nt_logo

Wszyscy nazywają Hołownię "gigachadem". Ale to słowo nie oznacza tego, co myślicie

redakcja naTemat.pl

29 listopada 2023, 14:00 · 2 minuty czytania
Od samego błyskotliwego początku kariery Szymona Hołowni jako marszałka Sejmu X. kadencji internet oszalał na jego punkcie. "Gigachadem" określają byłego gwiazdora TVN zarówno internauci, jak i media. Historia kryjąca się za tym słowem jest jednak mroczniejsza, niż mogłoby się wydawać.


Wszyscy nazywają Hołownię "gigachadem". Ale to słowo nie oznacza tego, co myślicie

redakcja naTemat.pl
29 listopada 2023, 14:00 • 1 minuta czytania
Od samego błyskotliwego początku kariery Szymona Hołowni jako marszałka Sejmu X. kadencji internet oszalał na jego punkcie. "Gigachadem" określają byłego gwiazdora TVN zarówno internauci, jak i media. Historia kryjąca się za tym słowem jest jednak mroczniejsza, niż mogłoby się wydawać.
Hołownia określany jest jako "gigachad" Fot. Jacek Dominski/REPORTER

Co to znaczy gigachad?

"Osoba idealna, wzbudzająca podziw; ktoś bardzo dobry w jakiejś dziedzinie lub coś co jest świetne, doskonałe" – tak Słownik Języka Polskiego PWN definiuje słowo "gigachad". Określenie to zrobiło w ostatnich dniach gigantyczną karierę. To właśnie tym słowem internauci określają skrótowo Szymona Hołownię.


Nowy marszałek Sejmu szybko zdobył serca internautów swoim bezkompromisowym – acz zabawnym i pełnym ironii – stylem prowadzenia obrad, którego ostrze często dotyka polityków Prawa i Sprawiedliwości. Raz po raz, zarówno do mediów tradycyjnych, jak i społecznościowych, trafiają kolejne nagrania z Hołownią błyskotliwie odpowiadającym posłom PiS, a internet nie może wyjść z zachwytu, powtarzając, że "Hołownia to gigachad".

Tyle tylko, że słowo to ma... dość mroczny kontekst. Popularność w głównym nurcie "gigachad" zdobył pod koniec ubiegłego roku, kiedy znalazł się w finale plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku. Tym zresztą sposobem cytowana na górze definicja znalazła się na stronie PWN.

Jest też dalsza jej część. "Odnosi się do słowa chad – nierealistycznego ideału męskiego piękna. W języku polskim druga część derywatu jest także homonimem słowa czad (Ale czad!) oznaczającego coś, co jest wyjątkowe, wspaniałe" – czytamy.

Określenie Hołowni nie zawsze było pozytywne

Jak pisał w naTemat Bartosz Godziński, do zeszłorocznej edycji Młodzieżowego Słowa Roku "dostały się określenia znane z forów szeroko pojętej manosfery i skrajnej prawicy, które nie dość, że zostały wyjaśnione bez tego kontekstu, to niektóre są obraźliwe".

PWN nie wspomina jednak pochodzenia słowa "gigachad". We wspomnianych subkulturach "chady" i przerysowane "gigachady" to w tych subkulturach przystojne samce alfa, dla których seks z pięknymi kobietami to normalka. Są przeciwieństwem inceli, którzy uważają, że nie mogą zaciągnąć kobiet do łóżka tylko dlatego, że rzekomo są nieatrakcyjni fizycznie lub mniej przebojowi.

Dalej – teoria tych środowisk twierdzi, że kobiety mają "lecieć" tylko i wyłącznie na wygląd i nie przeszkadza im wtedy nawet to, że są poniżane przez "chadów" i traktowane przedmiotowo. Dowodem na to ma być m.in. polski "projekt Klaudiusz", czyli głośny eksperyment na Tinderze. Niektórzy incele mieli ponoć robili sobie operację szczęki, tak aby była kwadratowa jak u postaci z memów.

Czytaj także: https://natemat.pl/449335,mlodziezowe-slowo-roku-wymknelo-sie-spod-kontroli-co-tam-robi-lymyn