Dariusz Bobak z Obywateli RP został zatrzymany przez rzeszowskich policjantów, bo ich zdaniem próbował zakłócić konferencję w obronie Grzegorza Brauna. Aktywista został siłą wrzucony do radiowozu. "Poseł Grzegorz Braun chodzi wolny, a policja aresztowała mojego przyjaciela" – komentowała zniesmaczona politolożka Anna Siewierska-Chmaj.
Wybryk posła nie spodobał się nawet kolegom z Konfederacji. "Klub Poselski Konfederacja zawiesza posła Grzegorza Brauna w prawach członka Klubu i nakłada na posła Grzegorza Brauna zakaz wypowiedzi z mównicy sejmowej na czas nieokreślony" – poinformowali.
W Rzeszowie zorganizowano wiec poparcia "Murem za Grzegorzem Braunem". Obywatel RP zaprotestował
Są jednak tacy, którzy poparli jego skandaliczne czyny. To właśnie oni, na czele z Karoliną Pikuł, jego bliską współpracowniczką, zwołali konferencję pod hasłem "Murem za Grzegorzem Braunem". Pojawili się na niej też Obywatele RP, którzy w ramach kontrmanifestacji, chcieli się sprzeciwić posłowi.
Wśród nich był Dariusz Bobak. Zdaniem świadków cytowanych przez "Wyborczą", zakłócał konferencję i krzyczał m.in. "faszyści". Policjanci domagali się, by nie przeszkadzał skrajnej prawicy, ale ten nie ustępował. W końcu chcieli go wylegitymować, jednak nie podał swoich danych.
Chcieli mu nawet wlepić mandat, ale odmówił. Postanowili więc go zwinąć w dość brutalny sposób. Skuli mężczyznę, zabrali mu telefon i siłą wrzucili do radiowozu. Zatrzymanie zostało uwiecznione na filmiku. "Polska policja nic się nie nauczyła w temacie wolności zgromadzeń. Nowa władza, stare zwyczaje" – napisali Obywatele RP.
"Poseł Grzegorz Braun chodzi wolny, a wśród radykalnych prawicowców i islamistów, nawet w glorii chwały. Tymczasem polska policja aresztowała mojego przyjaciela, znanego archeologa a prywatnie – wspaniałego, dobrego człowieka Darka Bobaka za pokojowy protest. Brak mi słów" – napisała Anna Siewierska-Chmaj, politolożka z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Dariusz Bobak z Obywateli RP siłą zaciągnięty na komendę. Za protest przeciwko antysemityzmowi
Po dwóch godzinach aktywista wyszedł na wolność. "Ma zniszczoną kurtkę i buty oraz otarte ręce od kajdanek, bo skuto go do tylu... Jest już w domu i dochodzi do siebie. Panie Ministrze Marcinie Kerwiński, mam nadzieję, że Pan zareaguje" – poinformowała Alina Maria Pochwat-Cicha.
Dariusz Bobak zapewnił w rozmowie z "Wyborczą", że skieruje sprawę do sądu. –Potraktowali mnie jak kibola, zwykłego zadymiarza. Odmawiają mi podstawowych praw – powiedział i zarzekał się, że rozmawiał z policjantami kulturalnie. – Miałem prawo do kontrmanifestacji przeciwko temu, że przedstawiciele Konfederacji w Rzeszowie na rynku popierają antysemityzm i faszyzm – dodał.
To nie pierwszy raz, gdy aktywista zostaje zatrzymany przez policję w Rzeszowie. W 2020 roku w czasie Strajku Kobietfunkcjonariusze chcieli go wylegitymować, ale on nie chciał. Spokojnie i uparcie, przez wiele minut, prosił o podanie podstawy prawnej. Dyskusja skończyła się tak, że siłą zapakowano go do radiowozu, skuto kajdankami i wywieziono na komendę.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.