Kilka dni temu posłanka Lewicy Magdalena Biejat obiecywała, że jeśli jej ugrupowanie dojdzie do władzy, to Polacy nie będą musieli płacić za prąd. Jak się okazało, szokującego postulatu nie będzie w programie partii. Inni posłowie Lewicy zdementowali, jakoby mieli walczyć o darmowy prąd dla obywateli.
Reklama.
Reklama.
Magdalena Biejat obiecywała darmowy prąd dla Polaków
Posłanka Lewicy wzięła udział we wtorkowym programie "Grafitti" nadawanym przez Polsat News. W trakcie wystąpienia Magdalena Biejat stwierdziła, że jak jej ugrupowanie wygra, to w Polsce prąd będzie za darmo.
– Kwestia energii elektrycznej jest kwestią, którą będziemy realizować poprzez w ogóle obniżanie też cen energii. Pamiętajmy, że pierwszym krokiem do tego, żeby ta energia była darmowa, jest w ogóle obniżenie cen – powiedziała w rozmowie z Polsat News.
Wyjaśniła przy tym, że to nie jest program do zrealizowania od razu po wyborach.
– Większości postulatów nie da się przeprowadzić w jeden dzień, czy jeden tydzień, czy miesiąc, ale mamy postulaty na pierwsze sto dni, na pierwszy rok i na całą kadencję. Postulat dotyczący darmowej energii jest postulatem na całą kadencję – dodała.
Polacy nie będą płacili za prąd? Posłowie Lewicy dementują
Słowa posłanki obiły się szerokim echem w całym kraju i wśród wielu osób wywołały niemałą konsternację. Na świecie jest tylko jedno państwo, którego obywatele nie muszą płacić za energię elektryczną i jest nim przebogaty Katar. Co ciekawe, nawet tam na prawie 3 mln obywateli darmowy prąd ma jedynie 400 tys., którzy i tak należą do grona najbogatszych Katarczyków mających szereg przywilejów.
Nic więc dziwnego, że o rewolucyjny postulat w następnych dniach pytani byli inni posłowie Lewicy. W środę, również na antenie Polsatu News, o komentarz w sprawie darmowego prądu został poproszony Maciej Konieczny. Ten w "Debacie Dnia" stwierdził wprost, że "w szeregach partii doszło do nieporozumienia, jeżeli chodzi o sformułowanie tego pomysłu".
Jak wyjaśnił Konieczny, Lewica nie zamierza sprawić, by prąd był darmowy dla wszystkich obywateli. Jego partia faktycznie myśli nad bezpłatną energią elektryczną, ale tylko dla niektórych gospodarstw domowych, które spełniają szereg wymagań, takich jak odpowiedni rodzaj ogrzewania czy liczba domowników.
Ponadto koszty prądu miałyby pokrywać firmy płacące podatki od nadmiarowych zysków, które zarabiają na inflacji. Informacje dotyczące bezpłatnego prądu zdementował również Krzysztof Gawkowski. Jak stwierdził, "postulat to jakiś fejk".
– Rozmawiałem z Magdą Biejat. Nie mamy tego w programie. Nie planujemy darmowego prądu dla Polaków. Zamykam to teraz i kropka – powiedział poseł klubu Nowa Lewica na antenie Radia Zet.