Prawo i Sprawiedliwość nie ma szans na samodzielne rządy po niedzielnych wyborach. Politycy obecnej partii rządzącej nie chcą jednak łatwo oddać władzy i stają na głowie, by znaleźć sobie koalicjanta. Ostatnio dyskusję na ten temat podgrzał europoseł PiS Dominik Tarczyński.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prawo i Sprawiedliwość nie chce złożyć broni po niedzielnych wyborach parlamentarnych. Partia Jarosława Kaczyńskiego wygrała, ale to pyrrusowe zwycięstwo, bo w nowym Sejmie będzie miała 194 mandaty, więc o samodzielnych rządach może zapomnieć.
Z publicznych wypowiedzi polityków PiS wynika jednak, że usilnie szukają koalicjanta do rządzenia. Na celownik obrali sobie Polskie Stronnictwo Ludowe. I choć przedstawiciele ludowców stanowczo mówią, że żadnej współpracy z PiS nie będzie, gorąca dyskusja o potencjalnym koalicjancie trwa w najlepsze.
Tajemniczy wpis Tarczyńskiego z PiS. Internet szybko zareagował
Dominik Tarczyński, europoseł PiS, opublikował w sieci zastanawiający wpis, który dodatkowo podgrzał sieć. "Wszystko będzie dobrze. Wszystko. Zobaczycie niebawem" – brzmi jego środowy wpis na platformie X.
Polityk nie wyjaśnił, czego dotyczył jego wpis, ale od razu posypały się komentarze. "Mam nadzieję, że nie rzuca pan słów na wiatr, bo strasznie ciężko w to na razie uwierzyć", "Blefujesz", "Dla mnie Dominik Tarczyński ma na myśli jedynie nieuniknione tarcia w obozie 'zjednoczonej opozycji'", "Robi pan nadzieję i rozgrzewa emocje. Proszę uważać, bo niektórzy mają słabe serca" – czytamy w komentarzach.
Koalicja PiS i PSL? Ludowcy stanowczo zaprzeczają
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, z partii Jarosława Kaczyńskiego od razu po wyborach pojawiły się głosy, że w PiS nie wyklucza się rozmów z PSL. Ludowcy twierdzą, że nie ma mowy o takiej koalicji, co potwierdził w dosadnych słowach w rozmowie z naTemat.pl rzecznik tej formacji.
– Po naszym trupie. Nie będzie żadnej koalicji z tymi, którzy chcieli nas zniszczyć. Mamy sprzeczny program. My chcemy w Polsce praworządność przywrócić, a PiS chce ją łamać. My chcemy, żeby Polska była w Unii Europejskiej, a PiS nie – powiedział nam w poniedziałek Miłosz Motyka.
To samo usłyszeliśmy we wtorek od senatora Michała Kamińskiego, który zapewnił sobie mandat na kolejną kadencję z list Trzeciej Drogi. – Politycy PiS mogą opowiadać różne rzeczy, przez 4 lata mówili przecież, że pozbawią nas większości w Senacie. Nic im innego nie zostało i sobie bredzą – stwierdził.
We wtorek wieczorem – niedługo po emisji "Wiadomości" TVP, gdzie również sugerowano koalicję PiS i PSL – do sprawy dosadnie odniósł się Władysław Kosiniak-Kamysz. "Mówiliśmy jasno: albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS. Dziękujemy za ogromny mandat zaufania i każdy głos. Możecie być pewni: ŻADNEJ koalicji z PiS. Polska potrzebuje zmiany na lepsze!" – napisał szef ludowców na platformie X.
W środę PSL wychwalał nawet Przemysław Czarnek. – Ja im mówiłem otwarcie, że gdyby nigdy nie powstało PiS i gdybym nie był członkiem PiS, pewnie bym rozważał funkcjonowanie w ramach takiej partii, jak PSL – stwierdził.
"Żeby wstąpić do PSL, należy uzyskać rekomendację ze strony dwóch członków partii. Nie znam ani jednej osoby, która by panu na to pozwoliła. Przestańcie się już kompromitować" – odpowiedział Czarnkowi na platformie X rzecznik PSL Miłosz Motyka.