Nerwowo na Woronicza. Dziennikarz "Wyborczej" zdradza kulisy nocnego protestu w TVP
Nina Nowakowska
20 grudnia 2023, 11:09·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 grudnia 2023, 11:09
Kiedy w Sejmie rządząca koalicja przegłosowała uchwałę w sprawie mediów publicznych, politycy PiS zebrali się w siedzibie Telewizji Polskiej. Nazajutrz media obiegło nagranie ukazujące dziennikarza "Gazety Wyborczej" Wojciecha Czuchnowskiego wypychanego za drzwi TVP. Skontaktowaliśmy się z Czuchnowskim, który opisał nam szczegółowo, co dokładnie wydarzyło się na Woronicza.
Reklama.
Reklama.
We wtorek wieczorem (19.12) Sejm przyjął uchwałę ws. "przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności" m.in. Telewizji Polskiej. W głosowaniu nie wzięło udziału ponad 100 posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy zamiast tego w trybie pilnym udali się do siedziby TVP na ulicy Woronicza w Warszawie.
Wojciech Czuchnowski wypchnięty z TVP
Następnego dnia, już od rana TVP grzmiała o rzekomym "zamachu na media publiczne". Jako ilustrację zmanipulowanej narracji, prawicowe media upubliczniły nagranie, na którym widać szamotaninę przed budynkiem stacji.
Na filmiku widzimy dziennikarza "Gazety Wyborczej"Wojciecha Czuchnowskiego, który próbuje wejść do gmachu, ale zostaje siłą wypchnięty za drzwi przez ochroniarza. Po zatrzaśnięciu drzwi ochroniarz macha na pożegnanie stojącym przed drzwiami reporterom.
Nagranie opublikował na portalu X prezenter Mediów Narodowych Michał Jelonek, który - o ile sam jest autorem filmu - musiał zatem znajdować się w środku. Szokującą scenę skomentował m.in. rzecznik PiSRafał Bochenek.
"Czuchnowski z Wyborczej uwierzył, że na podstawie tuskowej uchwały może już wejść do Telewizji Polskiej..." – pisał w mediach społecznościowych polityk.
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" zdradza, co działo się przed TVP
Skontaktowaliśmy się z Wojciechem Czuchnowskim, który opisał nam zdarzenie ze swojej perspektywy. Redaktor stwierdził, że chciał wejść do budynku, ponieważ widział, że zostali do niego wpuszczeni inni, prawicowi dziennikarze.
– Ja widzę, że tam jest pełno telewizji – relacjonował – kto wydał polecenie, że jedni mogą wejść a inni nie? – mówi oburzony Czuchnowski.
Zdaniem dziennikarza, do siedziby TVP zostali wpuszczeni dziennikarze związani z poprzednią władzą, m.in. Telewizja Republika. Pracownik "Wyborczej" przyznał, że chciał normalnie wykonywać swoje obowiązki dziennikarskie i relacjonować wydarzenie.
– Myśmy po prostu chcieli wykonywać swoją pracę, a było jak zawsze – skomentował w rozmowie z naTemat.
Czuchnowski opisał nam, jak wyglądały kulisy całego zajścia. Zauważył m.in., że po budynku swobodnie krąży dyrektor programowy TV Republika Witold Newelicz. – Kuriozum było to, że dyrektor programowy Telewizji Republika wchodził tam i wychodził i ochroniarz go nie legitymował – zdradza.
Żona Czuchnowskiego publikuje drugie nagranie
Dziennikarz dodaje, że w mediach społecznościowych jego żony można zobaczyć drugie nagranie, które rzuca inne światło na całe zajście. Ocenił też, że ochroniarz zachowywał się w stosunku do niego agresywnie.
"Na tym nagraniu widać całość nocnego wydarzenia pod TVP. Ewidentnie agresywny był ochroniarz TVP, a nie dziennikarz "Gazety Wyborczej" (Wojciech -przyp. red.) Czuchnowski. Zmanipulowane relacje w TVP Info są świadectwem tego, czym stała się telewizja publiczna." – napisała żona redaktora i znana tłumaczka Magda Fitas-Czuchnowska.
W środę rano na stronie "Wyborczej" pojawił się tekst Czuchnowskiego, w którym opisał kulisy wydarzenia. Wspomniał też o obraźliwych komentarzach, które pojawiły się pod jego adresem, zarówno ze strony prawicowych dziennikarzy jak i internautów.
"Judeokomuniści, skupieni wokół antypolskiej targowicy będą prowokować Polaków do rozlewu krwi. Ten bandyta z g.w. jest jednym z nich - pisze Wiarus (wPolityce.pl). Z kolei Mściciel doradza: 'Lać dziennikarzy TVN, Gazety Wyborczej, I resztę tej hołoty. Lać, prać. Pozbawić sprawowania zawodu. Oby im jęzory kołkiem stanęły. A na lanie zasługują jak nic'. Na X pojawiają się też porady, by Czuchnowskiemu 'wsadzić dwie kosy' i ubolewania: 'Jeśli sk***yn chodzi jeszcze z nieobitym ryjem, to z Polakami, naprawdę jest źle"'. – przywołał w swojej relacji.
"Ale żadnego nocnego wejścia nie było. Byli za to dziennikarze i kamerzyści polskich redakcji – TVN24, Polsat, niezależne portale – moknący od paru już godzin na deszczu i skazani na obserwowanie tego, co dzieje się w środku, przez szybę. Zza szyby zaś dobiegały skandowania: 'wolne media, wolne media!' posłów PiS oraz odgłosy jakichś wystąpień. Widać było też ciekawe obrazki: ruchomymi schodami pracownicy TVP zwozili krzesełka, ktoś otworzył znajdujący się przy holu barek, Ryszard Terlecki bawił się wuwuzelą, a Marek Suski przyniósł bezprzewodowy głośnik." – podsumował na łamach "GW".