Jak podaje nieoficjalnie portal Wirtualne Media, do Kanału Zero, nowego projektu Krzysztofa Stanowskiego na YouTube, dołączy krytyk filmowy Tomasz Raczek. Kto będzie jeszcze w ekipie "Stano" i czym będzie Kanał Zero, który rusza już niebawem?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Przez ponad trzy lata wspólnie udało nam się zbudować jeden z największych kanałów na polskim YouTube. Kiedy zaczynaliśmy, żaden z nas nawet nie marzył, że uda nam się osiągnąć taki sukces. Szereg zdarzeń w ostatnim czasie sprawił jednak, że coraz trudniej jest nam iść pod rękę. Mamy różne wizje dotyczące rozwoju i kierunku, w którym powinniśmy zmierzać" – powiedział wówczas.
8 listopada Stanowski ogłosił, że założył nowe konto na YouTube. W dobę Kanał Zero zyskał już gigantyczne grono odbiorców, chociaż nic na nim nie opublikował. Obecnie ma 489 tysięcy subskrybentów, a oficjalny start zaplanowano na 1 lutego.
Tomasz Raczek dołącza do Kanału Zero Krzysztofa Stanowskiego?
W czwartek, 18 stycznia portal Wirtualne Media ogłosił nieoficjalnie, że do Kanału Zero ma dołączyć Tomasz Raczek, krytyk filmowy i publicysta, były redaktor naczelny pism magazynów "Playboy", "Film" i "Voyage".
Obecnie Raczek ma swój własny kanał filmowy (nazwany Tomasz Raczek) na YouTube, na którym zamieszcza wideo recenzje filmów i seriali. Obserwuje go 117 tysięcy osób. Oprócz tego prowadzi cykliczną audycję "Raczek movie" w Radiu Nowy Świat. Na razie ani krytyk, ani Stanowski nie potwierdził informacji o współpracy.
Tomasz Raczek dołączyłby do Roberta Mazurka, Kamila Gapińskiego, Przemysława Rudzkiego i Moniki Wądołowskiej, którzy wcześniej działali w Kanale Sportowym. Wirtualne Media informowały również, że do nowego projektu Krzysztofa Stanowskiego dołączą dziennikarz Marcin Meller i inwestor Rafał Zaorski.
Czym będzie Kanał Zero Krzysztofa Stanowskiego?
– Kanał ma być hubem, który scala osobowości, autorytety z poważnych dziedzin życia. To plan na coś dużego. Nie 3-4 filmy tygodniowo, a dziennie. Słowo "zero" ma być spoiwem, łączyć wszystko na tym kanale – zapowiadał Stanowski w swoim pierwszym filmie na Kanale Zero.
– Pasmo poranne będzie, to oczywiste. Wesołe, sympatyczne. Będzie też pasmo wieczorne z fajnymi rozmowami, odświeżonymi, tego też wszyscy się spodziewają. Poranek i wieczór spędzajcie z nami, ale to nie jest wszystko – kontynuował.
– Te "zera" pojawią się między porankiem a wieczorem. Będziemy działać w gronie osób wiarygodnych w swoich dziedzinach, które mają nazwiska, rozpoznawalność, potencjał na Youtubie. Będzie miejsce na naukowe "zero", biznesowe "zero", celebryckie "zero", filmowe, medyczne, jakiekolwiek. Cokolwiek będzie w danej chwili potrzebne – dodał.
– Chcemy trzymać ręce na pulsie i żyć tym, czym żyje Polska. Byłby to duży kanał commentary z pasmami porannym i wieczornym. Ale też redakcja jakościowa z ludźmi, którzy nie będą bali się pojechać w teren – wyjaśnił.
Kanał ma ruszyć 1 lutego. 29 listopada za pośrednictwem platformy X (dawny Twitter) Stanowski opowiedział, jak idą przygotowania. "Intensywny czas. Codziennie spotkania z twórcami, potencjalnymi pracownikami oraz sponsorami. Jedno już jest pewne – jednak nie robimy petardy, tylko bombę atomową i zrzucimy ją w przyszłym roku na polskie media" – oznajmił.
"Co ważne dla nas, a w dłuższej perspektywie dla Was – nie będzie wymówek, że na coś nam brakuje, że okoliczności zewnętrzne, że rynek sceptyczny... Jeśli się nie uda to dlatego, że sami nie udźwignęliśmy, bo jesteśmy lamusami. Ale wydaje mi się, że udźwigniemy" – dodał.
Dziennikarz przekazał wcześniej, że na casting do jego nowego projektu zgłosiło się ponad 2000 osób. "Zaprosiliśmy około 70 osób na rozmowy na żywo. Mamy specyficzne podejście: w jednej sekundzie dalej przeszła studentka informatyki, w następnej pracownik McDonalda (wcześniej pizzeria). CV nie ma znaczenia, szukamy pozytywnej energii, talentu, kompetencji i zajawki"– dodał Stanowski i nazwał swój nowy skład "Chicago Bulls z najlepszych lat".