Do wypłaty środków z KPO ma "wystarczyć decyzja ministra", która nie wiąże się z żadnym skomplikowanym procesem – powiedział Michał Szczerba w odpowiedzi na pytanie, co musi się stać, żeby wyczekiwane miliardy złotych w końcu trafiły do Polski. Te blokowane są między innymi przez decyzje polskiego rządu związane z kwestiami sądowniczymi.
Reklama.
Reklama.
Jak informowaliśmy w naTemat, w sprawie odblokowania Polsce środków z KPO Donald Tusk w zeszłym tygodniu stawił się w Brukseli. Spotkał się tam z Ursulą von der Leyen, a po powrocie powiedział, co udało mu się ustalić. Wskazał nawet na grudzień, jako możliwy termin wypłaty pieniędzy dla Polski.
O tym jak wyglądać ma proces i co jest do tego potrzebne, powiedział z kolei poseł KO Michał Szczerba.
– Donald Tusk w Brukseli otrzymał zapewnienie, że już samo przyjęcie przez Sejm ustaw dotyczących praworządności i pierwsza decyzja nowego ministra sprawiedliwości, czyli wyrzucenie rzeczników dyscyplinarnych sądów: Schaba, Radzika i innych, odblokują KPO – przekazał w Radiu ZET poseł Michał Szczerba.
Tusk jasno, kiedy do Polski mogą trafić pieniądze z KPO
Jak informowaliśmy w naTemat, Donald Tusk dość jasno wskazał, jakie efekty przyniosło spotkanie w Brukseli. Dokładnie wyjaśnił także, jaki plan ma opozycja na dalsze działania.
– Po powołaniu rządu wykonamy szybko pierwsze kroki w kierunku praworządności tak, aby środki z Krajowego Planu Odbudowy wypłacone były w grudniu – powiedział.
Jak jednak wiadomo, warunkiem stawianym przez Unię, który musi być spełniony, by do wypłaty pieniędzy doszło, jest wypełnienie tzw. kamieni milowych.
– Musimy pokazać praktyczne pierwsze kroki i one powinny wystarczyć, abyśmy otrzymali pieniądze z KPO. Jeśli prezydent szybko uzna fakty i realia, że były wybory z jakimś znanym wszystkim wynikiem, że jest większość w parlamencie, i pozwoli tej większości utworzyć szybko rząd, to gwarantuję, że to będzie oznaczało szybkie wypłacenie Polsce środków finansowych z KPO – wyjaśnił szef Platformy Obywatelskiej.
Komu prezydent powierzy misję tworzenia rządu? Decyzja Dudy nadal nie zapadła
Na razie nie wiadomo, czy demokratyczna opozycja składająca się z posłów KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, która zapewnia chęć zawarcia umowy koalicyjnej, dostanie od prezydenta w pierwszej kolejności możliwość utworzenia rządu.
Jak regularnie informujemy, Prawo i Sprawiedliwość, które co prawda zdobyło w wyborach najwyższy wynik, ale nie jest w tym składzie w stanie utworzyć większości sejmowej, nadal prowadzi próby ściągnięcia w swoje szeregi posłów innych ugrupowań.
Podsumowując konsultacje zorganizowane przez prezydenta z szefami partii, które przekroczyły próg wyborczy, Andrzej Duda powiedział, że pod uwagę bierze dwóch kandydatów.
Zarówno Donald Tusk jak i Mateusz Morawiecki mieli zapewniać, że będą w stanie zbudować rząd, który zdolny będzie do podejmowania decyzji. Na razie wiadomo jednak, że PiS nie ma szans na większość.
Z konkretnych informacji prezydent przekazał, że pierwsze posiedzenie nowego Sejmu odbędzie się 13 listopada, a więc dzień po zakończeniu kadencji poprzedniego.
Tutaj niewymagana jest żadna zmiana legislacyjna, wystarczy polityczna decyzja ministra, która odblokuje kwestie dyscyplinarne w sądownictwie. Chciałbym bardzo wyraźnie powiedzieć, że mamy plan, jest 100 konkretów na 100 dni. Bardzo odpowiedzialne środowiska Lewicy, PSL-u i Polski 2050 mają swoje propozycje, stworzymy idealną umowę koalicyjną.