Komisja ustawodawcza rozpoczęła prace nad powołaniem trzech komisji śledczych, które mają pomóc w wyjaśnieniu największych afer z ostatnich lat. Nie obyło się bez kłótni. Przewodniczący komisji, Marek Ast z PiS, stwierdził, że "żadnych nieprawidłowości nie było", a opozycja demokratyczna daje jego partii "prezent". – Rozumiem więc, że poprzecie państwo projekt uchwały – odparł Krzysztof Brejza z KO.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przepychanki słowne ws. komisji śledczych. Poseł PiS mówi o "prezencie"
Na początek posłowie zajęli się komisją ds. wyborów kopertowych. I od razu pojawił się pierwszy problem. Przedstawiciel Biura Legislacyjnego Sejmu zwrócił uwagę na zakres jej badań, który zawarto w projekcie uchwały. Ocenił, że budzi on wątpliwości, szczególnie jeśli chodzi o prowadzenie śledztwa wobec organów Sejmu poprzedniej kadencji.
Jak mówił, Sejm nie może badać prywatnych przedsiębiorstw, Państwowej Komisji Wyborczej czy organów samorządu, które nie podlegają kontroli prywatnej. Wnioskodawcy przygotowali już poprawki.
Łukasz Schreiber z PiS stwierdził jednak, że ta komisja i tak będzie "hucpą polityczną". W odpowiedzi Krzysztof Paszyk z PSL zaapelował, aby nie nadużywać słowa "hucpa", bo chodzi o wydanie 70 mln zł z publicznych pieniędzy na wybory, które się nie odbyły. Schreiber odparł, że problemem nie było zorganizowanie wyborów w 2020 roku, tylko próba doprowadzenia do "kryzysu konstytucyjnego" poprzez ich zablokowanie.
Między politykami doszło też do innych słownych przepychanek. – Komisja będzie okazją do tego, żeby pokazać, że żadnych nieprawidłowości nie było. Tutaj państwo dajecie nam prezent, ale my z merytorycznego punktu widzenia uważamy, że ta komisja powstać nie powinna – stwierdził przewodniczący Marek Ast z PiS.
Na jego słowa natychmiast odpowiedział Krzysztof Brejzaz Koalicji Obywatelskiej. – Jeżeli dajemy państwu prezent, żeby pokazać, że wszystko było zgodnie z prawem, to rozumiem, że podczas głosowania finalnej wersji tego projektu poprzecie państwo ten projekt uchwały? – dopytywał.
I dodał: – To nie jest tak, że my się mścimy na kimś, my wykonujemy wolę wyborców. To wyborcy swoim werdyktem zagłosowali za tym, żeby m.in. ta komisja śledcza powstała.
PiS ma swój plan na komisje wyborcze
Na wtorkowej konferencji prasowej marszałek Sejmu Szymon Hołowniastwierdził, że ma nadzieję, iż pierwsza komisja śledcza powstanie już 12 grudnia. Czyli w tym samym czasie, w którym zostanie już powołany przez Sejm premier Donald Tusk i jego gabinet. – Te komisje powinny przede wszystkim skupić się na nieuchronności rozliczeń – powiedział Hołownia.
– Sięgniemy po wyrok (...) w sprawie uchwały o powołaniu sejmowej komisji śledczej ds. banków, który uznał wtedy, że Trybunał ma prawo oceniać uchwały Sejmu w sprawie powołania komisji śledczych – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" jeden z polityków PiS.
Tyle że wybór składu tamtej komisji był kontrowersyjny. PO, która miała wówczas niewielu mniej posłów niż PiS (PiS miało 156 posłów, PO – 131), otrzymała dwukrotnie mniejszą reprezentację. Żaden z posłów PO nie został również jej wiceprzewodniczącym.