Dlaczego prawomocnie skazani byli posłowie PiS – Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik – jeszcze nie trafili do więzienia, by odbywać karę 2 lat pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień? Takie pytanie stawia sobie wielu wyborców Koalicji 15 października, co widać choćby na platformach społecznościowych. Do ich zastrzeżeń odniósł się na X minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński (KO). Z jego wpisu w ciągu kilku godzin zniknęło jedno zdanie: "Proszę o zrozumienie tej sytuacji".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Za co sąd prawomocnie skazał Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika?
Minęły już ponad dwa tygodnie od czasu, gdy sąd prawomocnie skazałMariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej. Jej celem było skompromitowanie ówczesnego koalicjanta PiS – Andrzeja Leppera i jego Samoobrony. Kara: dwa lata bezwzględnego więzienia.
Wymiar sprawiedliwości uznał, że politycy PiS odpowiedzialni za służby specjalne dopuścili się przekroczenia uprawnień. Skazani byli posłowie powtarzają, że są niewinni i nadal sprawują mandaty poselskie, których wygaszenie po prawomocnym wyroku sądu potwierdził marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Na pomoc przyszli im awansowani przez PiS pseudosędziowie z Sądu Najwyższego, skupieni w izbie, która nie jest sądem według prawa polskiego i europejskiego. Pretekstem była bezprawna próba ułaskawienia Kamińskiego i Wąsika z 2015 roku przez prezydenta Andrzeja Dudę (zanim wyrok I instancji się uprawomocnił).
Prawomocny wyrok sądu i gest Kozakiewicza Kamińskiego
Niedawno Kamiński po prawomocnym wyroku wszedł razem z Wąsikiem do Sejmu na salę obraz i przy akompaniamencie oklasków kolegów z PiS pokazał gest Kozakiewicza (czemu zaprzecza prezes partii Jarosław Kaczyński, choć istnieją liczne nagrania i zdjęcia pokazujące, jak Kamiński układa ręce w wulgarny sposób).
W związku z tym coraz bardziej zniecierpliwieni wyborcy partii tworzących Koalicję 15 października coraz głośniej zadają pytanie: kiedy Kamiński i Wąsik pójdą do więzienia?
W końcu pretensje kierowane pod adresem nowego rządu stały się tak głośne, że ustosunkował się do nich minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. W piątek rano zamieścił na X wpis, który potem trochę zmienił. Zniknęło z niego zdanie "Proszę o zrozumienie tej sytuacji".
Minister Marcin Kierwiński tłumaczy, dlaczego skazani nie siedzą w więzieniu
Szef MSWiA skomentował wezwania obywateli skierowane do policji, by doprowadziła skazanych Kamińskiego i Wąsika.
"W związku ze sprawą dwóch byłych posłów – Kamińskiego i Wąsika oraz apelami skierowanymi do Policji, przypominam, że najpierw niezbędne jest polecenie sądu zgodnie z art. 79 § 1 KKW. Potem policja doprowadzi byłych posłów. Działamy w granicach prawa. Kamiński i Wąsik łamali prawo oraz nadużywali władzy. Dlatego dziś są skazani. My szanujemy prawo i nie nadużywamy władzy. Policja czeka na stosowne polecenie sądu" – napisał minister Kierwiński.
Innymi słowy minister Kierwiński wskazał, że nie czekając na polecenie sądu, funkcjonariusze popełniliby to samo przestępstwo, za które zostali skazani Wąsik i Kamiński – przekroczenie uprawnień. Dlatego mimo licznych wezwań do działania funkcjonariusze nie doprowadzili jeszcze polityków PiS do zakładu karnego.
Stanowisko ministra Kierwińskiego. Komentarze
Wypowiedź Marcina Kierwińskiego zyskała szybki odzew na X i wiele udostępnień. Pojawiło się dużo komentarzy internautek i internautów.
"A sąd już przekroczył termin. Ludzie są wkurzeni. Dużo mogą Wam darować. Ale nie nierozliczenia tych przestępców. Tracicie na tym" – napisała Małgorzata. Użytkownik X Sebastian Radoszewski przypomniał, jak z wizji poniesienia odpowiedzialności za łamanie prawa śmiał się w połowie listopada Zbigniew Ziobro.
– Liczę na was! Mam nadzieję, że nie okażecie się fujarami, jak w przypadku głosowaniu nad Trybunałem Stanu – wykrzyczał wtedy Ziobro z mównicy sejmowej. Nawiązał w ten sposób do sytuacji, gdy we wrześniu 2015 roku większość PO-PSL za sprawą brakujących głosów nie postawiła go przed Trybunałem Stanu za działania z lat 2005-2007, gdy władzę sprawował pierwszy rząd PiS.
"Dziękujemy za tę informację Panie Ministrze... teraz już wszyscy mamy jasność, że piłeczka jest po stronie sądu..." – napisał na X internauta Grzegorz Kozłowski. "Dziękujemy za wyjaśnienia, trzeba było tak od razu" – skomentowała TakaiOwaka.