Z ich powodu stworzyli Komitet Obrony Więźniów Politycznych, modlą się za nich na mszach w kościołach, o samych protestach i wmawianiu ludziom, że są krystalicznymi bohaterami, a nie przestępcami, nie wspominając. Sprawa Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego to porażająca lekcja dla nas wszystkich. Pokazuje, jak łatwo szydzić z prawa i z wyroków sądów. Ale też jak łatwo ogłupiać ludzi. – To jest jakieś szaleństwo – mówi naTemat mec. Michał Wawrykiewicz, adwokat, przedstawiciel Wolnych Sądów i Komitetu Obrony Sprawiedliwości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od 9 stycznia w obronie Wąsika i Kamińskiego trwa istny prawicowy szturm – polityczny, obywatelski, medialny, a nawet modlitewny. Przed domem Donalda Tuska w Sopocie protestujący palili znicze i modlili się, żeby zmienił zdanie. "Mariusz i Maciej – bohaterowie", "Uwolnić więźniów politycznych" – krzyczeli.
Przed więzieniem pod Ostrołęką, w którym przebywa Maciej Wąsik, odbyła się modlitwa różańcowa. Obrońcy przyszli z flagami, z różańcami, z plakatami, którymi obwieścili światu: "Murem za Kamińskim i Wąsikiem".
A teraz, za sprawą oficjalnych mszy w intencji uwolnienia polityków PiS doszedł jeszcze szturm kościelny. A także martyrologiczny. Gdy ku oburzeniu Polaków i byłych żołnierzy AK wizerunek Kamińskiego i Wąsika został wyświetlony przez PiS na stojącym przed Sejmem pomniku Armii Krajowej i Polskiego Państwa.
– To jest jakieś szaleństwo. Ich opowieść jest pozbawiona jakiejkolwiek racjonalności. To jest wyłącznie polityczne ogłupianie zwolenników PiS, wprowadzanie ich w błąd, mieszanie im w głowach i tym samym próbowanie wywołania jakiejś emocjonalnej eskalacji, agresji przeciwko oponentom politycznym. Sytuacja jest absolutnie skandaliczna – komentuje mec. Michał Wawrykiewicz, adwokat, przedstawiciel Wolnych Sądów i Komitetu Obrony Sprawiedliwości.
Podkreśla to, co wie połowa narodu: – Z punktu widzenia prawnego sytuacja jest oczywista, jasna i klarowna. Panowie są przestępcami skazanymi wyrokiem prawomocnym na bezwzględną karę pozbawienia wolności. Zostali osadzeni w zakładach karnych, więc wszystko jest lege artis.
Ale do drugiej części to nie dociera. To jak PiS wmawia ludziom, że jest inaczej, a skazani są krystalicznie czystymi bohaterami, nie mieści się w głowie. Podobnie jak to, że ich wyborcy tak fanatycznie w to wierzą i zachowują się jak w transie.
Czy ktoś się spodziewał, że obrona polityków PiS przybierze takie rozmiary? Albo inaczej – ignorowanie wyroków sądów?
– To jest niewyobrażalne, że uczestniczy w tym prezydent, który dał im schronienie i wprost, bez owijania w bawełnę, staje po stronie przestępców, uznając ich za niewinnych. A teraz jeszcze włącza się w to Kościół, bardzo ważna instytucja w życiu publicznym w Polsce, która próbuje wmawiać wiernym, że rzeczywistość jest zupełnie inna, niż jest. To też jest ogromnie szkodliwe – dodaje mec. Wawrykiewicz.
Msze za uwolnienie Wąsika i Kamińskiego
Włączeniem się Kościoła w obronę Kamińskiego i Wąsika zdaniem wielu Polaków przekroczono granicę. Podobnie jak wizerunkiem obu skazanych na pomniku AK. Żyjący jeszcze żołnierze AK piszą we wspólnym oświadczeniu:
"Z największym oburzeniem i rozpaczą przyjęliśmy fakt wyświetlenia na pomniku AK przed Sejmem w Warszawie dużego obrazu z wizerunkami skazanych prawomocnie przestępców i zrównanie ich z naszą walką o Polskę".
A oburzeni ludzie tak komentują msze za uwolnienie polityków PiS:
"Jak można tak strasznie obrażać Boga? Oni popełnili przestępstwo, za które muszą odpowiedzieć. Prawo jest dla wszystkich i nie wolno Boga w to mieszać. Bóg potępia zło, a oni to zło poczynili".
"Naprawdę? W intencji przestępców?! Modlić się za ludzi, którzy w imię własnych interesów zamierzali zniszczyć innym życie?!".
"Można się modlić o zdrowie i Opatrzność Bożą dla obu panów, jak dla każdego, ale... modlitwa o uwolnienie to już polityka. Msza to nie wiec polityczny".
To kilka z komentarzy z profili FB polityków PiS, którzy wzywali do udziału we mszy św. w intencji uwolnienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika 14 stycznia w kościele ojców Kapucynów pw. Przemienienia Pańskiego w Warszawie.
"Bądźmy razem" – apelował PiS. "Dziś o 11.00 msza w intencji uwolnienia Kamińskiego i Wąsika" – nawoływały prawicowe media, a część odbiorców reagowała skrajnie w drugą stronę.
Zacytujmy kilka komentarzy: "Boże wspomóż łaską", "Matko Boża miej ich w swojej opiece", "Panie Jezu, Boże. Tylko Ty wszystko możesz. Dopomóż", "Jezu Ty się tym zajmij pomóż dziękuję Tobie Jezu" itd.
Modlitwa za uwolnienie skazanych? "Niewskazane"
Czy w kościołach w ogóle powinna odbywać się modlitwa za uwolnienie osób skazanych prawomocnym wyrokiem sądu?
Ks. Jacek Prusak, SJ, od lat związany z "Tygodnikiem Powszechnym" odpowiada zdecydowanie.
– Modlenie się o uwolnienie osób, które zostały prawomocnie skazane, jest niewskazane. Jeśli modlący się mają poczucie, że te osoby zostały skrzywdzone, to powinny modlić się o sprawiedliwe rozwiązanie sprawy, ale nie wskazywanie od razu jak to ma wyglądać. To jest kwestionowanie wyroku autonomiczności polskich sądów ze względu na to, że ci skazani reprezentują opcję polityczną, która jest bliska tym, którzy się za nich modlą – mówi w rozmowie z naTemat.
I dodaje: – Nie sądzę, żeby ta sama gorliwość była wtedy, gdyby ci dwaj skazani reprezentowali np. dawną opozycję.
A – dodajmy jeszcze – nie była to jedyna w ostatnią niedzielę msza w Polsce w takiej intencji. Podobna, "o boże błogosławieństwo, zdrowie dla posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz o ich uwolnienie z więzienia", odbyła się w sanktuarium św. Antoniego w Ostrołęce. Z kolei podczas innej mszy w tym kościele radny PiS Ryszard Żukowski odczytał taką modlitwę wiernych:
– Módlmy się za więźniów politycznych w naszym kraju w XXI wieku, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, prosząc pana Boga dla nich o zdrowie, błogosławieństwo Boże i opiekę Matki Bożej. Ciebie prosimy.
– Wysłuchaj nas Panie – dokończył ksiądz i wierni.
Przypomnijmy – niedaleko stąd, w zakładzie w Przytułach Starych – przebywa Maciej Wąsik.
Również w Toruniu, w Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II, od 15 do 23 stycznia, codziennie przez dziewięć dni, ma się odbywać msza "w intencji naszej Ojczyzny oraz o uwolnienie niesłusznie osadzonych posłów, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika".
Tylko wspomnijmy, że "Newsweek" twierdził przed laty, że Kamiński jest ateistą i zwracał uwagę, że polityk ten nigdy nie bierze udziału w mszach odprawianych w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. W tym kontekście, w 2019 roku zauważono jednak nie bez zdziwienia, że poselską przysięgę zakończył słowami: "Tak mi dopomóż Bóg".
"To na pewno nie są ludzie krystalicznie czyści"
W każdym razie sądy jedno, a ludzie PiS drugie. Była partia władzy pokazuje nam to każdego dnia. Obrona Wąsika i Kamińskiego przybrała monstrualne rozmiary. Tu słychać, jak twierdził były rzecznik partii, że "minister Kamiński jest człowiekiem honorowym, odważnym, krystalicznie uczciwym".
– Ludzie, którzy tak bezkrytycznie bronią Kamińskiego i Wasika zdaje się, że nie wiedzą, za co oni zostali skazani. Nie wiedzą, że chodzi o ogromne nadużycie władzy. To nie są ludzie, których skrzywdziła władza. To oni, działając jako władza, mając w rękach potężne instrumenty techniczne, infrastrukturalne i finansowe, próbowali sprokurować przestępstwo i utopić swojego przeciwnika politycznego. To bardzo poważne przestępstwo – podkreśla mec. Wawrykiewicz.
– Być może w niedługim czasie będziemy mieli kolejne postępowania przeciwko nim, bo słyszy się o potencjalnych zarzutach związanych z nielegalnym użyciemPegasusa. To na pewno nie są ludzie krystalicznie czyści, tylko prawomocnie skazani przestępcy za przekroczenie uprawnień i podżeganie do przestępstwa, którzy znaleźli się w zakładzie karnym, jak każdy inny obywatel skazany wyrokiem prawomocnym. Ta sprawa nie ma charakteru politycznego. Ona ma charakter czysto kryminalny – dodaje.
"Z moralnego punktu widzenia manipulacja i kłamstwo"
Tymczasem w PiS grzmią o więźniach politycznych. Niektórzy posiłkują się Andrzejem Poczobutem na Białorusi, Aleksiejem Nawalnym w Rosji. Padają wielkie słowa, z ich ust leje się patos. Nic to, że nawet Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji, powiedziała: – W Polsce nadużywa się zwrotu "więzień polityczny".
Ostatnio faktycznie odmieniany jest na wszelkie możliwe sposoby.
"W Polsce wracają praktyki, które znamy z niechlubnych kart naszej historii. Minister Mariusz Kamiński i Minister Maciej Wąsik są pierwszymi więźniami politycznymi w Polsce po 1989 roku. Zostali osądzeni i uwięzieni w ramach zemsty politycznej. Zostali ukarani, bowiem ośmielili się walczyć z korupcją na szczytach władzy" – grzmi Komitet Obrony Więźniów Politycznych.
Nie słyszeliście o takiej instytucji? Dopiero co powstała.
"Właśnie ze sprzeciwu na bezprawie, z jakim mamy do czynienia, powstał Komitet Obrony Więźniów Politycznych. Nasze Stowarzyszenie ma na celu walkę o sprawę Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i b. funkcjonariuszy CBA. Zemsta dokonana na nich nie może zostać zapomniana" – czytamy na ich stronie.
– Tworzenie opowieści o tym, że Kamiński i Wąsik są więźniami politycznymi to z legalnego i moralnego punktu widzenia manipulacja i kłamstwo. Więzień polityczny to ktoś, kto przez władzę autorytarną, bez prawa do niezawisłego sądu, jest wtrącony do lochu. Jak Andrzej Poczobut, czy Aleksiej Nawalny. W Polsce mieliśmy więźniów politycznych w latach 70-80. i byli nimi opozycjoniści z KOR i Solidarności. A w tej chwili mamy dwóch przestępców skazanych przez dwa sądy, pierwszej i drugiej instancji. Po drodze zapadła też uchwała Sądu Najwyższego, w składzie 7 sędziów Izby Karnej – mówi mec. Michał Wawrykiewicz.
Takiego szacunku do sądów uczy PiS
Ale cała sprawa szargania wyrokiem ws. Wąsika i Kamińskiego pokazuje coś jeszcze. To podsumowanie tego, co przez osiem lat PiS robił z wymiarem sprawiedliwości. I jakiego odbioru sądów uczył społeczeństwo.
– To jest całkowita utrata prestiżu i pozycji sądownictwa oraz prokuratury w społeczeństwie. Konsekwencja zdemolowania systemu wymiaru sprawiedliwości. Poprzez chaos, anarchię, brak respektowania wyroków sądów i pokazywanie, że jeśli głowa państwa może nie respektować wyroków sądów i w otwarty sposób to głosić, to znaczy, że każdy może tak zrobić – mówi Michał Wawrykiewicz.
Po stronie prawicy nikt, pewnie żaden przeciętny Kowalski, nie wierzy, że popełnili przestępstwo i nikt pewnie dokładnie nad wyrokiem się nie pochyla. Wystarczy to, co usłyszą od polityków i rodziny. A Kacper Kamiński, syn Mariusza Kamińskiego, grzmi, że to nie przestępstwo. "Czyny jakie są im postawione nie mają cech przestępstwa" – dowodzi na X.
– Zwykle rodziny przestępców twierdzą, że skazani są niewinni. Natomiast to nie zmieniało nigdy normalnego biegu spraw, że jak jest wyrok prawomocny, to się go wykonuje. Kropka. Jeśli państwo nie poradziłoby sobie z wykonywaniem kar, to byłby to początek całkowitej anarchii. Wolnoć Tomku w swoim domku. Każdy może robić, co chce. Wszystko jest sparaliżowane. Bo wtedy mamy do czynienia z zaprzeczeniem istnienia państwa ustrukturyzowanego, które jest opisane w konstytucji i ustawach – przypomina przedstawiciel Wolnych Sądów.
Nad sprawą panów naprawdę pochylało się kilka sądów. Nie ma podstaw do tego, żeby twierdzić, że zostali pozbawieni prawa do niezależnego sądu. Tylko wtedy można by mówić o jakimś naruszeniu i uwięzieniu politycznym. Nie było także żadnej sprawy przed europejskim trybunałem, np. Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, który by podważał wyroki. Panowie Kamiński i Wąsik nawet sami nie kwestionowali składów sądów, które ich sądziły.
mec. Michał Wawrykiewicz
prawnik Wolne Sądy
Osiem lat temu nie było takich sytuacji. Można było narzekać na wyrok sądu, że jest niesprawiedliwy, że komuś się nie podoba. Ale nie było tak, szczególnie na poziomie organów konstytucyjnych państwa, żeby ktokolwiek kwestionował konieczność jego wykonania. Żeby ktoś powiedział: "Nie pójdę do więzienia", "Nie wykonam wyroku TK", "Nie zastosuję się do wyroku trybunału w Strasburgu czy Luksemburgu". To jest postawienie wszystkiego na głowie.