Monika Olejnik zadrwiła z protestu posłów PiS i rzuciła im wyzwanie
Monika Olejnik zadrwiła z protestu posłów PiS i rzuciła im wyzwanie Fot. Piotr Molecki/East News

We wtorek (16 stycznia) w parlamencie pojawiły się m.in. Barbara Kamińska i Roma Wąsik, żony byłych szefów CBA, którzy w ubiegłym tygodniu trafili do aresztu. Monika Olejnik w nietypowy sposób zareagowała na zamieszanie w Sejmie. Gwiazda "Kropki nad i" zachęciła polityków do podjęcia ciekawego wyzwania w poście na Instagramie.

REKLAMA

Monika Olejnik rzuciła politykom PiS osobliwe wyzwanie. "Plank w Sejmie"

Podczas intensywnych debat w Sejmie, Monika Olejnik, znana dziennikarka TVN24 i zwolenniczka zdrowego trybu życia, przyglądała się wydarzeniom z uwagą. Postanowiła w nietypowy sposób skomentować to, co zaobserwowała.

Na swoim profilu na Instagramie umieściła filmik z porannego treningu, prezentując wykonanie dość trudnego ćwiczenia i zarazem wskazała, co powinni zrobić politycy z prawicy. Miłośniczka fitnessu rzuciła im wyzwanie.

"Plank na śniegu jest jak morsowanie. Polecam posłankom i posłom PiS plank w Sejmie w ramach protestu! To będzie zdrowsze dla demokracji i dla Polski. Ja wytrzymałam 5 min!" – napisała prowadząca "Kropki na i".

Zadanie, które Olejnik postawiła przed politykami, nie należy do łatwych. Chodzi o wykonanie planku, czyli "deski" – ćwiczenia polegającego na utrzymaniu ciała w wyprostowanej pozycji, opartego na łokciach, przedramionach i palcach stóp.

Jest to ćwiczenie wysoce wymagające i wytrzymałościowe, bo można wykonywać je od kilkunastu sekund do kilku minut. Pozostaje pytanie, czy któryś z polityków lub polityczek PiS zdecyduje się przyjąć to nietypowe wyzwanie.

Obserwatorzy gwiazdy TVN24 z entuzjazm przyjęli jej pomysł. "Dokładnie"; "Podziwiam. Niestety Kaczyński nie zrobi sugerowanych ćwiczeń. On tylko gry wojenne w Sejmie. Na nasze nieszczęście" – komentowali.

Co działo się w Sejmie?

We wtorek (16 stycznia) o godz. 10:00 Sejm wznowił obrady. Zamiast Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego na sali plenarnej Sejmu pojawił się we wtorek znany w ostatnich dniach transparent z hasłem "Solidarni z Kamińskim i Wąsikiem".

W ten sposób posłowie PiS sprzeciwiają się zatrzymaniu byłych posłów i osadzeniu ich w zakładach karnych po tym, jak usłyszeli prawomocne wyroki.

Obradom przysłuchują się także żony skazanych polityków - Roma Wąsik i Barbara Kamińska. Powitał je z mównicy Mariusz Błaszczak.

– Zwracam się z wnioskiem o zmianę porządku prowadzenia obrad i wprowadzenia punktu dotyczącego bezprawnego uwięzienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz zamachu na prokuraturę. Koalicjo 13 grudnia, mówicie, że miejsce przestępców jest w więzieniu, ja chcę, przypomnieć, że posłowie Wąsik i Kamiński całe życie walczyli z korupcją – powiedział poseł PiS.

Błaszczak poinformował też, że składa pismo "z żądaniem podjęcia działań umożliwienia wykonywania mandatów poselskich" Kamińskiemu i Wąsikowi. – Skierowaliśmy wniosek o podejrzenie popełnienia przestępstwa przez pana do prokuratury – powiedział w kierunku Szymona Hołowni.

W odpowiedzi marszałek Sejmu odparł, że wniosek zostanie rozpatrzony na środowym posiedzeniu i dodał, że swoje działania jest gotowy wytłumaczyć przed każdym organem.

Błaszczak zwrócił się także do żon skazanych polityków. – Dziękujemy, że jesteście, my jesteśmy z wami – powiedział.

Posłowie PiS wstali wtedy ze swoich miejsc i zaczęli skandować: "Zwyciężymy!" i "Uwolnić posłów!". To drugie hasło wykrzykiwali przez kilka minut, a przez dłuższą chwilę Hołownia nie reagował. W pewnym momencie zarządził jednak 10-minutową przerwę w obradach.

Z sali plenarnej wyszła też część polityków koalicji rządowej, a posłowie PiS wstali ze swoich miejsc i zaśpiewali hymn narodowy. Po jego odśpiewaniu z ław opozycji padły okrzyki "Precz z komuną".