Śmierć Gabriela Seweryna. Oto co fani zostawili pod jego pracownią
Śmierć Gabriela Seweryna. Oto co fani zostawili pod jego pracownią Fot. PIOTR FOTEK/REPORTER
Reklama.

Śmierć Gabriela Seweryna. Oto co fani zostawili pod jego pracownią

Od wtorkowego wieczora polskie media intensywnie piszą o niespodziewanej śmierć gwiazdy programu "Królowe życia". Wiadomo już, że prokuratura podjęła śledztwo w sprawie śmierci Gabriela Seweryna, której okoliczności nie są jeszcze w pełni wyjaśnione.

Niedługo przed swoją śmiercią, 56-letni mężczyzna prowadził w sieci transmisję live, w podczas której zapłakany prosił o pomoc, skarżąc się na ból w klatce piersiowej, mówiąc "ja naprawdę umrę". Krytykował pogotowie, które według niego nie chciało mu udzielić pomocy.

Rzecznik pogotowia w Legnicy w rozmowie z "Faktem" wyjaśnił, dlaczego ratownicy zmuszeni byli wycofać się z miejsca wezwania.

"Karetka była na miejscu. Na miejscu podjęto również interwencje policji z uwagi na to, że sam pacjent pan Gabriel, jak i osoby towarzyszące były agresywne. Łącznie z tym, że grozili zespołowi ratownictwa medycznemu. Nie było odmowy przyjęcia. Zespół był na miejscu i chciał udzielić pomocy, ale z uwagi na agresję i grożenie zespołowi ratownictwa medycznemu przez pacjenta i osoby będące na miejscu, zespół nie podjął czynności. Interwencja policji była z uwagi na to, że zespół czuł się zagrożony z powodu gróźb pacjenta i osób będących na miejscu. Tam prawdopodobnie było kilka osób" – wyjaśnił.

Wyjaśnieniem przyczyn śmierci projektanta futer zajęła się prokuratura. – Na ten moment w związku ze zgonem mężczyzny do którego doszło w dniu wczorajszym w Głogowie prowadzimy czynności śledcze mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności. Odbędzie się sekcja zwłok – przekazała w rozmowie z Wirtualną Polską rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn.

– W sprawie śmierci Gabriela Seweryna wpłynęły też dwa zawiadomienia złożone drogą mailową – dodała Tkaczyszyn.

Po tym, jak wiadomość o jego śmierci szybko rozeszła się po mediach, fani postanowili oddać hołd pamięci celebryty, udając się do jego pracowni, którą zabezpieczyła policja. Przy wejściu do budynku pojawiły się znicze i kwiaty.

logo
Śmierć Gabriela Seweryna. Oto co fani zostawili pod jego pracownią. Fot. NewsLubuski/East News

Gabriel, który w pojawił się w kilku sezonach "Królowych życia", od lat był znany jako projektant futer, lecz niestety we wrześniu został zmuszony do zamknięcia swojego biznesu z powodu braku klientów.

"Od zawsze kochałem to, co robiłem, i nadal kocham to, co robię, jednakże coś we mnie umarło. Jestem zatrwożony. Wypaliłem się zawodowo" – mówił jakiś czas temu Gabriel.

Jakiś czas temu mężczyzna zarejestrował się jako osoba bezrobotna, jednak nie tracił zapału do nowych przedsięwzięć. Znany z programu "Królowe życia" celebryta planował otwarcie własnego salonu kosmetycznego i nawet zapisał się na kurs z zakresu makijażu permanentnego.