Dzień przed Wigilią prezydent Andrzej Duda poinformował o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej. Prezydentowi nie spodobał się zapis o planowanym przekazaniu 3 mld zł na media publiczne.
Duda zawetował ustawę okołobudżetową
– Nie może być na to zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa. Media publiczne trzeba najpierw rzetelnie i zgodnie z prawem naprawić – tłumaczył prezydent.
Głowa państwa zadeklarowała skierowanie do parlamentu własnego projektu ustawy. Prezydent poprosił też marszałków Sejmu i Senatu o jak najwcześniejsze zwołanie posiedzeń obu izb, choć wcześniej planowano wznowić prace nad ustawą budżetową 12 stycznia.
Tak PiS chce odsunąć Tuska od władzy
Okazuje się, że koalicja rządząca może w prosty sposób ominąć zastrzeżenia Dudy w sprawie pieniędzy dla mediów. Konieczne jest, aby zostały umieszczone w ustawie budżetowej, a nie okołobudżetowej, ponieważ tej pierwszej prezydent nie może zawetować.
Według "Wyborczej" na taki obrót spraw czekają politycy PiS, którzy chcieliby odsunąć premiera Donalda Tuska od władzy. Ustawa budżetowa powinna trafić do podpisu głowy państwa najpóźniej 29 stycznia, bo po przekroczeniu tego terminu prezydent może zarządzić skrócenie kadencji parlamentu i rozpisanie nowych wyborów.
PiS chce odesłania ustawy przez Dudę do TK
Dziennik zauważył, że o ile prezydent nie może zawetować ustawy budżetowej, może jej po prostu nie podpisać i odesłać ją do Trybunału Konstytucyjnego, w którym zasiadają nominaci Prawa i Sprawiedliwości.
Trybunał Julii Przyłębskiej na mocy Art. 224. Konstytucji ma dwa miesiące na wydanie orzeczenia. Podstawą do odesłania ustawy budżetowej do TK mają być wspomniane 3 mld dla – nielegalnie przejętych zdaniem PiS – mediów publicznych.
– Podstawą uznania budżetu za niekonstytucyjny może być właśnie wpisanie do ustawy budżetowej 3 mld zł na media publiczne, które zostały nielegalnie przejęte przez nowy rząd. Trybunał może tłumaczyć, że jego wyrok nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem, bo przecież prezydent, już 23 grudnia zapowiadając weto do przekazania pieniędzy na media publiczne, tłumaczył, że doszło do "rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa" – zdradził "GW" anonimowy polityk PiS.
Autorzy podkreślili, że jeżeli ustawa budżetowa trafi do Trybunału Konstytucyjnego, prawdopodobnie zostanie uznana za niekonstytucyjną. Nie wiadomo, co wówczas się stanie, bo twórcy Konstytucji nie przewidzieli takiej sytuacji. Zdaniem "Wyborczej" istnieje jednak furtka dla koalicji rządzącej, do zakwestionowania wyroku TK.
"Wyrok w sprawie ustawy budżetowej musi być wydany w tzw. pełnym składzie, jedenastu sędziów Trybunału. A wyrok Trybunału z udziałem choćby jednego z trzech tzw. sędziów dublerów może posłużyć nowemu rządowi do kwestionowania go i uznania za niezgodnego z prawem. Już Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że TK z dublerem w składzie nie jest sądem ustanowionym zgodnie z przepisami" – ocenili dziennikarze "GW".
Zobacz także