nt_logo

Oto skutki afery wizowej PiS. Niemcy zaczęli odsyłać imigrantów

Katarzyna Florencka

13 września 2023, 08:57 · 3 minuty czytania
Dość niespodziewany skutek może mieć ujawnienie gigantycznej afery wizowej PiS. Europejskie państwa, do których trafili imigranci na "lewych" polskich wizach, mogą ich po prostu... odsyłać z powrotem do Polski. Niemcy już zaczęli to robić.


Oto skutki afery wizowej PiS. Niemcy zaczęli odsyłać imigrantów

Katarzyna Florencka
13 września 2023, 08:57 • 1 minuta czytania
Dość niespodziewany skutek może mieć ujawnienie gigantycznej afery wizowej PiS. Europejskie państwa, do których trafili imigranci na "lewych" polskich wizach, mogą ich po prostu... odsyłać z powrotem do Polski. Niemcy już zaczęli to robić.
Niemcy już odsyłają do Polski imigrantów z afery wizowej (zdjęcie poglądowe) Fot. Lukasz Szelemej/East News

Afera wizowa. Niemcy odsyłają imigrantów do Polski

Nawet kilkaset tysięcy polskich wiz mogło zostać wydanych w ostatnich latach z naruszeniem prawa. Gigantyczna skala ujawnionej niedawno afery wizowej stała się dużym problemem dla Prawa i Sprawiedliwości, który z imigracji uczynił jeden z tematów wyborczych. Teraz jednak proceder uskuteczniany w Ministerstwie Spraw Zagranicznych może obrócić się przeciwko polskiemu rządowi.


Wielu posiadaczy nielegalnie zdobytych dokumentów nie zostało jednak w Polsce, ale pojechało na zachód Europy. Jednak koniec końców to Polska będzie musiała sobie z nimi poradzić.

– Imigranci, którzy dostali te "lewe" wizy w wyniku afery wizowej i pojechali z Polski do Niemiec, zostaną odesłani do Polski. To już się dzieje – stwierdza w rozmowie z "Faktem Andrzej Byrt, były ambasador Polski w Niemczech.

Niemcy zaczęli przekazywać nam połapanych imigrantów, którzy w Niemczech nie powinni byli się znaleźć, ponieważ albo uciekli z naszych ośrodków azylowych, albo przedostali się przez Polskę do Niemiec, pomimo że takiego celu przyjazdu do Unii nie zgłaszali, gdy do Polski pod różnymi pretekstami przyjeżdżali – dodaje były dyplomata.

Byrt krytykuje przy tym fakt "podrzucania" sobie imigrantów przez poszczególne państwa Unii Europejskiej – która powinna sobie radzić z problemem migracji wspólnymi siłami. Warto przy tym jednak przywołać zachowanie polskiego rządu, który jeszcze niedawno głośno protestował przeciwko nawet symbolicznemu udziałowi Polski w unijnym mechanizmie relokacji migrantów (szybko okazało się bowiem, że nasz kraj nie musiałby w jego ramach przyjmować żadnych migrantów) – swoją retoryką PiS raczej nie zdobył sojuszników w UE.

Afera wizowa. Szokujące ustalenia posłów KO

Przypomnijmy, że w ostatnim dniu sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. W komunikacie resort napisał, że powodem tej decyzji był "brak satysfakcjonującej współpracy". Według informacji "Gazety Wyborczej" w sprawie afery wizowej trwa międzynarodowe śledztwo, jednak polskie służby zaprzeczają tym informacjom i twierdzą, że tylko polska prokuratura wraz z CBA bada sprawę. Cały czas wychodzą jednak na jaw nowe informacje nt. skali afery wizowej. – Wiemy z nieoficjalnych rozmów, że polska policja była informowana o tym, że wzrasta drastycznie liczba wiz polskich, które pojawiają się w Unii Europejskiej, że takie informacje trafiały do polskich służb przez wiele ostatnich lat – powiedział we wtorek poseł sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński. Wraz z Janem Grabcem i Cezarym Tomczykiem przeprowadził on kontrolę poselską w Komendzie Głównej Policji.

– Te wszystkie nasze kontrole mają na celu ustalenie podstawowych faktów. Chcielibyśmy wiedzieć, ilu imigrantów z Afryki, z Azji zostało zaproszonych przez rząd PiS-u do Polski lub wjechało. Co się teraz z nimi dzieje? Gdzie przebywają? Jaki jest ich status? Te liczby, te 250 tys. imigrantów z Azji i Afryki z ostatnich 2,5 roku. 600 tys. od 2016 roku to są ogromne liczby – mówił Jan Grabiec.