
Donald Tusk podczas już ponad dwugodzinnego expose doszedł do momentu, w którym prezentuje skład swojego rządu. Wymienia każdego nowego ministra i krótko uzasadnia, dlaczego to właśnie na niego bądź na nią postawił (tutaj znajdziecie dokładną listę nazwisk).
Ostatnie tygodnie pokazały, że politycy Zjednoczonej Prawicy nie do końca z klasą radzą sobie z utratą władzy, czego dowody na sali sejmowej dostajemy co chwilę. Wystarczy wspomnieć, że po nieuzyskaniu wotum zaufania przez Morawieckiego prezes Kaczyński oszalał ze złości i zaczął wyzywać przyszłego premiera od niemieckich agentów.
Gdy Donald Tusk doszedł do ministra sportu i turystyki, na którego zdecydował się wskazać Sławomira Nitrasa, prawa strona sali (dosłownie i w przenośni prawa) nie wytrzymała. Sławomir Nitras to polityk, który od lat był na pierwszej linii frontu walki z PiS. I radził sobie skutecznie, bo w PiS darzą go szczerą nienawiścią.
Sam Tusk mówił o nim "Mamy w naszych szeregach Sławomira Nitrasa i nie zawahamy się go użyć". I doszliśmy do momentu, w którym Nitrasa zdecydował się użyć. To poskutkowało niezadowoloną reakcją ze strony posłów Jacka Ozdoby i Dariusza Mateckiego, należących do Suwerennej Polski, ale startujących z list PiS.
W tym momencie zainterweniować postanowił Hołownia.
– Szanowni państwo to jest minister sportu, ale to nie jest żyleta (trybuna Legii Warszawa dla najzagorzalszych kibiców, znana z wulgarnych przyśpiewek – red.) panie pośle Ozdoba i pośle Matecki. Będziemy budowali stadiony, tam będzie dla Was dużo miejsca, ale jesteśmy w Sejmie – powiedział, czym wzbudził rozbawienie sali.
I dodał: – Rozumiem ekscytację, każdy kocha i ceni posła Nitrasa, ale to później. Dziękuję, trochę spokojniej.
Nie podziałało to uspokajająco, zwłaszcza na posła Ozdobę, który śmiał się, doceniając chyba uszczypliwość marszałka. – Panie pośle Ozdoba, ja widzę, że trochę się pan męczy, ale proszę, żeby pan nas nie męczył – zakończył Szymon Hołownia.
Okazji do wbicia szpilki nie przepuścił też Donald Tusk, który z sejmowej mównicy powiedział. – Panie marszałku, nie wydaje mi się, aby pan minister zaryzykował pójście na żyletę, szczerze powiedziawszy.
I po chwili dodał, że on się tam nie wybiera, prawdopodobnie w odpowiedzi na podobne sugestie posłów PiS.
Tu można zobaczyć całą wymianę zdań:
Jacek Ozdoba to tzw. ziobrysta, polityk Suwerennej Polski. Poseł, a wcześniej wiceminister klimatu i minister członek Rady Ministrów. Z kolei Dariusz Matecki to członek tej samej partii, sejmowy debiutant wybrany z list PiS, do tej pory znany jako radny, który zasłynął mało chwalebnymi opiniami i wpisami na Twitterze (X). Do pary z Łukaszem Mejzą podczas pierwszego posiedzenia Sejmu został wybuczany podczas składania przysięgi.