Prawu i Sprawiedliwości brakuje 37 posłanek i posłów, by móc dalej rządzić. Na horyzoncie nie widać jednak polityków, którzy chcieliby zasilić obóz Zjednoczonej Prawicy. W powodzenie misji Mateusza Morawieckiego wierzy natomiast Paweł Szrot, były szef Gabinetu Prezydenta, który w wyborach zdobył mandat poselski z list PiS.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W mediach społecznościowych polityk obraził nie tylko polityków obecnej jeszcze opozycji, ale też miliony Polek i Polaków, którzy na nią głosowali. "Od rana straszne wycie papierowych serduszek po wczorajszej decyzji. Zabawne" – oznajmił Wójcik w swoim wpisie na platformie X.
PiS potrzebuje 37 posłów, by rządzić. Paweł Szrot: "Nie można wykluczyć"
Po poniedziałkowym wystąpieniu Andrzeja Dudy fakty są natomiast takie, że to Mateusz Morawieckijako pierwszy otrzymał misję utworzenia rządu. Problemem jest jednak arytmetyka – PiS będzie miało w nowym Sejmie 194 mandaty, zjednoczona opozycja (Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica) – 248.
Żeby stworzyć większość (przypomnijmy: 231 mandatów), ekipie Jarosława Kaczyńskiego brakuje więc 37 posłanek i posłów z różnych ugrupowań, które weszły do Sejmu. O to, czy ta sztuka PiS-owi się uda, został zapytany w programie "Tłit" Wirtualnej Polski poseł-elekt z ramienia PiS Paweł Szrot, który jeszcze niedawno był szefem Gabinetu Prezydenta.
Czytaj także:
– Ja jestem politycznym realistą, politykę obserwuję od 30 lat, uczestniczę w niej na różnych szczeblach od 20 lat. I to jest ta dziedzina życia publicznego, w której rzeczy nieprzewidywalne zdarzają się rzadko, ale regularnie. Dlatego żadnego wariantu nie można wykluczyć – odpowiedział polityk.
Jak dodał, ostatecznie to, "kto ma większość i na podstawie tej większości będzie mógł formułować rząd, okaże się tak naprawdę na pierwszym posiedzeniu Sejmu" w nowej kadencji (13 listopada).
Szrot był także dopytywany o wariant, w którym Morawiecki byłby ministrem w rządzie Władysława Kosiniaka-Kamysza. O tym pomyśle powiedział sam szef rządu PiS w niedawnym wywiadzie dla Interii (w tym samym, w którym stwierdził, że zawsze był zwolennikiem kompromisu aborcyjnego).
– Wszystkie warianty są możliwe. W polityce nie można niczego wykluczać – powtórzył były bliski współpracownik Andrzeja Dudy. – Ja ufam, że nie tylko w PSL, ale też w innych partiach są ludzie, którym zależy na dobru naszego kraju i na interesie ojczyzny – dodał.
Piętrzą się problemy Morawieckiego ws. utworzenia rządu
Mateusz Morawiecki szuka poparcia, ale nie chce udzielić mu go nawet Konfederacja. Krzysztof Bosak powiedział wprost, że "Morawiecki musi odejść". Polskie Stronnictwo Ludowe również zapewnia, że stoi po stronie ugrupowań demokratycznych.
– Mateusz Morawiecki nie ma szans na stworzenie rządu i uzyskanie wotum zaufania w Sejmie – stwierdził we wtorek marszałek senior X kadencji Sejmu Marek Sawicki. – To będzie misja spalona. W następnym kroku już Sejm wskaże swojego kandydata na premiera i będzie to z pewnością misja z powodzeniem – dodał.
Na konferencji prasowej Sawicki zaprzeczył też spekulacjom o tym, iż jego nominacja na nowo otwiera szansę na poszerzenie koalicji Zjednoczonej Prawicy o PSL.