Legia Warszawa znowu jest na ustach piłkarskiego świata. Przed i w trakcie czwartkowego meczu z Aston Villa w Lidze Konferencji Europy doszło do skandalu z udziałem polskich kibiców. Po starciach z angielską policją kilkudziesięciu z nich zostało zatrzymanych. Stołeczny klub przekazał właśnie nowe informacje w tej sprawie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W czwartkowym meczu 5. kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji Europy piłkarze Legii Warszawa musieli uznać wyższość Aston Villa (1:2). O konfrontacji z czołową drużyną Premier League głośno jest jednak z zupełnie innego powodu.
Kibice Legii Warszawa aresztowani w Birmingham. Nowe informacje klubu
Spotkanie było rozgrywane na Villa Park w Birmingham. Przed meczem, ale także w jego trakcie, doszło do skandalu z udziałem kibiców stołecznej drużyny. W starciach z angielską policją w ruch poszły race i kamienie, z relacji angielskich mediów wynika, że kilku funkcjonariuszy zostało rannych.
Już dzień po meczu policja z West Midlands poinformowała, że w związku zamieszkami aresztowano 46 osób. Teraz władze warszawskiego klubu przekazały najnowsze informacje w tej sprawie. W poniedziałek rzecznik Legii Warszawa poinformował w "Misji Futbol" – programie Przeglądu Sportowego Onet, że prawie wszyscy zatrzymani zostali już wypuszczeni z aresztu.
– Muszę przyznać, że tam było tyle osób, że ich identyfikacja przez klub była absolutnie niemożliwa, co jest zrozumiałe. Zwracaliśmy uwagę klubowi z Birmingham, że będą tam osoby, których klub absolutnie nie autoryzuje. Z tego, co wiem, 45 z 46 osób zostało wypuszczonych z aresztu. To też pokazuje nadmierną eskalację działań angielskiej policji – powiedział Bartosz Zasławski.
Do tej pory nie było jednak jasne, co stanie się z polskimi kibicami. Początkowo zatrzymani mieli stanąć przed sądem w Birmingham w sobotę 2 grudnia. Później padł inny termin – 5 stycznia.
Jak informowały media, a po spotkaniu także piłkarze Legii, na stadion Aston Villa w Birmingham nie zostali wpuszczeni kibice stołecznej drużyny. Początkowe ustalenia miały być jednak inne. W efekcie doszło do starć z angielską policją.
Szef brytyjskiej policji ds. futbolu stwierdził także, że po skandalu Legia Warszawa powinna zostać wykluczona z europejskich rozgrywek. Po zamieszkach brytyjski klub wydał z kolei oświadczenie.
Potwierdzono, że żaden kibic gości nie został wpuszczony na Villa Park. "Aston Villa zdecydowanie potępia zachowanie kibiców gości i pragnie podziękować policji West Midlands za profesjonalizm w bardzo trudnych okolicznościach" – napisano.
"Brytyjskie władze ds. bezpieczeństwa, UEFA i Aston Villa, poinformowały 2 listopada, że przydział biletów dla kibiców gości na to spotkanie zostanie zmniejszony do 1 za radą władz bezpieczeństwa w wyniku wcześniejszych zamieszek na dużą skalę spowodowanych przez kibiców Legii w zeszłym miesiącu na AZ Alkmaar" – oświadczył klub.
– To, co wydarzyło się godzinę po meczu, wydaje się nieprawdopodobne. Kiedy o tym myślę, mam wrażenie, że nie był to incydent, napięcie narastało. Od mojego przyjazdu słyszałem od wielu osób związanych z klubem informacje na temat tego, jak nas traktowano. Nastawienie władz lokalnych do Polaków było fatalne. Trener Kosta Runjaić mówił mi, że też odczuwał niechęć do sztabu – powiedział Mioduski na konferencji prasowej.
Po meczu z Holendrami policja zarzucała piłkarzom stołecznej drużyny pobicie jednego z ochroniarzy, zawodników siłą wyciągnięto z klubowego autokaru. Fizycznie został zaatakowany też Mioduski, a Radovan Pankov i Josue Pesqueira spędzili noc w areszcie.
W połowie października holenderskie media po raz pierwszy zaczęły kwestionować oficjalną narrację dotyczącą skandalu w Alkmaar. Tamtejszymi dziennikarzami wstrząsnęło nagranie opublikowane przez "Wojskowych".