Przemysław Czarnek chce dofinansować wycieczki szkolne, choć robi to od dwóch lat. Mateusz Morawiecki po ośmiu latach wpadł na pomysł ogrzewania bloków wielkiej płyty, choć wymaga tego UE. Katarzyna Sójka chce lepszych posiłków w szpitalach, choć te są skrajnie zadłużone. – Robią z ludzi idiotów – komentuje rozmowie z naTemat dr Mirosław Oczkoś.
Reklama.
Reklama.
Polskie produkty w sklepach, rewitalizacja osiedli z wielkiej płyty, lepsze posiłki w szpitalach, a teraz... dofinansowanie do wycieczek szkolnych – takPrawo i Sprawiedliwośćwalczy o głosy 15 października. Ogłaszanie "Konkretów PiS" w najbliższą sobotę ma zwieńczyć konwencja.
Czarnek, Morawiecki, Sójka i Ardanowski prezentują "Konkrety PiS". "Widać, że jest wielka ściema"
– Widać jakiś pomysł, bo to się regularnie pojawia, ale nie ma nic rewolucyjnego, pociągającego. A patrząc na to po ośmiu latach... to jednak żałość – tak na działania obozu rządzącego w rozmowie z naTemat reaguje dr Mirosław Oczkoś, ekspert ds. marketingu politycznego.
Najnowszą obietnicę złożył w czwartek rano Przemysław Czarnek. Minister edukacji obiecał dofinansowanie dla wycieczek szkolnych. – Nawet uczniowie się z tego nabijają. Rzeczywiście, łaskawcy dofinansują wycieczkę dwudniową. Widać, że jest wielka ściema – skomentował ekspert.
"Po 8 latach rządów proponowanie ocieplania budynków wygląda żałośnie"
Podobnie jest z termomodernizacją wielkiej płyty i "lokalną półką". Czy te propozycje wpłyną więc na poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego?
– To dobre pytanie. Widać, że nie ma żadnej wielkiej idei. No chyba, że jest trzymana na konwencję w sobotę, ale w to wątpię – ocenił dr Oczkoś, po czym zauważył: – Jak się robi prezentacje, to mówi się od ogółu do szczegółu. A w mediach robi się odwrotnie: od szczegółu do ogółu. W przypadku PiS szczegóły mają przykryć ogół.
– Jeżeli mamy poprawę jakości jedzenia w szpitalu, to oczywiście, jest to ważne. Ale co z tego, że będziemy mieć dobre jedzenie, jak nie będzie miał kto leczyć. Patrząc na to, jak wyglądają szpitale, na problemy z zarządzaniem, brakiem lekarzy i pielęgniarek, to jedzenie wydaje się mniej ważne – dodał.
– Nie chcę prześmiewać tego problemu, ale po 8 latach rządów proponowanie ocieplania budynków wygląda żałośnie. Pacjenci czekają latami na zabiegi, a oni się chcą zastanawiać, czy schabowy w szpitalu będzie zjadliwy i czy będzie miał 9 czy 10 cm – stwierdził.
Co ciekawe, dość przeciętne propozycje programowe przedstawiają bardzo ważne osoby. To Mateusz Morawiecki, Katarzyna Sójka czy wspomniany już Czarnek. Co prawda "lokalną półkę" zaprezentował nie minister rolnictwa Robert Telus a doradca prezydenta Jan Ardanowski. Ten jednak także nie zorientował się, że w wielu sklepach podobne rozwiązanie już istnieje.
– Ranga postaci chyba ma podnieść rangę wydarzenia. Nie mam rewolucyjnej obietnicy, ale jestem ministrem i obiecują półkę w sklepie z lokalnymi produktami. Ludzie rządu zajmują się akwizycją. To jest przemyślane, ale ranga postulatów nie jest wstrząsająca. To nie gamechanger – ocenił ekspert ds. marketingu politycznego.
Czy w sobotę czeka nas przełomowa obietnica programowa, która zmieni oblicze kampanii wyborczej? – Prawdopodobnie w sobotę będzie wielki kapiszon, a nie wystrzał z armaty – podsumował dr Oczkoś.