Krzysztof Skiba wyśmiewa rząd Morawieckiego. Mocny przytyk do Chorosińskiej
Krzysztof Skiba wyśmiewa rząd Morawieckiego. Mocny przytyk do Chorosińskiej Fot. Jacek Domiński/ REPORTER; Instagram.com / @skibabigcyc

Lider grupy Big Cyc nie szczędzi uszczypliwych uwag politykom prawicy. Tym razem Krzysztof Skiba w instagramowym poście znów postanowił uderzyć w Mateusza Morawieckiego i Dominikę Chorosińską. "Taki skład daje nadzieję, że będzie to rząd jeszcze bardziej śmieszny niż dotychczas" – stwierdził artysta.

REKLAMA

Krzysztof Skiba wyśmiewa rząd Morawieckiego. Mocny przytyk do Chorosińskiej

Ostatnio, Dominika Chorosińska objęła stanowisko ministra kultury i dziedzictwa narodowego, co wywołało sporo dyskusji i stało się powodem do żartów dla wielu osób.

Krzysztof Skiba, lider zespołu Big Cyc, znany z krytycznych komentarzy wobec polityków prawicowych, ponownie wykorzystał swoje media społecznościowe do skierowania ironicznych uwag pod adresem premiera Mateusza Morawieckiego. Co artysta sądzi o jego nowym rządzie?

"Jest filmowo. Ponieważ w nowym rządzie Morawieckiego nie chodzi nawet o rządzenie, (bo co to za władza na dwa tygodnie), a jedynie o ministerialne pensje i możliwie wysokie nachapanie się, już po pierwszym tygodniu 'władzy' planowana jest ... rekonstrukcja rządu. Chodzi o to, by maksymalna ilość ludzi związanych z PiS, przed niechybną i sromotną utratą władzy, miała okazję trafić do rządu i mieć tytuł ministra lub wiceministra" – napisał na wstępie.

"Stary gabinet Morawieckiego pod wieloma względami był rekordowy. Wydał rekordową ilość pieniędzy, rekordowo nas zadłużył, zaliczył rekordową ilość afer i wpadek, ale przede wszystkim zawierał rekordową ilość (ponad stu) ministrów, w tym wielu bez teki, a nawet bez głowy" – zwrócił uwagę Skiba.

"Kolejny gabinet Morawieckiego, który przedstawiany jest dowcipnie jako rząd ekspertów, to coś w rodzaju drogiej i atrakcyjnej finansowo wycieczki, na którą można się zapisać w biurach partii" – zaznaczył Skiba, po czym zadrwił z Chorosińskiej.

"Nie wszyscy mają czas i ochotę, dlatego zatrudniono nawet aktorkę z serialu 'M jak Moher'. Po rekonstrukcji rządu mają się tam znaleźć także aktorzy z serialu Klan, Ojciec Mateusz, Na Wspólnej, Ranczo i Czterej Pancerni. Taki skład daje nadzieję, że będzie to rząd jeszcze bardziej śmieszny niż dotychczas" – skwitował wpis.

Skecz Rybarskiego o Chorosińskiej

W jednym z najnowszych nagraniu Łukasz Rybarski, aktor, reżyser i współzałożyciel Kabaretu pod Wyrwigroszem, odniósł się do utworzonego przez Mateusza Morawieckiego nowego rządu, który wielu nazywana 2-tygodniowym.

Kabareciarz skupił się szczególnie na postaci Dominiki Chorosińskiej, która kiedyś była aktorką i ma na swoim koncie skandal ze zdradą męża.

W skeczu nawiązał do momentu, gdy Chorosińska przybyła na salę posiedzeń Sejmu i chciała usiąść obok Morawieckiego, ale została odprawiona z kwitkiem. Wspomniał też o zarzutach o zbyt małym doświadczeniu posłanki.

– Żal mi jej, że tak się jej wszyscy czepiają teraz. Czepiają się, że nie ma osiągnięć. A jakie ma mieć osiągnięcia?! Przecież to jest aktorka, co, Oscara miała dostać? Zresztą, nawet jakby dostała Oscara, to co by to zmieniło? A poza tym jest jeden problem – żeby dostać Oscara, najpierw to trzeba zagrać w filmie, bo za "Smoleńsk" Oscarów nie dawali... – kpił zafrasowanym głosem Rybarski.

Pojawił się też wątek wysokiego wynagrodzenia dla minister kultury. – Na odprawie wyjdzie lepiej niż na dniach zdjęciowych w serialu. A tu będzie miała ze 14 dni zdjęciowych. Z tym że serial będzie miał tytuł "M jak mem" – stwierdził i dodał:

– Chociaż jej pieniądze niepotrzebne, bo ona, jak tu czytam, jak potrzebuje większy samochód, to sobie go wymodli.

Kabareciarzowi chodziło o sytuację, gdy działaczka PiS tłumaczyła w katolickim tygodniku, że nie tak dawno pilnie potrzebowała nowego samochodu, bo jej rodzina nie mieściła się już w takim zwykłym, 5-osobowym. Miała się w tego zwierzyć swojemu przyjacielowi, gdy wyszli z kościoła.

Mężczyzna miał jej powiedzieć o patronie spraw finansowych: – A byliście u Wenantego Katarzyńca? Chorosińska miała wówczas wrócić do świątyni i uklęknąć przed grobem zakonnika.

W modlitwie poprosiła go "o większy samochód, na który z mężem odkładali od dłuższego czasu". – Kilka dni później, dzięki życzliwości ludzi oraz cudownym zdarzeniom, nowy van stał przed domem rodziny – zrelacjonowała nowa minister kultury.