Na początku czwartkowych obrad Sejmu doszło do awantury z udziałem Przemysława Czarnka. Poseł PiS atakował z mównicy opozycję ws. wyborów kopertowych, które chciała zorganizować jego partia. A po tym, jak wicemarszałek wyłączyła mu mikrofon, bo nie pozwoliła mu na wygłoszenie sprostowania, były minister edukacji wrócił na miejsce i zaczął wykrzykiwać w kierunku posła KO.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początku obrad poseł Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej przedstawił sprawozdanie komisji ustawodawczej na temat projektu uchwały o powołaniu komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Po jego wystąpieniu rozpoczęły się oświadczenia w imieniu klubów i kół poselskich. Jako pierwszy na mównicy pojawił się Przemysław Czarnek.
Czarnek mówił o wyborach kopertowych i zaatakował opozycję
Były minister edukacji i nauki starał się przekonywać, że nie było prawa do przesuwania terminu wyborów, a rząd rozpoczął działania w "arcytrudnych warunkach". Mówił też, że Prawo i Sprawiedliwośćpopiera projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej ds. wyborów kopertowych.
– Co działo się wiosną 2020 roku? Marszałek Elżbieta Witek, wykonując obowiązek konstytucyjny, w lutym zarządziła wybory prezydenckie na 10 maja. W marcu pojawił się pierwszy przypadek koronawirusa – oświadczył.
I kontynuował: – Postanowiliśmy, że jeśli te wybory mają się odbyć, to muszą mieć przebieg korespondencyjny. Nie jest to nowość, kilka dni wcześniej w Bawarii odbyły się wybory w pełni korespondencyjne.
Czytaj także:
Polityk PiS "wyjaśnił" też, dlaczego wybory kopertowe się nie odbyły. I od razu podniósł głos.
– Pan Trzaskowski zablokował wybory kopertowe. Spadliście poniżej progu 10 proc., byliście przerażeni, bo gdyby Kidawa-Błońska wystartowała w tych wyborach, to by was skompromitowała, a wasze notowania nigdy by się nie podniosły. Robiliście wszystko, by "wywalić wybory kopertowe" i wywaliliście. Dzisiaj powołujecie komisję śledczą. Bardzo dziękujemy. Wykażemy, kto doprowadził do tej sytuacji. Wy zadziałaliście jak totalitarna opozycja, nawet nie jak totalna – grzmiał z mównicy Czarnek.
– Chcecie badać legalność działań podjętych przez rząd, a przecież to był obowiązek. Nielegalne byłoby nieprzeprowadzenie i niepodejmowanie działań. (...) Środki zostały wydane bez celu, ale dlaczego? Bo wyście wywalili wybory. Nie doprowadziliście do nich swoją obstrukcją – dodał.
Co tam się wydarzyło?! Czarnkowi wyłączono mikrofon, więc zaczął wrzeszczeć
W dalszej części przeszedł do bezpardonowego ataku na nową większość sejmową. – Nauczyliśmy was, że na manifestacjach trzymamy flagi polskie, nie "tęczówki". Chodzicie teraz dumnie z flagą Polski. Lekcja odrobiona, brawo – mówił. I dodał, że to politycy PiS nauczyli opozycję... polskiego hymnu i demokracji.
– Przed chwilą zabrał głos Przemysław Czarnek, ikona uczciwości III RP, który rozdawał znajomym wille za 5 zł. Zajmie się panem prokuratura. Mam też dla pana Czarnka wiadomość: zarówno za rozdawanie willi znajomym, jak i za przeprowadzenie nielegalnych wyborów, jest odpowiedzialność karna – odpowiedział na jego słowa Cezary Tomczyk z KO.
I dodał: – Polska to nie PiS. To, że traktowaliście Polskę jak swoją własność, to nie znaczy, że to jest prawda.
Przemysław Czarnek próbował odpowiedzieć z mównicy posłowi Tomczykowi z trybie sprostowania, kiedy poseł KO wciąż przemawiał. Wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela nie pozwoliła mu na to, a gdy później poseł PiS zaczął wygłaszać kolejną przemowę z mównicy, został mu wyłączony mikrofon.
Niedziela kilkukrotnie prosiła go też, aby do niej podszedł, ale Czarnek tego nie zrobił. Mocno też gestykulował w kierunku wicemarszałek. Po chwili wrócił na swoje miejsce i zaczął wykrzykiwać do Michała Szczerby z KO, który pojawił się na mównicy. Niestety nie było słychać, co wykrzykiwał były minister. Był natomiast wyraźnie zdenerwowany.
– To jest właśnie bezczelność PiS. Czarnek musi, bo się udusi. Bez żadnego trybu i naruszając powagę Sejmu. Minister edukacji i nauki... Zapamiętany z jednego: przepalił 40 mln zł na fundacje i stowarzyszenia swoich politycznych pobratymców. Złodziejstwo, Czarnek, które będzie rozliczone – rozpoczął swoje wystąpienie Szczerba.