Już za kilka dni podczas Konfrontacji Sztuk Walki 22 na ringu zobaczymy powracającego Pawła Nastulę. Po wieloletnich negocjacjach Martinowi Lewandowskiemu i Maciejowi Kawulskiemu udało się namówić mistrza olimpijskiego z Atlanty do walk w MMA. "Paweł w końcu pokaże kibicom na co go stać" - mówi Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW, który jednocześnie zdradza nam, że kolejna walka Mameda Khalidova na KSW 23 będzie najlepszą w historii całej federacji.
Walka Pawła Nastuli to kolejny powrót dziadka na ring?
Martin Lewandowski: Gdyby zapytał pan kilka tygodni temu, to moja odpowiedź byłaby pewnie inna, ale po walce Gołota – Saleta, która sprawiła, że sala zawrzała, mogę powiedzieć, że nawet zawodnik 40+ może przynieść wspaniałe emocje. I na to liczymy w przypadku Pawła.
Oby nie skończyło się jak w walce Nastuli z Andrzejem Wrońskim, która trwała pół minuty.
Andrzej dostał wtedy bombę i chyba zobaczył gwiazdy. Widać było, że do formuły MMA nie jest przygotowany. Inny pojedynek Pawła w Polsce, z Jimmy’m Ambrizem, także nie trwał długo, bo Amerykanin doznał kontuzji ręki. W ten sposób kibice nic nie zobaczyli, a przecież wszyscy oczekiwali Pawła Nastuli w świetnej formie. Dopiero my, mam nadzieję, zapewnimy fanom prawdziwą wykładnię jego umiejętności.
Rywal Nastuli, Kevin Asplund, nie jest wielkim fighterem. Nie walczył ani w UFC, ani Strikeforce.
Bił się za to w Bellatorze. W Ameryce są dziesiątki zawodników, którzy nie walczyli jeszcze w UFC, a są naprawdę dobrymi, utalentowanymi fighterami. Ta organizacja nie jest w stanie pochłaniać wszystkich chętnych, nie ma wystarczającej liczby gal. A inne organizacje w USA nie są poważne.
Asplund jest w formie? Brzuszka nie da się ukryć…
Brzuch faktycznie ma większy, ale z drugiej strony jest młodszy, trenował z naprawdę dobrymi zawodnikami. Ma poza tym większe doświadczenie, walczył w 18 pojedynkach. Nie skończy tak szybko jak Wroński.
A co z formą Nastuli?
Po tych wszystkich sukcesach Pawła walka w parterze to dla niego zabawa. On potrafi to robić o każdej porze dnia i nocy. Musiał tylko popracować na stójką, ale po tym co widziałem, to ona również wygląda całkiem poprawnie. Szkoda, że Paweł trafił do nas tak późno, bo na pewno miałby wtedy więcej walk niż osiem. Nastula to idealny produkt marketingowy, wspaniale można byłoby go promować.
Dlatego podpisaliście kontrakt tylko na dwie walki?
No tak, tylko dwie walki – to zabezpieczenie dla nas i dla niego. A może będzie w słabej kondycji fizycznej? A może przegra i mu się nie będzie chciało? A może odniesie kontuzję? Nigdy nie wiadomo co w ringu może się wydarzyć.
A gdyby Nastula wygrał dwukrotnie i to w niezłym stylu?
Wtedy na pewno będziemy rozmawiać. Przecież posiadanie w federacji takiego zawodnika jak Paweł to nobilitacja. Pamiętajmy, że to były mistrz olimpijski!
Z Pawłem przez długi czas nie mogliśmy porozumieć się finansowo. Wiadomo, że po jego pierwszych walkach w PRIDE bardzo polubił pieniądze i kwoty, jakie nam wtedy zaproponował, dosłownie ścięły nas z nóg. Nie byliśmy w stanie zapłacić mu takich pieniędzy.
A później nastał okres długiego milczenia.
Tak, aż w końcu pojawił się pomysł, aby na ringu stanęli Nastula i Mariusz Pudzianowski. Sprawa miała być grana bardzo mocno, ale na sam koniec Pudzian zdecydował, że nie jest jednak zdecydowany na tę walkę, że to nie ten poziom umiejętności, że nie da sobie rady. Doszło do wymiany poglądów – bardzo niepoprawnej politycznie. Sprawa więc faktycznie ciągnęła się przez wiele lat. Całe szczęście, że udało się w końcu dojść do porozumienia.
To ile Nastula dostanie za ten pojedynek?
Z jego strony od początku była wielka chęć walki dla Konfrontacji Sztuk Walki. Negocjacje były ostre, ale obie strony z warunków są zadowolone.
Walka Nastuli z Asplundem nie okaże się ważniejszą od walki wieczoru: Jan Błachowicz – Goran Rejlić?
Na pewno te pojedynek wywoła wielkie emocje u przeciętnego Kowalskiego, który zna i szanuje Pawła Nastulę. Natomiast w środowisku MMA trwa oczekiwanie na walkę Janka Błachowicza, który zmierzy się z naprawdę świetnym zawodnikiem.
Takiej walki nie powstydziło by się UFC.
Na pewno nie. Zresztą, Goran walczył już w tej federacji i myślę, że gdyby chciał to bez problemu mógłby na jednej z najbliższych gal stoczyć walkę w Ameryce. Jestem też w kontakcie z ludźmi z UFC i wiem jaką mają opinię na temat naszych gal. Taka walka jak Błachowicz – Rejlić mogłaby być wizytówką niejednej gali.
A Janek? Od długiego czasu przewija się temat jego walka dla UFC. Ostatecznie uda mu się walczyć w Ameryce?
Szansę ma, ale mam nadzieję, że do czegoś takiego nie dojdzie (śmiech). Janek jest dzieckiem, które my wychowaliśmy i chcielibyśmy, żeby walczył dla naszej federacji jak najdłużej. Nie jesteśmy jednak w stanie go zatrzymać. Oczywiście, teoretycznie, wykorzystując prawo może i tak, ale mieliśmy już wspólną rozmowę i oświadczyliśmy mu, że żadnych brudnych ruchów nie będziemy stosować. Szanujemy się.
I co on na to?
Cały czas jakieś rozmowy trwają. W tym momencie niektórym jesteśmy w stanie zapłacić więcej niż UFC. Dążymy do tego, żeby zawodnicy nie musieli wyjeżdżać do USA, żeby walczyć z najlepszymi i zarabiać godne pieniądze.
KSW rywalizuje z UFC. Brzmi nieźle.
Nie chcę oczywiście stawiać znaku równości między naszymi federacjami, ale my naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Czym UFC może przyciągać zawodników? Na pewno wizją Ameryki, tamtejszym stylem życia. A z drugiej strony zawodnik idąc do sklepu, czy do mechanika, pozostanie tam – przynajmniej na początku – postacią anonimową. A u nas w Polsce jest rozpoznawany, ludzie proszą o zdjęcie czy autograf. Znają go z telewizji.
UFC to także prestiż.
Niewątpliwie. Człowiek może powiedzieć: jestem, albo byłem częścią tej legendarnej federacji.
A możliwy jest transfer w drugą stronę? Myślę o młodym Marcinem Heldzie, który robi karierę w Bellatorze.
Marcina znamy od lat, jeszcze z czasów, kiedy w MMA znaczył bardzo niewiele. Spotkaliśmy się z nim kiedyś w Katowicach i mieliśmy poważną rozmowę, ale Held miał wtedy bardzo złych doradców i się nie porozumieliśmy. Przez dwa lata krzątał się po jakichś niepoważnych galach, aż w końcu wypalił ten Bellator. I bardzo dobrze, bo nas cieszy każdy zawodnik, który robi karierę za Oceanem. Tylko czy Marcin dziś w Polsce jest marką, która jest rozpoznawana?
Tylko w środowisku.
No właśnie. Ludzie znają Błachowicza, albo Mameda Khalidova, ale Marcina Helda już niekonieczni. Ale Bellator to organizacja z która moglibyśmy się porozumieć i Polak mógłby walczyć w dwóch federacjach. Tu nie ma takiej rywalizacji jak z UFC, gdzie jest wóz albo przewóz. Albo walczysz dla nas, albo nie.
Ale Heldem jesteście zainteresowani?
Jeżeli mam być szczery to dziś w naszej federacji jest bardzo ciasno i nie wiem czy dla Marcina znaleźlibyśmy miejsce. Jeżeli z jego strony byłaby chęć walki dla nas to oczywiście rozmawialibyśmy i próbowali zorganizować mu walkę, ale presji z naszej strony nie ma jakiejkolwiek. Mamy bardzo wielu zawodników, a tylko kilka gal w roku.
A co ze wspomnianym Mamedem Khalidovem? Kiedy wraca na ring?
Mogę zdradzić, że o jego przyszłości poinformujemy podczas najbliższej gali KSW. Zawodnik dla Mameda został już wybrany i będzie to fantastyczna walka. Jeżeli mielibyśmy zestawić umiejętności fighterów i rankingi to myślę, że możemy powiedzieć, że będzie to najlepszy pojedynek w całej historii Konfrontacji Sztuk Walki.