Keanu Reeves jest znany z tego, że w trakcie kręcenia filmów z serii "John Wick" sam wykonuje sekwencje kaskaderskie i tym samym sceny walk. Hollywoodzki gwiazdor błagał twórców czwartej części o jedną bardzo ważną rzecz. Jeden z producentów stwierdził, że aktor miał być emocjonalnie i fizycznie wyczerpany.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Film "John Wick 4"trafił do kin w marcu 2023 roku, zbierając w przeważającej większości pozytywne recenzje wśród krytyków filmowych, którzy na portalu Rotten Tomatoes ocenili go na 94 proc. Publiczność również była zachwycona powrotem fikcyjnego płatnego zabójcy. Ich entuzjazmu nie przyćmiło nawet zakończenie najnowszej odsłony, które sugeruje, że bohater thrillera akcji umarł.
Jak się okazuje, Keanu Reevesbłagał ekipę stojącą za produkcją czwartej odsłony, aby zabiła Wicka pod koniec filmu. – Po drugiej, trzeciej i czwartej części kręcenie tych filmów jest niezwykle wyczerpujące i niszczy Keanu fizycznie oraz emocjonalnie – wyjaśnił w rozmowie z Colliderem producent Basil Iwanyk.
– Pod koniec zawsze powtarzał: 'Nie mogę tego robić w nieskończoność' i zgadzamy się z nim. Facet jest cieniem samego siebie, (...). Powiedział: 'Chcę zostać zabity na końcu tego filmu' – wspominał Iwanyk w wywiadzie.
Twórcy poniekąd wzięli pod uwagę prośbę Reevesa, aczkolwiek i tak woleli zabezpieczyć się na wypadek, gdyby gwiazdor "Matriksa" zmienił zdanie. – Pomyśleliśmy: Wiesz co, zostawimy otwartą furtkę na 10 proc.' – skwitował producent "Johna Wicka 4".
Cóż, trudno się nie zgodzić z tym, że najnowsza część z serii przygód słynnego mściciela posiada elementy otwartego zakończenia. Ostatnie sceny filmu sugerują, że John Wick umiera na schodach bazyliki Sacré Coeur i doświadcza wizji swojej zmarłej żony. Później widzimy, jak jego nagrobek odwiedza Winston (Ian McShane) wraz z Bowerym Kingiem (Laurence Fishburne). Pies, który im towarzyszy, ewidentnie dostrzega coś poza kadrem, a fani serii zdają sobie sprawę, że jeśli któryś z bohaterów "Johna Wicka" umiera poza ekranem, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że jednak żyje.
''John Wick 4' zakończył się w taki sposób, że właściwie nie wiadomo, czy twórcy oznajmili koniec głównej serii, czy po prostu wodzą nas za nos – wydaje się jednak, że raczej to drugie, biorąc pod uwagę, że Lionsgate (wytwórnia odpowiedzialna za cykl) już w 2020 roku potwierdziła, że prace nad 'Johnem Wickiem 5' są w toku" – napisała nawet w swojej recenzji Maja Mikołajczykz Działku Kultura w naTemat.
Powstają dwa seriale z uniwersum "Johna Wicka"
Nadmieńmy, że . W drodze na duże ekrany jest już spin-off "Ballerina" z Aną de Armas w roli głównej, a na te mniejsze zmierza serial "Continental" o młodości Winstona, w którym zobaczymy m.in. Mela Gibsona oraz Colina Woodella.
Drugi z seriali ma składać się z trzech odcinków, których czas trwania wyniesie 90 minut. Budżet przysługujący każdemu z odcinków również jest imponujący. Na jeden odcinek przeznaczono podobno 20 milionów dolarów.
Według ustaleń "The Hollywood Reporter" akcja serialu rozgrywać się będzie 40 lat przed wydarzeniami z pierwszej części filmowej serii.