Marszałek senior stanowczo o związkach partnerskich. "Chcieć można naprawdę dużo"
Nina Nowakowska
19 grudnia 2023, 13:41·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 grudnia 2023, 13:41
Marszałek senior Marek Sawicki odniósł się do deklaracji ministry ds. równości Katarzyny Kotuli, że to najwyższy czas na wprowadzenie związków partnerskich w Polsce. – W mojej ocenie nie będzie rządowego projektu ustawy wprowadzającego związki partnerskie, poselski projekt oczywiście może być, ale ja się pod takim nie podpiszę i nie będę głosować za – oznajmił.
Reklama.
Reklama.
Marszałek senior po raz kolejny przypomniał o sobie, zabierając głos w sprawie związków partnerskich i aborcji. Wiceszef klubu PSL-TD Marek Sawicki odniósł się do słów ministry ds. równości, która powiedziała PAP, że to najwyższy czas, aby Polska doczekała się związków partnerskich.
Katarzyna Kotula oznajmiła, że "bardzo bym chciała, żeby w tej sprawie był projekt rządowy" i dodała, że ma zamiar w ciągu miesiąca rozpocząć konsultacje w sprawie tego projektu.
Sawicki o związkach partnerskich
W wywiadzie dla PAP Sawicki stwierdził, że "chcieć można naprawdę dużo, tylko jeszcze do tych chęci trzeba znaleźć większość". Ludowiec dodał też, że "jak znajdzie większość, to przeprowadzi taki projekt, jak nie znajdzie, to nie przeprowadzi".
Marszałek senior zapytany, czy powinien powstać rządowy projekt wprowadzający związki partnerskie, odparł, że to mało prawdopodobne. Zwrócił przy tym uwagę na różnice programowe partii tworzących Koalicję 15 października i konkretny zapis umowy koalicyjnej.
"Rządowego projektu nie będzie"
– W mojej ocenie rządowego projektu nie będzie, bo nie ma tego w programie Trzeciej Drogi, a jest w umowie koalicyjnej, że rządowe projekty obejmują program koalicyjny, a nie programy poszczególnych ministrów – usłyszeli dziennikarze Polskiej Agencji Prasowej.
Zaraz potem polityk dodał, że parlamentarzyści przecież mogą przecież wnosić "mądrzejsze i głupsze" projekty poselskie.
– Nie powinno być rządowego projektu, natomiast poselski oczywiście mogą sobie robić. Każdy ma prawo zebrać 15 posłów i jakikolwiek projekt ustawy wnieść – mądrzejszy, głupszy – ale ma do tego prawo – powiedział Sawicki.
Dwa razy "nie"
Zapytany, co zrobiłby gdyby w Sejmie faktycznie pojawił się taki projekt, odparł, że nie podpisze go, ani nie będzie za nim głosował. Wspomniał też, że jego poglądy w tej sprawie są powszechnie znane.
– Ani się nie podpiszę, ani nie będę głosować. Publicznie o tym mówię i nie jest to żadną tajemnicą – mówił marszałek senior.
Polityk skrytykował też postawę Lewicy w związku z proponowanym przez PSL rozwiązaniem kwestii aborcji na drodze referendum. Kotula informowała wcześniej, że nie zgodzi się na taką opcję.
– Pani Kotula tym samym potwierdza, że absolutnie nie chcą żadnych rozwiązań w sprawie aborcji, chcą tylko politycznej gry wokół aborcji – ocenił Sawicki.
Marszałek senior powiedział jeszcze, że "to, co oni proponują to oczywiście prezydent Andrzej Duda zawetuje, a kto będzie prezydentem za dwa lata, tego jeszcze nie wiemy, czy będzie akurat spolegliwy wobec lewicowych koncepcji?".
Czytaj także:
Polacy o aborcji na życzenie
Przypomnijmy, że wyniki nowego badania IPSOS dla More In Common Polska pokazały, że Polki i Polacy chcą dopuszczenia możliwościaborcji na żądanie.
57 proc. ankietowanych oczekuje, żeby aborcja była dozwolona prawnie z ważnych dla kobiety przyczyn osobistych bez ich podawania. Większość tej grupy (38 proc.) uważa, że powinna być legalna do 12. tygodnia ciąży, a reszta (19 proc.) - do 24. tygodnia.
35 proc. badanych sądzi, że aborcja powinna być dozwolona tylko w ściśle określonych przez prawo przypadkach. Z kolei prawie co dziesiąty Polak (9 proc.) twierdzi, że powinna być w ogóle zabroniona.
Wśród wyborców ugrupowań wchodzących w skład obecnego rządu, preferencje rozkładają się stosunkowo podobnie. Za aborcją na życzenie opowiada się: 87 proc. wyborców Lewicy, 86 proc. wyborców KO i 68 proc. wyborców Trzeciej Drogi.
60 proc. elektoratu PiS popiera dopuszczalność aborcji, ale jedynie w ściśle określonych przypadkach.