Nowa sejmowa większość zapowiedziała właśnie zakręcenie kurka z pieniędzmi dla mediów publicznych. Są też plany zniesienia abonamentu radiowo-telewizyjnego. – Będziemy wracać do bardziej racjonalnego i oszczędnego finansowania – powiedział Bogdan Zdrojewski z PO, nowy przewodniczący komisji kultury i środków przekazu. Na tym jednak nie koniec zmian, jakie zamierza przeprowadzić obecna jeszcze opozycja.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przez 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości media publiczne miały się świetnie – przynajmniej jeśli chodzi o finanse. TVP i Polskie Radio, które nie są w stanie same się utrzymywać, otrzymywały od rządu kolejne zastrzyki pieniędzy podatników. Wszyscy chyba pamiętamy np. 2,7 mld zł na rekompensaty abonamentowe, które trafiły do mediów publicznych w tym roku. Jak przypominają Wirtualne Media, tylko w ubiegłym roku TVP zanotowała 50 mln zł straty przy około 3,6 mld przychodów.
Koniec z dotacjami dla TVP i PR. Nowa władza zniesie też abonament?
Donald Tusk jeszcze w kampanii wyborczej zapowiadał, że ta kwestia zostanie szybko rozwiązana, jeśli blok ugrupowań demokratycznych odbierze władzę PiS. Wydaje się, że prace są już w toku.
Od tygodnia Bogdan Zdrojewski z Platformy Obywatelskiej jest przewodniczącym sejmowej komisji kultury i środków przekazu, która zajmuje się m.in. kwestiami prasy, radia i telewizji. Polityk nie ma wątpliwości, że TVP i PR mogą już zapomnieć o wielomilionowych rekompensatach z budżetu państwa.
– Będziemy wracać do innego sposobu finansowania mediów publicznych, zdecydowanie bardziej racjonalnego i oszczędnego. Jednak za wcześnie o tym mówić, dopóki nie otrzymamy budżetu do pracy, to są to tylko dywagacje – powiedział Zdrojewski w rozmowie z wirtualnemedia.pl.
Na tym jednak nie koniec, bo polityk PO głośno mówi też o zniesieniu abonamentu radiowo-telewizyjnego. – Jest anachroniczny, niesprawiedliwy, nieskuteczny i przynosi dość wątpliwe dochody, jeśli chodzi o telewizję. (...) Utrzymanie abonamentu w dotychczasowej formie jest mało prawdopodobne – ocenił szef komisji kultury i środków przekazu.
Podkreślił przy tym, że trzeba znaleźć "inne sposoby finansowania". – Wrócimy do określonej, ale dużo skromniejszej dotacji niż ta, którą proponował przez ostatnie lata rząd PiS oraz innych, bardzo skromnych, ale dużo skuteczniejszych opłat na rzecz mediów publicznych. Jednak tę kwestię będzie przesądzał nowy rząd – dodał.
Rada Mediów Narodowych do likwidacji?
Tymczasem ostatnio członkowie Rady Mediów Narodowych zobowiązali swojego przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego do rozmów z nowym rządem, by zwiększyć przyszłoroczne finansowanie dla mediów publicznych do co najmniej 3 mld zł.
– Mamy pełne przekonanie, że dalsze zadłużanie, bo to są obligacje, nie powinno być kontynuowane – skomentował Bogdan Zdrojewski i ujawnił przy okazji, jakie są plany wobec samej Rady.
A ta budzi spore kontrowersje przez swoje kontrowersje – odwołuje oraz powołuje zarządy i rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Zaraz po jej powołaniu w 2016 roku Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjne pozbawienie KRRiT udziału w powoływaniu i odwoływaniu władz TVP i PR.
Zdaniem Zdrojewskiego Rada Mediów Narodowych powinna zostać zlikwidowana.
– Można to legalnie przeprowadzić, bo mamy ekspertyzy, że RMN jest bytem niekonstytucyjnym, działa nielegalnie i zawłaszczyła pewne kompetencje, które należą do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Tu nie ma wątpliwości. Wątpliwości są co do trybu zakończenia tego bytu: czy czynić to poprzez odwołanie członków, czy likwidować go w drodze ustawy z zagrożeniem, że prezydent będzie to wetował. Jest kilka scenariuszy, natomiast jedno jest oczywiste: RMN jest do likwidacji – stwierdził.
Zdrojewski komentuje "akcję" Glińskiego ws. TVP
Kilka dni temu informowaliśmy w naTemat.pl, że Rada Mediów Narodowych zgodziła się na dokonanie zmian w statutach TVP, Polskiego Radia i PAP. To odpowiedź na pismo byłego już ministra kultury Piotra Glińskiego. To ruch, który ma zablokować usunięcie zarządów wspomnianych spółek po przejęciu władzy przez koalicję Donalda Tuska.
– Według mnie jest to niezgodne z kodeksem spółek handlowych i żaden sąd nie powinien się zgodzić na zatwierdzenie takich zmian w statucie. Poza tym proces ewentualnego zatwierdzania tych zmian napotka na poważną przeszkodę, bo za dwa tygodnie rząd się zmieni i żaden minister nie będzie zainteresowany, żeby tę sprawę sfinalizować – skomentował niedawny pomysł Glińskiego nowy przewodniczący komisji kultury i środków przekazu.
– W TVP mamy do czynienia z gigantyczną niegospodarnością, ogromnymi środkami, które przeznaczone były na partyjną propagandę i nie ma takiej możliwości, żeby kompetencje do naprawiania tego stanu rzeczy powierzać tym, którzy do tego doprowadzili – dodał Bogdan Zdrojewski.
A czy TVP zostanie zlikwidowana? – Czekamy na dwóch ministrów – skarbu i kultury. (...) To oni będą ustalać strategię przywracania telewizji publiczności. Jest kilka scenariuszy, jak to zrobić – zaznaczył Zdrojewski.
Jak wyjaśnił, może to być m.in. postawienie części albo całości spółki w stan likwidacji, o czym ostatnio było głośno. – Od razu powiem: nie oznacza to likwidacji Telewizji Polskiej. (...) Tych scenariuszy jest sporo i wśród ekspertów są spory, czy najpierw iść drogą bardzo powściągliwą i dopiero kiedy ona zostałaby przez prezydenta zablokowana, zastosować inne warianty – stwierdził.