Spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią zaplanowano na poniedziałek (8.01) na godz. 13.30. Zapowiedział je na antenie TVN24 szef prezydenckiego gabinetu, który ujawnił, że tematem rozmów będzie sprawa posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
– Pan prezydent dziś zaprosił marszałka Hołownię do Pałacu Prezydenckiego. Rano wyjdą zaproszenia dla marszałka Hołowni – ogłosił Mastalerek, dodając, że "wierzy, iż marszałek przyjmie zaproszenie, gdyż dzieją się bardzo ważne rzeczy".
Gość TVN24 zaznaczył, że prezydent nie zamierza podejmować żadnych innych kroków, by uchronić skazanych polityków przed trafieniem za kraty.
– Prezydent zrobił już wszystko, na co Konstytucja pozwalała, czyli ułaskawił ich. Prezydent wielokrotnie mówił, że nie ułaskawi ich drugi raz, bo już ich ułaskawił – odparł Mastalerek.
Przed spotkaniem, zapytany w Sejmie Hołownia, stwierdził, że "musi poukładać proces, który miał być prosty", a okazał się niezmiernie skomplikowany, ze względu na kryzys praworządności, po ośmiu latach rządów PiS.
– Moim celem jest to, żeby w Polsce zapanował spokój społeczny oparty o prawo, które jest jednakowe dla wszystkich. Chciałbym, abyśmy wszyscy mieli poczucie, że politycy - niezależnie z której są partii - są dokładnie tak samo przez państwo traktowani, jak byłby traktowany każdy Kowalski. Prawo jest równe dla wszystkich – tłumaczył sejmowym reporterom.
Dopytywany, czy Kamiński i Wąsik są nadal posłami odrzekł wprost, że "ich mandat wygasł", choć "mamy w tej sprawie potężny galimatias prawny".
Jak przekazało TVN24, gdy lider Polski 2050 przybył do Pałacu Prezydenckiego, okazało się, że musi uzbroić się w cierpliwość. Duda kazał na siebie czekać około 5 minut, a w konsekwencji spotkanie rozpoczęło się z małym opóźnieniem.
– Mam teraz wygłosić jakieś oświadczenie albo zapowiedzieć pana prezydenta? Może będę tęsknie wyglądał przez okno? – żartował Hołownia, czekając na prezydenta.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, tematem spotkania była sprawa prawomocnie skazanych posłów PiS. Przypomnijmy: 20 grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok ws. działań Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika w tzw. aferze gruntowej z 2007 roku. Obu politykom PiS zasądzono kary dwóch lat więzienia oraz zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w instytucjach publicznych przez pięć lat.
Na ten moment obaj skazani mają zdezaktywowane legitymacje poselskie. W budynku Sejmu mogą pojawić się na takich zasadach, jak inni goście, jednak nie wolno im wejść na salę plenarną ani wziąć udział w głosowaniu. Marszałek wciąż czeka na wszystkie orzeczenia oraz uzasadnienia izb Sądu Najwyższego.
Tuż po spotkaniu z marszałkiem Sejmu, prezydent wygłosił specjalne oświadczenie. Odniósł się w nim m.in. do objęcia skazanych polityków PiS prezydenckim aktem łaski.
Głowa państwa broniła swojej decyzji, przekonując, że była to "dokładna realizacja prerogatywy konstytucyjnej prezydenta", jaką jest prawo łaski i było to "ułaskawienie abolicyjne".
– To ułaskawienie zostało określone w ostatnim czasie w mediach jako wręcz podręcznikowe. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny. Była to dokładna realizacja prerogatywy konstytucyjnej prezydenckiej, jaką jest prawo łaski, w połączeniu z tym, co od dziesięcioleci napisane jest m.in. w podręcznikach studentów wydziałów prawa – tłumaczył.
Zdaniem Dudy, późniejsze decyzje Sądu Najwyższego doprowadziły do istotnego skomplikowania sprawy. Przypomniał, że Kamiński i Wąsik uzyskali po raz kolejny mandaty poselskie w 2023 roku.
– Sprawa jest bardzo skomplikowana, budzi ogromne niepokoje i kontrowersje prawne, co będzie, jeśli panowie posłowie nie zostaną wpuszczeni do Sejmu, zostaną zatrzymani siłą przez Straż Marszałkowską – zastanawiał się prezydent.
W oświadczeniu wybrzmiało również, że celem spotkania było wytłumaczenie marszałkowi Sejmu, prezydenckiego stanowiska w sprawie skazanych polityków.
– Prerogatywa prezydencka została skutecznie wykonana w 2015 roku. Panowie, wszyscy czterej, zostali skutecznie ułaskawieni przez prezydenta Rzeczypospolitej, to zamknęło sprawę w sposób definitywny. Tym samym nie mam żadnej wątpliwości, że panowie mają dzisiaj mandaty poselskie, które zostały im przydane przez obywateli w wyborach i mają prawo wykonywania tych mandatów. Stanowią zatem część organów państwa ustawodawczego, jakim jest Sejm – podkreślił.
Prezydent zaproponował też Hołowni, by "dla zamknięcia sprawy i piętrzenia kontrowersji" uznać ułaskawienie z 2015 roku za skuteczne. – Nie chcę w tym miejscu podejmować dyskusji na temat polityczności kolejnych decyzji podejmowanych przez sędziów, przede wszystkim przez sędziów Sądu Najwyższego i później. Fakty są takie, że na przestrzeni lat, od czasu uchwalenia konstytucji, mieliśmy różne przypadki ułaskawień i państwo je znacie. Niektóre z nich były bardzo kontrowersyjny. Nigdy nie były w taki sposób kwestionowane, choć dotyczyły osób, które popełniły rzeczywiście przestępstwa – mówił.
– Dzisiaj jest grupa ludzi pełniących odpowiedzialne stanowiska w Polsce, którzy chcą, aby za wszelką cenę do zakładu karnego, do więzienia trafili ludzie, którzy realizowali swoje zadania w zakresie walki z korupcją. Uważam, że z punktu widzenia państwa polskiego jest to sytuacja niedopuszczalna – dodał.
W poniedziałek ukazał się również wywiad Hołowni dla Gazety.pl. Marszałek wyjaśnił w nim, jakie kroki podejmie w sprawie Kamińskiego i Wąsika, a także, co powinno stać się z politykami Prawa i Sprawiedliwości.
– Sytuacja jest bardzo poważna i absolutnie bez precedensu. Wiedziałem, że kryzys związany z upartyjnianiem przez ostatnie osiem lat systemu wymiaru sprawiedliwości jest głęboki, ale szczerze powiem - nie spodziewałem się, że jest aż tak źle – powiedział.
– Marszałek Sejmu nie zajmuje się sądzeniem ludzi i wysyłaniem do więzienia. Natomiast jeśli pyta pan o sprawę karną - tak, to niestety oczywiste, że powinni iść do więzienia. Mówię: niestety, bo więzienia nikomu z posłów, których poznałem, nie jestem po ludzku w stanie życzyć. Wyrok jednak zapadł, jest prawomocny – dodał.
W rozmowie z Gazetą.pl szef Polski 2050 skrytykował wcześniejsze działania głowy państwa. Przypomnijmy, że w ocenie składającej się wyłącznie z tzw. neosędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego Andrzej Duda już w 2015 r. skutecznie ułaskawił Macieja Wąsika, czyli może on wrócić do Sejmu.
– W mojej ocenie w demokracji parlamentarnej nie ma miejsca na monarchę. Na prezydenta z chwilą wyboru nie spływa z niebios specjalna łaska, dzięki której jego ręce leczą odtąd wszystkie mankamenty sędziowskich nominacji – powiedział Hołownia.
Czytaj także: https://natemat.pl/534833,andrzej-duda-zaprasza-szymona-holownie-do-palacu-prezydenckiego