Hołownia przechodzi sam siebie. Po tym tekście do posła sala wybuchła śmiechem. I nic dziwnego
redakcja naTemat.pl
12 grudnia 2023, 12:35·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 grudnia 2023, 12:35
Choć Szymon Hołownia jest w parlamencie od niedawna, to już w kilka tygodni dał się poznać, jako marszałek, którego zapamiętamy na długo. Ma co robić, bo w trakcie obrad jest gorąco, a zachowanie posłów (zwłaszcza PiS) pozostawia wiele do życzenia. Teraz do swojego portfolio "momentów" dorzucił kolejną wymianę zdań, po której sala sejmowa wybuchła śmiechem.
Ostatnie tygodnie pokazały, że politycy Zjednoczonej Prawicy nie do końca z klasą radzą sobie z utratą władzy, czego dowody na sali sejmowej dostajemy co chwilę. Wystarczy wspomnieć, że po nieuzyskaniu wotum zaufania przez Morawieckiego prezes Kaczyński oszalał ze złości i zaczął wyzywać przyszłego premiera od niemieckich agentów.
Gdy Donald Tusk doszedł do ministra sportu i turystyki, na którego zdecydował się wskazać Sławomira Nitrasa, prawa strona sali (dosłownie i w przenośni prawa) nie wytrzymała. Sławomir Nitras to polityk, który od lat był na pierwszej linii frontu walki z PiS. I radził sobie skutecznie, bo w PiS darzą go szczerą nienawiścią.
Sam Tusk mówił o nim "Mamy w naszych szeregach Sławomira Nitrasa i nie zawahamy się go użyć". I doszliśmy do momentu, w którym Nitrasa zdecydował się użyć. To poskutkowało niezadowoloną reakcją ze strony posłów Jacka Ozdoby i Dariusza Mateckiego, należących do Suwerennej Polski, ale startujących z list PiS.
W tym momencie zainterweniować postanowił Hołownia.
– Szanowni państwo to jest minister sportu, ale to nie jest żyleta (trybuna Legii Warszawa dla najzagorzalszych kibiców, znana z wulgarnych przyśpiewek – red.) panie pośle Ozdoba i pośle Matecki. Będziemy budowali stadiony, tam będzie dla Was dużo miejsca, ale jesteśmy w Sejmie – powiedział, czym wzbudził rozbawienie sali.
I dodał: – Rozumiem ekscytację, każdy kocha i ceni posła Nitrasa, ale to później. Dziękuję, trochę spokojniej.
Nie podziałało to uspokajająco, zwłaszcza na posła Ozdobę, który śmiał się, doceniając chyba uszczypliwość marszałka. – Panie pośle Ozdoba, ja widzę, że trochę się pan męczy, ale proszę, żeby pan nas nie męczył – zakończył Szymon Hołownia.
Okazji do wbicia szpilki nie przepuścił też Donald Tusk, który z sejmowej mównicy powiedział. – Panie marszałku, nie wydaje mi się, aby pan minister zaryzykował pójście na żyletę, szczerze powiedziawszy.
I po chwili dodał, że on się tam nie wybiera, prawdopodobnie w odpowiedzi na podobne sugestie posłów PiS.
Tu można zobaczyć całą wymianę zdań:
Jacek Ozdoba to tzw. ziobrysta, polityk Suwerennej Polski. Poseł, a wcześniej wiceminister klimatu i minister członek Rady Ministrów. Z kolei Dariusz Matecki to członek tej samej partii, sejmowy debiutant wybrany z list PiS, do tej pory znany jako radny, który zasłynął mało chwalebnymi opiniami i wpisami na Twitterze (X). Do pary z Łukaszem Mejzą podczas pierwszego posiedzenia Sejmu został wybuczany podczas składania przysięgi.