzielenie się z kimś sekretem, bądź omawianie tematów tabu w internecie wiąże się z chęcią poszukiwania wrażeń.
Naprzeciwlegle mamy wiadomości dotyczące samobójstw, które powinno traktować się raczej jako szczery wyraz poszukiwania uwagi i bynajmniej nie dla sensacji. Na Reddicie istnieje subreddit zwany r/SuicideWatch, anonimowe forum pomocowe dla osób w kryzysie psychicznym, na którym najczęściej pojawiającymi się frazami są "Czy ktoś jeszcze?" i "Ja też". W badaniu "Intrapersonal Groupthink and Online Disclosure: A Thematic Analysis of Reddit's r/SuicideWatch" z 2019 roku pada zdanie, zgodnie z którym część użytkowników szuka społeczności o podobnym sposobie myślenia, co one, i czasem nie dopuszcza do siebie pomocnej dłoni, a pragnie, by ktoś poklepał po ramieniu i powiedział, że ma rację.
Choć Reddit jest jedynie elementem większej układanki zwanej internetem, doskonale obrazuje niebezpieczeństwa wynikające z dzielenia się tym, czego na co dzień nie dopuścilibyśmy do myśli lub czego nie mielibyśmy odwagi powiedzieć najbliższej osobie.
Zawsze istnieje szansa na to, że ktoś odkryje naszą tożsamość po zobaczeniu nagiej fotki w sieci. Słowo pisane może szybko obrócić się przeciwko nam - nawet jeżeli opisaliśmy sytuację rodem z komedii romantycznej. Bycie częścią internetowej społeczności tworzy iluzję sprawczości. Niby istnieje szansa, że jednym komentarzem zmienimy czyjeś zdanie, ale ostatecznie i tak jesteśmy biernymi obserwatorami wydarzeń.
***
Znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze?
Telefon interwencyjny dla osób w trudnej sytuacji życiowej Kryzysowy Telefon Zaufania – wsparcie psychologiczne: 116 123 czynny codziennie od 14:00 do 22:00
Całodobowe centrum Wsparcia dla osób w kryzysie emocjonalnym: 800 70 22 22
Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej zadzwoń pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.