A Ty, ile masz cierpliwości?
A Ty, ile masz cierpliwości? Fot. Shutterstock

Stoisz na przejściu dla pieszych i czekasz na zielone światło. Mija sekunda, pięć, dziesięć, trzydzieści… Czekasz – ciągle czerwone. Zaczynasz wciskać przycisk, nie pomaga. Nadal czekasz. Nerwowo przeskakujesz z nogi na nogę. Cierpliwość się kończy, a minęła dopiero minuta. Podobnych scenariuszy jest cała masa: w kolejce, w sklepie, na przystanku w metrze. Codzienny pośpiech potrafi doprowadzić do tego, że nawet normalne czynności wchodzą na zupełnie inny – szybszy – wymiar czasowy. Wymiar, gdzie dawna minuta to dzisiejsza sekunda.

REKLAMA
Stres, pośpiech, gonitwa. To coraz częstszy scenariusz dla zdecydowanej większości mieszkańców wielkich miast. Tempo pracy i codziennego życia doprowadza do sytuacji, w której czas zaczyna płynąć z zupełnie inną prędkością. Dawniej dziesięć minut czekania nie stanowiło żadnego problemu. A dziś? Połowa tego jest już sporym wyzwaniem.
Wspomniane przejście dla pieszych (o niecierpliwości kierowców można by książkę napisać). Czerwone światło trwa maksymalnie kilka minut, rzadko kiedy czeka się cały ten czas, bo na przejściu często pojawiamy się już w trakcie. To jednak wciąż za dużo. Nerwowo naciskamy przycisk wywołujący zielone. Raz, drugi, trzeci, dziesiąty. Każdy następny mocniej lub szybciej. Po co? Właściwie to po nic, bo każde następne naciśnięcie nie ma absolutnie żadnego wpływu na prędkość zmiany świateł. To nic, na każdym skrzyżowaniu można znaleźć kilku nerwusów masakrujących te przyciski. Podobnie jest z windą. Wciskasz i czekasz. Potem wciskasz znowu. I raz jeszcze – tak dla pewności, żeby przyjechała szybciej. Nie przyjedzie.

Dlaczego "molestujemy" guziki?

Dlaczego więc, mimo tego że w znakomitej większości jesteśmy tego świadomi, tak często molestujemy wszelkie tego typu guziki i przyciski? Otóż przyczyna jest bardzo prosta. Dokonujemy podświadomej projekcji jednej z zasad działania naszego mózgu na przedmioty martwe. Zasada brzmi – im silniejszy bodziec, tym silniejsza/szybsza reakcja. Taki mechanizm działa świetnie w praktycznie każdym aspekcie działalności naszego organizmu. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: michalpasterski.pl

Na kolejkę narzekał każdy
Kolejka w sklepie? Nie może być nic gorszego. Niezależnie, w której staniesz zawsze masz wrażenie, że ta obok idzie szybciej. Jak tylko spróbujesz być cwany i przejść do tej "szybszej", role się odwracają – twoja automatycznie zwalnia. Standardem jest już koniec papieru w kasie, którego wymiana "ciągnie się godzinami". Czasem trzeba też znaleźć kod towaru lub po prostu stać za kimś wyjątkowo powolnym. Pik-pik – kasowanie jednego produktu za drugim. A ty stoisz. I stoisz, i stoisz. I choć obiektywnie patrząc, wszystko trwa tyle samo co zawsze, to irytacja sięga zenitu. Widok klientów rezygnujących z zakupów tylko dlatego, że kolejka jest absurdalnie długa nie jest niczym wyjątkowym. Nie raz w reakcji na długość kolejek słyszało się soczyste przekleństwa.

Zobacz też: Cierpliwości! Polacy snobują się na stanie w kolejce. Hummus, torebki czy buty z listami oczekujących
Jeżeli chodzi o kolejki, to z przeprowadzonego trzy lata temu badania w Wielkiej Brytanii wynika, że do tego, by stracić cierpliwość w kolejce wystarczy zaledwie dziesięć minut. Z perspektywy czasu wydaje się, że to i tak sporo. Brytyjczycy najbardziej nie lubią kolejek w supermarketach, urzędach i na lotniskach, ale łatwo się domyślić, że podobną "nienawiścią" darzą je mieszkańcy innych krajów. Ponad 2/3 osób zaczyna denerwować się na osoby stojące przed nimi już po chwili. Według naukowców powodem takiego stanu rzeczy jest m.in. możliwość załatwiania wszystkiego przez internet, gdzie ograniczenia czasowe praktycznie nie istnieją.

Czym jest niecierpliwość?

Niecierpliwością nazywamy stan gonienia, ciągłego niepokoju, aby mieć jak najszybciej. Często słyszymy: ale jestem niecierpliwy, już chciałbym to mieć, dlaczego nie mogę tego mieć teraz, chcę mieć to wszystko teraz. CZYTAJ WIĘCEJ


źródłó: nlpcoaching.pl

Minuta na wagę złota
Wszędzie oczywiście trzeba też biec, żeby nie powiedzieć pędzić. Każdy przyjazd metra to dziesiątki osób biegnących na łeb na szyję do zamykających się wagonów. – Boże i po co oni tak lecą, przecież następne metro przyjedzie za dwie minuty – skwitowała kiedyś Joanna, która na co dzień mieszka poza Warszawą. Faktycznie przyjedzie, ale to właśnie ten inny – szybszy – wymiar czasowy, gdzie sekundy czekania ciągną się niemiłosiernie długo. Świadomość, że te kilka minut bezcelowego czekania można by spędzić na czymś konkretnym potrafi być dobijająca. I konkretne jest tutaj nawet samo podróżowanie – coś się dzieje, byle nie czekać.
– Mam kolegę, który pracuje w mediach. Robi się niesamowicie niecierpliwy i nerwowy, gdy tylko musimy gdzieś stać lub poczekać dłużej niż kilkanaście sekund. Tłumaczy to tym, że "dobija go to taka strata czasu i w tym czasie można zrobić tyle rzeczy". Można zrozumieć takie podejście, ale to potrafi denerwować – mówi Agnieszka, która opowiada także, że wspomniany znajomy na przystankach komunikacji miejskiej nudzi się do tego stopnia, że potrafi do niej dzwonić, żeby tylko mieć się czym zająć przez te kilka chwil oczekiwania na autobus lub tramwaj.
Podobną sytuację zaobserwowała ostatnio w sklepie. Już nawet nie w kolejce, ale przy kasie. – Towar skasowany, kolega płacił za niego kartą, więc trzeba było poczekać kilka sekund aż terminal będzie gotowy. On wyciągnął kartę i nerwową nią w niego stukał i przestępował z nogi na nogę, żeby tylko wszystko przyspieszyć. Aż kasjerka skwitowała to z uśmiechem, że "coś pan strasznie niecierpliwy" – opowiada nasza rozmówczyni.

W jednym z olsztyńskich szpitali pojawił się mężczyzna z urazem kciuka. 27-latka niezwykle rozzłościła wiadomość przekazana przez pielęgniarza, że musi poczekać w kolejce. I postanowił przyspieszyć swoje przyjęcie. Zaczął grozić i wyzywać pielęgniarza. Pracownik w obawie o swoje życie i zdrowie powiadomił policję. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: olsztyn.gazeta.pl

Dwa pokolenia
Historii z pośpiechem lub niecierpliwością w tle jest cała masa. Na blogu mantosz.eu czytamy historię, w której kierowca miejskiego autobusu delikatnie pomylił trasę, bo chwilę wcześniej jechał tym samym pojazdem, ale na innej linii. Pomyłka wywołała ogromne oburzenie pasażerów. Od starszej pani sugerującej, że był pijany poczynając, na młodszych, którzy rzucali wyzwiskami kończąc. Kierowca oczywiście szybko wrócił na trasę. Ile ostatecznie wynosiło opóźnienie autobusu? Cztery minuty...
Redakcyjny kolega Kamil Sikora wrócił niedawno z pierwszego od wielu lat wyjazdu na narty. Byli z nim rodzice i ich znajomi. – Mam wrażenie, że żyjemy w dwóch zupełnie innych czasoprzestrzeniach. Starsi nie mają problemu z tym, żeby robić wszystko na spokojnie, powoli, bez zbędnego według nich pośpiechu. Nie są przyzwyczajeni do tej gonitwy. A ja? Denerwowały mnie krótkie postoje, które dla nich były czymś normalnym. Dla mnie to było zwykłe marnotrawstwo czasu. Oni spędzali godzinę na obiedzie, ja po 10 minutach czekania na sznycel chciałem iść do kelnera, żeby spytać dlaczego to trwa tak długo – mówi Kamil.

Sprawdź też: Krótki sen może zaburzać pracę genów i sprzyjać powstawaniu chorób
Jego zdaniem w dużym stopniu to właśnie rodzaj wykonywanej pracy wpływa na takie podejście do codziennego życia. – Jeden mail, drugi mail, trzeci mail. Telefon za telefonem. Nie ma czasu na czekanie. W jednej pracy piętnaście minut to naprawdę dużo i może być kluczowe. W innej to tylko nic nie znaczący kwadrans. Kiedyś znajomy, już po wielu latach w zawodzie, powiedział mi, że po latach pracy na najwyższych obrotach ciężko przestawiać się na normalny tryb życia. Coraz częściej przekonuję się, że coś w tym jest – tłumaczy Kamil, który zaznacza, że nie chodzi tu tylko o dziennikarstwo, ale o każdą profesję narażoną na stres i pośpiech.
Nie trzeba długo szukać, by w internecie znaleźć dziesiątki tematów pt. "jak być cierpliwym" lub "jak nie tracić cierpliwości". I w taki oto sposób czytamy posty w stylu: "nie potrafię czekać aż ktoś odbierze telefon, nie mogę patrzeć na kolejki w sklepie, a kolejka to dla mnie już dwie osoby".

Jak być cierpliwym?

- Spróbuj zaobserwować w jakich sytuacjach denerwujesz się najczęściej. Pomoże Ci to wymyślić alternatywne rozwiązanie dla Twoich wybuchów gniewu.

- Miej świadomość wagi danej sprawy. Nie warto denerwować się z powodu błahostki.

- Wiedz, że gniew jest chwilowym wybuchem emocji. Równie szybko mija, co przychodzi, zatem staraj się opanować emocje i logicznie wszystko przemyśleć.

CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: mporady.pl

Chroniczny pośpiech
Takie zachowania zostały sklasyfikowane jako "zjawisko chronicznego pośpiechu". Wbrew pozorom nie jest to termin nowy, ale zdefiniowany już ponad sto lat temu. Dokładniej zaczęto badać go dopiero w drugiej połowie ubiegłego wieku, kiedy to zidentyfikowano go, jako przyczynę stresu i problemu społecznego na całym świecie. Okazało się, że chroniczny pośpiech jest powodem szeregu negatywnych emocji np. zniecierpliwienie, irytacja, złość – czytamy na facetpo40.pl. Przyjęcie zasady "byle szybciej, byle lepiej" skutkuje wyniszczaniem organizmu nie tylko ze względu na stres, ale także niezdrowe i nieregularne posiłki, brak sportu lub zbyt małą ilość snu.
Specjaliści zaznaczają, że w walce z pośpiechem i niecierpliwością kluczowe jest zdanie sobie sprawy, że wpadliśmy w to błędne koło. Jak zwolnić tempa, by najzwyczajniej w świecie "nie wysiąść"? Przede wszystkim zrozumieć, że nie goni nas ani czas, ani zegar, ale my sami tworzymy w sobie poczucie "życia w biegu".
Naukowcy stwierdzili, że praca pod presją czasu powoduje podobne reakcje organizmu, jak bycie w sytuacji zagrażającej życiu. Postaraj się znaleźć jakieś zadanie, które uciszy w tobie instynkt jaskiniowca, który czuje się jak w pułapce i przestaje działać racjonalnie. Na facetpo40.pl czytamy także porady mówiące o tym, by w pracy skupiać się bardziej na jej wykonywaniu, a nie terminach i goniącym czasie. Warto monitorować także oznaki nerwowości. Ściśnięty żołądek, przyspieszone tętno, słowotok – to oznaki, że warto trochę zwolnić.
mgr farm. Emilia Bartnicka
farmaceutka z Gdańska

Na chroniczne zmęczenie skarżą się osoby w każdym wieku: od studentów, przez mamy ganiające za swoimi pociechami, po osoby starsze. Zmęczenie u tych grup osób ma jednak różną przyczynę. Ostatnimi czasy pojawił się trend, że już od najmłodszych lat trzeba się spieszyć. Rodzice wysyłają swoje dzieci na zajęcia dodatkowe i przychodzą do apteki po preparaty witaminowe, na odporność i koncentrację. Maturzyści i studenci poszukują z kolei suplementów gwarantujących koncentrację. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: farmacjapraktyczna.pl

Ci, którzy sądzą, że stanie na światłach lub przystanku to marnowanie czasu, sami powinni marnować go mniej ciągłym spoglądaniem na zegarek lub telefon. Żeby po pracy nie lecieć wszędzie "na łeb na szyję" można rozważyć także wcześniejszą pobudkę, żeby dokładniej zaplanować swój dzień. Powinno się także zwalniać w najzwyklejszych czynnościach np. jedzenie. Zgubne potrafi być także branie na siebie więcej, niż faktycznie jesteśmy w stanie zrobić. Problem w tym, że niektórzy po prostu naprawdę to lubią.