Szymon Hołownia właśnie poinformował o odwołaniu obrad Sejmu zaplanowanych na 10, 11 i 12 stycznia. Marszałek Sejmu przyznał wprost, że chce deeskalować napięcie w związku z zatrzymaniem Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. – Siła państwa powinna płynąć z mądrości – ogłosił.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Szymon Hołownia odwołał posiedzenia Sejmu! Chodzi o Wąsika i Kamińskiego
– Mam wrażenie, że sytuacja głębokiego kryzysu konstytucyjnego, spór partyjny nie daje gwarancji, że w tym tygodniu tak gorącym, obrady uda się przeprowadzić spokojnie. W naszej ocenie emocje towarzyszące tym procesom należy studzić – ogłosił Szymon Hołownia.
Jak dodał marszałek Sejmu, trzeba doprowadzić do sytuacji, w której wszystkich będzie obowiązywało jedno prawo.
– Ktoś mówił o ucieczce, braku siły... Przed czym ucieczka? Nie okazuję w ten sposób siły? Siła państwa powinna płynąć z mądrości, która podpowiada takie, a nie inne rozwiązania, żeby deeskalować sytuację w Polsce – wyjaśnił.
– Muszę uczciwie o tym powiedzieć. Apelowałbym o przesunięcie posiedzenia na później aż będziemy mieli jasną sytuację z orzeczeniem izby pracy – podkreślił.
Szymon Hołownia: państwo przed nikim nie ustępuje
– Po tych wszystkich konsultacjach z ministrem sprawiedliwości, przewodniczącym PKW, RPO, nie mam wątpliwości co do statusu Kamińskiego i Wąsika. To nie wynika z mojego postanowienia tylko z wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie – podkreślił lider Polski 2050.
– Zasięgnąłem informacji w Krajowym Rejestrze Karnym, który pokazuje informacje o statusie prawnym danej osoby. W przypadku obu tych panów zapadł wyrok skazujący. Nie ma tam żadnej adnotacji o jakimkolwiek ułaskawieniu – skomentował.
Hołownia podkreślił, że jego postanowienie ma jedynie umożliwić obsadzenie miejsc po dwóch byłych posłach. Jak wyjaśnił, procedura powołania kolejnych dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości nastąpi po orzeczeniu Sądu Najwyższego, a konkretnie Izby Pracy.
– Państwo przed nikim nie ustępuje. Państwo nie cofa się w swoich decyzjach. Państwo pokazuje, że stanowczość nie oznacza zaangażowania się w każdą możliwą konfrontację – powiedział.