Co za odlot. Ksiądz wyjaśnił, co dzieje się z osobą, która umrze podczas cudzołóstwa
redakcja naTemat.pl
03 października 2023, 21:11·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 października 2023, 21:11
Ksiądz Michał Woźnicki znów szokuje swoimi przemyśleniami. Tym razem wypowiedział się o cudzołóstwie. A właściwie o tym, co dzieje się z człowiekiem, który umrze w trakcie popełniania tego grzechu. – Gdybyś umarł lub umarła za tę chwilę przyjemności, w chwili orgazmu, do piekła pójdziesz? – zapytał.
Ksiądz Michał Woźnicki już od dawna otrzymał zakaz odprawiania nabożeństw, a także został wyrzucony z zakonu salezjanów. Pomimo tego duchowny regularnie odprawia msze święte, które relacjonuje za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Tym razem ks. Woźnicki postanowił przestrzec wiernych przed cudzołóstwem i wyjaśnić, co dzieje się z człowiekiem, który umrze podczas seksu. – Jest problem człowieka z grzechem nieustanny. Przed grzechem, nie musisz zgrzeszyć. W trakcie grzechu wołaj: "Jezus Maria, Kyrie". Nie przykładaj woli, odejmij wolę! – zaczął.
– Spowiadający się z grzechu cudzołóstwa miałaś/miałeś przeświadczenie, że gdybyś umarł/umarła za tę chwilę przyjemności, w chwili orgazmu, do piekła pójdziesz? Miałeś to? Miałaś to? – zapytał.
To nie koniec. Ks. Woźnicki zaczął opowiadać, że seks można uprawiać tylko w sakramencie małżeńskim. – Boś mówił/mówiła, że "się kochaliśmy". Jakie kochanie, skoro to grzech śmiertelny jest. Przed ślubem, nie z mężem, nie z żoną – wyjaśnił.
– Albo z mężem, z żoną, ale nie tak, jak Bóg sobie życzy, jak chce, otwarty na życie, gotowy życie przyjąć, które nie bocian przyniesie, tylko ze spółkowania dwojga jest. Winni być mężem, żoną w sakramencie – wytłumaczył.
– Inaczej grzech. Jest problem człowieka przed grzechem, podczas grzechu i po grzechu. Na kolana paść! Żałować! Wierzyć, że Bóg odpuści – podsumował.
Przypomnijmy, że ks. Woźnicki otrzymał zakaz głoszenia słowa bożego już w 2016 roku. Ze zgromadzenia zakonnego został wydalony w 2018 roku. Dopiero w 2022 roku zarządzono jego eksmisję z pokoju klasztornego, gdzie przebywał nielegalnie.
– Jest z nim kłopot. Wszyscy się od niego odcinają. Osobiście uważam, że to zachowanie nie w porządku. Niepoważne. Nie dość, że się nie wyprowadza, to jeszcze ludzi tam sprowadza. Jest nieposłuszny, na siłę próbuje coś robić – powiedział po eksmisji jeden z zakonników.
W marcu bieżącego roku Watykan uznał go za heretyka oraz oskarżył go o dążenie do schizmy, bowiem nie uznał obecnie urzędującego papieża Franciszka.