Padły strzały, a potem zaczęła się akcja. Policyjna obława w Poznaniu
Padły strzały, a potem zaczęła się akcja. Policyjna obława w Poznaniu Fot. Lukasz Gdak/East News
Reklama.

Do napadu doszło przed godz. 11 na ul. Grobla w centrum Poznania. Jak przekazała policja "osoba uprawniona do posiadania broni palnej oddała kilka strzałów". Z nieoficjalnych informacji portalu Epoznan.pl, chodzi o napad na kantor przy wspomnianej ulicy.

Napad rabunkowy i obława w centrum Poznania

Policjanci ustalili, że strzały oddał ochroniarz przenoszący pieniądze, gdy został napadnięty w centrum miasta. Póki co, nie ma informacji aby ktokolwiek miał zostać ranny. Trwa policyjna obława za sprawcą bądź sprawcami napadu.

O szczegółach opowiedział rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak. Jak zaznaczył policjant, pieniądze, które przenosił ochroniarz, zostały ukradzione.

– Osoba uprawniona do posiadania broni palnej oddała kilka strzałów. Na razie nie mam informacji, aby ucierpiała jakakolwiek osoba. Wszystkie nasze służby policyjne są postawione na nogi. Obława trwa  – oznajmił Borowiak cytowany przez Onet za PAP.

Ochroniarz odniósł niewielkie obrażenia

Rzecznik dodał, że na razie policja nie przekazuje precyzyjnych informacji na temat zajścia, np. tego, czy ochroniarz przenosił pieniądze do jakiejś placówki finansowej.

Z nieoficjalnych ustaleń Onetu wynika, że na miejscu napadu odkryto ślady krwi. Nie jest jednak jasne, czy krew należy do sprawcy bądź sprawców, czy napadniętego pracownika ochrony. Wiadomo jednak, że mężczyzna odniósł małe obrażenia.

Sprawców było co najmniej trzech. Ochroniarz został zaatakowany nożem. Został niegroźnie ranny w rękę, stąd ślady krwi na miejscu. Zakładamy, że napastnicy mogli dysponować samochodem – opisał Andrzej Borowiak.

Z kolei RMF 24 podało nieoficjalnie, że pracownik ochrony przenosił pieniądze z kantoru do swojego samochodu. Było to w sumie 40 tys. zł. 

Obława we Wrocławiu

2 grudnia informowaliśmy również o obławie we Wrocławiu. Maksymilian F. był ścigany przez policję od nocy z 1 na 2 grudnia. Podejrzany o postrzelenie dwóch policjantów został ujęty. Zatrzymano go na ul. Kanałowej, niedaleko Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu.

Mężczyzna już wcześniej był poszukiwany listem gończym. Jak ustalił Onet, 44-latek był znanym funkcjonariuszom złodziejem i oszustem poszukiwanym przez policję, by odbyć kilkumiesięczny wyrok za oszustwa.

Do postrzelenia funkcjonariuszy doszło w piątek około 22:30 przy ulicy Sudeckiej we Wrocławiu, kiedy przewozili nieoznakowanym radiowozem Maksymiliana F. Niestety, w wyniku tragedii obaj policjanci zmarli.

Nie żyje dwóch postrzelonych policjantów

Przypomnijmy: w poniedziałek po południu policja poinformowała, że nie żyje jeden z policjantów – asp. szt. Daniel Łuczyński, który został postrzelony w piątek przez Maksymiliana F. Miał 45 lat. Wieczorem napłynęły kolejne dramatyczne doniesienia o śmierci drugiego z funkcjonariuszy.

"Z wielkim żalem informujemy, że zmarł nasz Kolega Ireneusz, drugi z policjantów postrzelonych przez bandytę we Wrocławiu. Komendant Główny Policji w imieniu policjantów i pracowników polska policja składa kondolencje i wyrazy najgłębszego współczucia Rodzinie" – podała Komenda Główna Policji na platformie X.