"Sylwester z Dwójką" odbił się szerokim echem w mediach ze względu na to, że za jego organizację w znacznej mierze odpowiadała jeszcze stara władza. Szeroko dyskutowany był występ Edyty Górniak z playbacku, jednak największe baty zbiera młodziutka Viki Gabor. Czy ludzie zapomnieli, że to jeszcze nastolatka?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Viki Gabor była jedną z gwiazd tegorocznego "Sylwestra z Dwójką" i pojawiła się na scenie wielokrotnie. Najbardziej został jednak zapamiętany jej występ, podczas którego laureatka Eurowizji Junior zaśpiewała piosenkę "Co z nami będzie?" z repertuaru Sylwii Grzeszczak i Libera.
Gabor podczas jej śpiewania pomyliła się wielokrotnie, m.in. zapominając o pierwszym wersie z refrenu, czyli "Kiedy znajdziemy się na zakręcie".
– Kiedy rozpędzi się, znowu będzie, co z nami będzie... – zaśpiewała. – Każdy zachód słońca nasz, każdy podniesiony ton, każdy naprawiony błąd i czy mu... – brnęła dalej i jeszcze wielokrotnie się pomyliła.
Trudno stwierdzić, czy artystka nie zapamiętała tekstu, czy problemem było coś innego, gdyż na początku występu widać było, jak wielokrotnie próbowała poprawić słuchawkę. Faktem jednak jest, że jej występ wywołał falę nieprzychylnych komentarzy.
"Grzeszczak płakała, jak słuchała"; "Przynajmniej wiadomo, że z playbacku nie leciała"; "To jest wręcz bezczelne. Nie zasługuje na to, co ma"; "To już ja lepiej znam ten tekst" – pisali.
Hitem sieci w ostatnich dniach stało się również krótkie wideo z TikToka, na którym użytkownik o nazwie @mateuszprazuch, który parodiuje sylwestrowy występ Gabor. "Umówmy się – wszyscy na to czekali", "Nikt nie prosił, każdy potrzebował", "Nawet kreacja jeden do jeden taka sama" – pisali użytkownicy w komentarzach pod materiałem.
Sama Gabor odpowiedziała na hejt poprzez InstaStories. "Rozpędzi się niebezpiecznie... Nie spinajcie tak d*py. Buźki dla hejterów. Uwielbiam wasze komentarze, mam z nich taką bekę" – skomentowała, lecz jej dosadna reakcja raczej nie doczekała się aplauzu.
Znalazły się też osoby, które stanęły w obronie młodziutkiej piosenkarki. "Ludzie, pomyliła jakieś dwa słowa na pseudo sylwestrze, po co się spinać? Dajcie żyć"; "Obrzydliwe, w jaki sposób ludzie są w stanie wypowiadać się o niej. Dziewczyna ma tylko 16 lat"; "Każdy artysta miał takie wpadki" – pisali. I to była najbardziej trzeźwo myśląca grupa.
Poniżanie nastolatki jest poniżej krytyki
Wpadka Viki nie mogła przejść niezauważona przez media, ale do jakiego stopnia rozdmuchali ją internauci, przechodzili ludzie pojęcie, biorąc pod uwagę, że Gabor ma zaledwie 16 lat. Zwróciła na to uwagę dziennikarka Karolina Pajączkowska.
"Przeraża mnie hejt, który spotkał Viki Gabor. To nie do pomyślenia, że dorośli – często rodzice – pozwalają sobie na nienawiść w stronę wciąż jeszcze dziecka! Nie rozumiem, dlaczego prokuratura z urzędu nie zajmuje się takimi przypadkami?" – można przeczytać w jej wpisie zamieszczonym na portalu X.
Pajączkowska odniosła się również do komentarzy o wywiadach Gabor, w których młoda gwiazda często wplata angielskie zwroty. Po wpadce na imprezie TVP wyciągnięto ten temat, by dalej drążyć sprawę.
"Jak Viki ma mówić płynną polszczyzną, skoro wychowała się w Wielkiej Brytanii?" – komentuje dziennikarka. "Cały Internet nabija się z jej przejęzyczenia i pochodzenia (wychowania w UK). Serio to nie jest niby hejt? A gdyby to spotkało twoje dziecko? – dodała.
Gabor jako osoba publiczna, której już bliżej do wieku dorosłego niż dziecięcego, musi liczyć się z komentarzami i krytyką w sieci na swój temat. Impreza jak "Sylwester z Dwójką" to nie szkolne Jasełka i jasne jest, że wymaga się od niej innego poziomu profesjonalizmu niż od Jasia z 2C z LO. Czy młody wiek Viki nie powinien jednak w ogóle interesować komentatorów?
Z Górniak można się śmiać, a z Gabor nie?
Po "Sylwestrze z Dwójką" dostało się też Edycie Górniak, która wystąpiła w kreacji inspirowanej "Barbie" oraz wykonała covery zagranicznych hitów. "Edzia jak leci z playbacku i nie pamięta słów, to się odwraca tyłem", "Jaki kraj, taka Barbie", "Przez ten występ Dua Lipa znowu odwoła występ w Polsce", "Widziałam to na żywo (nie da się odzobaczyć)" – komentowali internauci.
Sama zainteresowana w rozmowie z "Faktem" stwierdziła jednak, że jest zadowolona ze swojego występu.
– Czy ja kiedykolwiek odpuszczę? Dlaczego wszystko u mnie musi być takie na serio, jakby to były Oscary? Tym razem mogłam odpuścić tego Sylwestra po prostu w takim znaczeniu, że mogłam zrobić takie odgrzewane kotlety, jak to się mówi, zaśpiewać utwór, który śpiewam od 20 lat i byłoby przewidywalnie, a ja po prostu jestem ambitna do końca. Chociaż na kolanach już po prostu nie miałam siły – stwierdziła.
Czym się różni naśmiewanie z Górniak i Gabor? Nie próbując obrażać tej pierwszej – w peselu. Wrażliwość i dojrzałość nastolatków znacząco różni się od tej dorosłych, z czego na co dzień każdy doskonale zdaje sobie zdawać sprawę.
Kiedy chodzi o celebrytów, ludzie zdają się przestawać widzieć człowieka po drugiej stronie, a jedynie jakiegoś awatara, który nie posiada uczuć (to zresztą dość ogólnie obserwowane zjawisko w mediach społecznościowych). Zapewniam was jednak, że mają – a z pewnością ma je nastolatka, która jeszcze zapewne nie ma stabilnej samooceny, co dla tego wieku jest przecież charakterystyczne.
Laureatka Eurowizji Junior zbiera baty po raz kolejny
Gabor w ostatnich latach zadziwiająco często pada ofiarą hejtu. Na świeczniku jakiś czas temu była jej metamorfoza z dziecka w młodą kobietę, która zdaniem wielu internautów nastąpiło zbyt prędko.
"Dziewczynka, która udaje kobietę po 30, z której ktoś na siłę robi maszynkę do zarabiania pieniędzy. Co ci rodzice mają w głowach, by tak krzywdzić własne dziecko?"; "Ona ma niespełna 15 lat, a przez ten makijaż i w ogóle wygląda na co najmniej 25"; "Przecież to jest jeszcze dziecko. Do czego ten świat zmierza?"; "Glonojad" – pisali w komentarzach.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.