W mediach pojawiła się szokująca hipoteza ws. Maksymiliana F., który postrzelił dwóch funkcjonariuszy. "Fakt" zapytał, czy mężczyzna mógł wyrwać mundurowym pistolet policyjny oraz, czy jest możliwe, że ktoś z zewnątrz odbijał 44-latka poszukiwanego listem gończym.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Szokująca hipoteza ws. Maksymiliana F. Chodzi o pistolet
"Fakt" zauważył, że w oficjalnych komunikatach służb nie pada jednoznaczne stwierdzenie, że interweniujący funkcjonariusze nie przeszukali Maksymiliana F. Śledczy nie zdradzają także, czy do postrzału doszło przy użyciu broni czarnoprochowej, czy przy użyciu broni policyjnej.
– Czy popełnili błędy, pokaże śledztwo. To, czy można wyrwać funkcjonariuszowi broń, zależy od rodzaju i jej i kabury – powiedział mł. asp. Tomasz Nowak.
Co więcej, dziennikarze "Faktu" poszli o krok dalej i zapytali rzecznika dolnośląskiej policji o to, czy ktoś z zewnątrz odbijał Maksymiliana F. Mł. asp. Tomasz Nowak odpowiedział zdawkowo: – Bierzemy pod uwagę każdą możliwą wersję, niczego nie wykluczamy.
– Dodatkowo przy pistolecie policyjnym jest specjalna metalowa lina. Broni wyrwać policjantowi po prostu się nie da – dodał.
W oficjalnym komunikacie policji pojawiła się jedynie informacja, że doszło do "skrajnie niebezpiecznego zdarzenia z udziałem dwóch funkcjonariuszy i transportowanej pojazdem osoby, która była poszukiwana listem gończym".
Przypomnijmy, że w minioną sobotę Maksymilian F. został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch funkcjonariuszy. Wcześniej był poszukiwany listem gończym za udział w oszustwie.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Zeznał, że nie pamięta, co dokładnie stało się w chwili dramatycznego zdarzenia. Z uwagi na ryzyko matactwa, śledczy złożyli wniosek do sądu o zastosowanie aresztu tymczasowego. Sąd pozytywnie rozpatrzył ten wniosek.
RMF FM przekazał także najnowsze informacje o stanie zdrowia postrzelonych funkcjonariuszy. W rozmowie z rozgłośnią mł. asp. Tomasz Nowak powiedział, że mundurowi cały czas są w stanie krytycznym.
– Lekarze walczą o ich życie. Czy to się uda, to zależy od nich – wyjaśnił. Wiadomo, że jeden z funkcjonariuszy ma ranę postrzałową nad prawym uchem, a drugi ma ranę w okolicy prawej skroni. Policjanci mają po 47 lat i mają na koncie odpowiednio 26 i 19 lat służby.