Mieszkańcy Otwocka długo czekali na remont ulicy Świerkowej. W końcu doczekali się inwestycji drogowej w postaci świeżo wyłożonego asfaltu i pobocza. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że teraz mieszkańcy mają nowe powody do zmartwień. "Jedziesz sobie, a tu nagle słup wyrasta ci na drodze" – skarżą się.
Reklama.
Reklama.
Latami czekali na remont drogi. Teraz pojawił się nowy problem: "Jedziesz sobie, a tu słup"
Prezydent Otwocka jeszcze w listopadzie osobiście pochwalił się, że ulica Świerkowa przechodzi remont w ramach programu inwestycji drogowych.
"Wczoraj rozpoczęte prace dotyczą kolejnej już ulicy z łącznej puli 49 dróg, których realizacja przewidziana jest na ten i przyszły rok" – napisał Jarosław Margielski.
"W ulicy Świerkowej zostanie wybudowana nakładka asfaltowa oraz pobocza z kruszywa na długości ponad 400 metrów" – dodał.
W końcu remont dobiegł końca. Pojawił się jednak jeden problem. Na krawędzi jezdni wyrastają bowiem słupy energetyczne. Zdjęcia ulicy obiegły sieć i lokalne media, a także wywołały wiele komentarzy.
"Jedziesz sobie, a tu nagle słup wyrasta na drodze! Chyba jest to nieco dyskusyjne, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo" – napisał jeden z internautów.
"To już lepiej było całość zalać asfaltem, a nawet odrobinę szerzej, przynajmniej pieszy by mógł przejść za słupem, a nie schodzić prawie że na środek jezdni raz po raz" – dodał kolejny.
"Co tu się wydarzyło?! Bardzo niebezpieczny projekt i jego wykonanie", "Przynajmniej rower jest gdzie przypiąć", "Inspiracje biorą z Łodzi" – brzmią kolejne głosy.
Sprawa nabrała takiego rozgłosu, że do zarzutów publicznie odniósł się Naczelnik Wydziału Inwestycji w Otwocku, Krzysztof Gościcki.
"W przypadku pozostawienia słupów poza granicami jezdni, droga byłaby jednokierunkowa, co w perspektywie istniejącej i planowanej zabudowy byłoby zdecydowanie niezasadnym" – napisał.
Urzędnik zapewnił, że opisywany w mediach efekt był zamierzony.
"W chwili obecnej tak poprowadzona jezdnia daje możliwość mijanek, a wykonane szykany drogowe stanowią element spowalniający i choć wygląda to może groteskowo, było to zamierzeniem celowym" – podsumował.