Adam Gomoła miał być zamieszany w handel miejscami na listach Trzeciej Drogi w wyborach samorządowych. Stenogramy nagrań okazały gwoździem do politycznej trumny opolskiego lidera Polski 2050. Właśnie zapadła kluczowa uchwała w sprawie przyszłości 25-letniego polityka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Adam Gomoła wyrzucony z Polski 2050. Ruch Szymona Hołowni zadecydował
Afera wokół Adama Gomoły została rozpęta przez publikację Nowej Trybuny Opolskiej, która opublikowała stenogramy nagrań, według których Gomoła miał być zamieszany w handel miejscami na listach wyborów samorządowych.
Polska 2050 wydała wieczorem oficjalny komunikat w sprawie dalszych losów Adama Gomoły. Zarząd krajowy partii podjął uchwałę, na mocy której parlamentarzysta nie jest już członkiem ani reprezentantem ruchu Szymona Hołowni.
"Wszyscy członkowie partii Polska 2050, zgodnie ze statutem, są zobowiązani do przestrzegania powszechnie przyjętych norm etycznych, a także sumiennego i rzetelnego wykonywania funkcji powierzonych im w wyborach do organów publicznych z rekomendacji partii" – przekazali w oświadczeniu.
"Zaistniała sytuacja pozostawia wątpliwości, czy w przypadku pana posła Adama Gomoły zostały zachowane standardy przejrzystości i transparentności. W związku z tym, na podstawie głosowania członków zarządu krajowego partii, poseł Adam Gomoła został dzisiaj wykluczony z partii Polska 2050" – dodali w komunikacie.
Próbowaliśmy skontaktować się z posłem Gomołą z prośbą o odniesienie się do publikacji NTO. Polityk jednak odrzucił połączenie, a także zignorował SMS-a ws. przedstawienia swojej wersji wydarzeń.
Ale jeszcze pod koniec grudnia w rozmowie z Darią Różańską z naTemat powiedział: – Może to naiwne myślenie, ale to ja chciałbym zmieniać politykę, a nie chciałbym, żeby to ona zmieniała mnie. Zrobiłem sobie nawet postanowienie – napisałem list do siebie za cztery lata.
I dodał: – Myślenie, że można zostać jedynką do Sejmu za 50 tys. zł, co jest
równowartością czterech miesięcy uposażenia poselskiego, jest naiwne. Gdyby to było takie proste, to myślę, że więcej osób by się decydowało na kandydowanie. Ja nie jestem super zamożny, większość życia mieszkałem w bloku.
O co chodzi w aferze wokół Adama Gomoły z ruchu Szymona Hołowni
Jak czytamy w NTO, "jedynka" na liście wyborczej Trzeciej Drogi miała kosztować 20 tys. zł i miała to być kwota wpłacana na konto prywatnej firmy szefowej sztabu wyborczego, 22-letniej Barbary Łabędzkiej.
"Aby uzasadnić wpłatę, przygotowano umowę, która zakładała świadczenie usług konsultingowych w zakresie wizerunku, w tym "przygotowanie raportów na temat efektów przeprowadzonych działań" – czytamy w artykule.
Portal gazety pisze jednak, że taka wpłata nie miała jednak miejsca, gdyż kandydat, który otrzymał propozycję, nie zrobił tego. Gomoła miał mimo wszystko przekonywać "to nie jest nic dziwnego (...) Myśmy jako kandydaci w wyborach parlamentarnych też takich dużo umów podpisywali".
– Jeszcze dzisiaj w nocy rozmawialiśmy z panem posłem i na razie pierwsze decyzje są takie, że pan poseł zawiesza swoją działalność w klubie parlamentarnym Polski 2050 Trzeciej Drogi i swoje członkostwo w partii i my tę sprawę dogłębnie wyjaśnimy, sprawdzimy, na czym opierają się zarzuty, jak są poważne – powiedział.