W środę, po posiedzeniu rządu, odbyła się konferencja prasowa z udziałem Donalda Tuska. Wśród dziennikarzy nie mogło zabraknąć przedstawiciela Telewizji Republika, który w dość kąśliwy sposób zaczął zadawać pytania premierowi. Wtedy doszło do mocnej wymiany zdań.
Reklama.
Reklama.
"Jesteśmy wszyscy ofiarami"
Podczas środowej konferencji prasowej Donald Tusk został zapytany przez dziennikarza Telewizji Republika o kwestie mandatów posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Michał Jelonka powołał się m.in. na opinie dr hab. Małgorzaty Manowskiej, I Prezes Sądu Najwyższego oraz konstytucjonalisty prof. Ryszarda Piotrowskiego, którzy stwierdzili, że obaj mężczyźni wciąż są posłami.
– Jestem pełen podziwu dla kompetencji prawnych i ustrojowych Telewizji Republika. Na każdym z naszych spotkań państwo niezwykle dociekliwie pytają o te aspekty prawne i ustrojowe decyzji dotyczących, czy to mediów publicznych, czy panów Kamińskiego i Wąsika – odpowiedział premier.
Reporter stwierdził także, że Izba Pracy Sądu Najwyższego, która wydała odmienny wyrok, "nie jest wskazana jako izba właściwa do orzekania w kwestii wygaśnięcia mandatów".
– Orzeczenie izby Sądu Najwyższego, o którym pan wspomniał, jest zaledwie konsekwencją wyroków sądów powszechnych. Jeśli mam w sobie autentyczną złość na to, co zrobili nasi poprzednicy, to dotyczy to przede wszystkim kompletnej dewastacji ustroju prawnego Rzeczpospolitej. Jesteśmy wszyscy ofiarami. To nie jest kwestia mojego rządu, to kwestia narodu – ocenił szef rządu.
"Ta kampania się skończyła"
W toku burzliwej rozmowy Tusk postawił reportera przed nie lada zadaniem. – To wszystko jest obsadzone namiestnikami pana Ziobry i Kaczyńskiego. Jeśli chcecie zachować resztki przyzwoitości - zwracam się naprawdę z najlepszą wolą do Telewizji Republika - to proszę, zacytujcie ostatnich 50 publicznych wypowiedzi pani Krystyny Pawłowicz. Może to otworzy oczy moim oponentom – zaapelował premier.
Jelonka zacytował wówczas słowa Manfreda Webera wygłoszone w kampanii wyborczej o "stawianiu tamy PiS". To jeszcze bardziej "odpaliło" Donalda Tuska. – Wie pan co? Niezależnie od tego, jak pan rozumie dziennikarską posługę, nawet jeśli czuje się pan zaangażowany w tej chwili w jakąś kampanię, ta kampania się skończyła – stwierdził.
Posty Krystyny Pawłowicz na X.com
Krystyna Pawłowicz przed kilkoma dniami odniosła się do obecnej sytuacji na polskiej scenie politycznej w bardzo mocnych słowach. Znana ze swojej aktywności w mediach społecznościowych sędzia Trybunału Konstytucyjnego, która wydaje się, że dawno porzuciła zasadę bezstronności, stwierdziła, że "do błota rzucono Sejm i Prezydenta".
"Czyli już bez żadnych złudzeń. W Polsce realizowana jest przez obecnie rządzących antydemokratyczna polityka FAKTÓW DOKONANYCH. Konstytucja, prawo, decyzje i wyroki legalnych organów, sądów i Trybunałów rzucono do błota, do błota rzucono Sejm i Prezydenta, do błota rzucono Polskę" – napisała w serwisie X.com (dawniej Twitter) Krystyna Pawłowicz.
Słynąca z nie gryzienia się w język sędzia TK wywołała niemałą burzę w internecie także w grudniu 2023 roku, kiedy dała upust emocjom, nie mogąc się pogodzić z rewolucją w TVP.
"Sytuację tak potężnego, nagłego, dramatycznego osłabienia Polski wewnętrznym, parlamentarnym zamachem na konstytucję RP przez zlepek grup indywidualnie przegranych w wyborach, z pewnością militarnie wykorzysta Rosja, a gospodarczo – Niemcy… Do cna. Polacy ! Coście zrobili…" – napisała wówczas Pawłowicz.
Skandaliczne porównanie w Telewizji Republika
– Dopiero teraz można porównać Polskę do Korei Północnej – usłyszeliśmy w niedawnym programie "Dzisiaj" prowadzonym przez Danutę Holecką na antenie TV Republika. Materiał propagandowej stacji był poświęcony spotowi PO "Wolne media? Wolne żarty!".
– Walka z wolnymi mediami trwa. PO umieściła w mediach społecznościowych spot, który uderza w telewizję Republikę. Retoryka znana: dziennikarzy nazywają funkcjonariuszami, a naszą pracę propagandą. Do tego tajemnicze znikanie sygnału naszej telewizji. No i roboty drogowe przed redakcją, nagle, bez żadnego uprzedzenia, które naprawdę mocno komplikują funkcjonowanie – zapowiedziała materiał Holecka.
Sam spot określono jako "szczucie" i "sianie nienawiści". Jednym z komentatorów był rzecznik PiS Rafał Bochenek. – Boją się was, po prostu się was boją. Dziennikarzy niepokornych, którzy zadają trudne pytania. Widzieliśmy to w kampanii wyborczej – stwierdził.