Jedną z pierwszych konkretnych decyzji nowej władzy było przywrócenie finansowania zabiegów metodą in vitro z budżetu państwa. Odpowiednią ustawę Sejm przyjął już pod koniec listopada, a kilka dni temu przeszła ona przez Senat i czeka tylko na decyzję prezydenta. Czy znany z głębokiej wiary Andrzej Duda złoży podpis pod nowelizacją, skoro silną presję na niego właśnie postanowił wywrzeć Episkopat?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak informował w naTemat.pl Mateusz Przyborowski, 29 listopada Sejm przyjął ustawę o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Za refundacją zabiegów metodą in vitro z budżetu państwa zagłosowało 268 posłanek i posłów. Przeciwko było 118, a 50 wstrzymało się od głosu.
8 grudnia ustawa uzyskała akceptację także izby wyższej polskiego parlamentu. W Senacie projekt poparło 59 senatorek i senatorów. 23 było przeciw a 3 wstrzymało się od głosu. Od tego czasu znowelizowana ustawa ws. finansowania in vitro oczekuje już tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.
– To bardzo delikatna sprawa, dotycząca dzieci. Jest wiele osób, które marzą o tym, żeby dzieci i nie mogą mieć. Jestem za tym, żeby absolutnie państwo pomagało i to zarówno w takich sprawach jak in vitro, jak i są inne metody leczenia czy w ogóle walki z problemami – dodał Mastalerek od siebie.
Andrzej Duda nie podpisze ustawy ws. finansowania in vitro? Jest "uprzejma prośba" z Episkopatu
Teraz silną presję na prezydenta Dudę postanowił jednak wywrzeć przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. "Wielce Szanowny Panie Prezydencie, zwracam się z uprzejmą prośbą o odmowę podpisania ustawy (...) i przekazanie jej do ponownego rozpoznania przez Sejm lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego" – czytamy w liście otwartym, który opublikował hierarcha.
Arcybiskup Gądecki przekonuje Andrzeja Dudę, iż "niemoralne jest wytwarzanie embrionów ludzkich przeznaczonych jako dostępny 'materiał biologiczny'". "Wiele listów skierowanych było bezpośrednio do Pana Prezydenta, w tym list z 17 lipca 2015 r. zawierający analogiczną prośbę. Kościół w swoim nauczaniu odwołuje się zarówno do argumentów prawno-naturalnych jak i religijnych" – podkreśla duchowny.
"Wszystko zaczęło się od mikroskopu...". Tak Arłukowicz odpowiedział na argumenty przeciwników in vitro
Przypomnijmy, iż na tego typu argumenty podczas sprawozdania z prac sejmowej Komisji Zdrowia odpowiadał jej przewodniczący Bartosz Arłukowicz. Finalnie poseł Koalicji Obywatelskiej na sali plenarnej zrobił nawet krótki wykład z wiedzy, którą większość ludzi wyniosła z gimnazjum lub szkoły podstawowej.
– Wszystko zaczęło się od mikroskopu. Mikroskop wynaleziono w 1590 roku. Wiecie, co to jest mikroskop? – pytał Arłukowicz przeciwników stosowania nowoczesnych metod leczenia niepłodności. – Teraz rok 1667. Zatkajcie uszy! Wtedy pierwszy raz pod mikroskopem taki naukowiec Antoni van Leeuwenhoek zobaczył – zatkajcie uszy – plemnika! – kontynuował.
– 150 lat później wykryli komórkę jajową, a w 1978 roku urodziło się pierwsze dziecko z in vitro. Louise ma dzisiaj 45 lat. W 1987 roku urodziła się pierwsza Polka – Magda ma 36 lat – podsumował swój wykład były minister zdrowia.
Episkopat wielokrotnie zabierał głos w sprawie zapłodnienia pozaustrojowego, które – podkreślmy – nie jest metodą leczenia niepłodności. Na temat prób in vitro wypowiadał się już dawno temu papież Pius XII. W przemówieniu do uczestników II Kongresu Światowego Płodności i Bezpłodności, 19 maja 1956 r. podkreślił, że próby te są "do odrzucenia jako niemoralne i absolutnie niedozwolone".