Niedawno Jarosław Kaczyński o 3:00 w nocy wykonał telefon do ówczesnego szefa TVP Mateusza Matyszkowicza. Jaki był powód tej niecodziennej aktywności? Jarosław Kaczyński włączył telewizor i widząc ciemny ekran pomyślał, że stacja nie nadaje: bał się sytuacji "jak w stanie wojennym". Okazało się jednak, że TVP nadaje, a to prezes PiS niepoprawnie włączył kanał na telewizorze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kaczyński bał się zamachu, a źle włączył telewizor
Jarosław Kaczyński opowiedział, że kilka dni temu w środku nocy dzwonił do ówczesnego prezesa TVP z powodu – jak przypuszczał – braku sygnału telewizyjnego. Prezes twierdził, że obawiał się sytuacji "jak w stanie wojennym", czyli całkowitego zawłaszczenia publicznych mediów przez nową większość rządzącą.
– Kiedy wróciłem parę dni temu z Krakowa koło trzeciej w nocy i otworzyłem telewizor, zobaczyłem, że jest brak sygnału – powiedział Kaczyński w wywiadzie dla radia Wnet.
Okazało się jednak, że sytuację da się łatwo opanować. Kaczyński bowiem nie zmienił ustawień w swoim telewizorze, co spowodowało, że nie mógł włączyć odpowiedniego kanału.
Chodzi o przejście na nowy standard nadawania – DVB-T2/HEVC. W przypadku MUX-3, na którym są wyłącznie kanały telewizji publicznej, termin był przesunięty o półtora roku w stosunku do innych multipleksów.
Prezes PiS był tak zaaferowany problemem z odbiornikiem, że dla pewności zadzwonił do szefa TVP Mateusza Matyszkowicza, pytając, co dzieje się z telewizją. Nie powstrzymał go nawet fakt, że była to 3:00 w nocy.
– Zadzwoniłem najpierw do jednej osoby, drugiej osoby – nie odbierały. W końcu do samego prezesa Telewizji (Polskiej Mateusza – red.) Matyszkowicza, żeby się dowiedzieć, czy to już i czy to w sposób, jaki został zastosowany w stanie wojennym. Okazało się, że to tylko mój błąd, że nie dokonałem odpowiednich zmian w swoim telewizorze – stwierdził prezes PiS.
Prawdą jest więc, że sytuacja była spowodowana niewiedzą prezesa, a nie działaniem jego politycznych oponentów. Jednak wielu odbiorców telewizji mogło mieć ten sam problem. Spowodowane było to tym, że 19 grudnia nastąpiły przełączenia w województwach: warmińsko-mazurskim, podlaskim, mazowieckim, lubelskim, świętokrzyskim, małopolskim, podkarpackim.
W przypadku pozostałych województw odbyło się to kilka dni wcześniej. Problem z sygnałem telewizyjnym, którego doświadczył prezes PiS, to prawdopodobnie efekt zmiany standardu nadawania programów TVP na MUX3 cyfrowej telewizji naziemnej.
Prezes i wielu innych polityków PiS porównywali tę sytuację do zamachu na media, jaki miał miejsce w czasie stanu wojennego, a generałem Wojciechem Jaruzelskim nazywano już Donalda Tuska, czy nawet prawnika Piotra Zemłę, nowego szefa rady nadzorczej, który jako pierwszy wszedł na Woronicza.
Po TVP przyszła kolej na PAP, w której zmiany również spotkały się z protestem polityków PiS i pracowników agencji. Jak informowaliśmy w naTemat, w sobotę nad ranem doszło do przepychanek między posłami Prawa i Sprawiedliwości a pracownikami zewnętrznej firmy ochroniarskiej. Według PiS na miejscu trwa interwencja poselska.