Anna Maria Żukowska kazała Szymonowi Hołowni "wyp*****lać ze spokojem", który marszałek Sejmu chce zachować przy debatach wokół aborcji. Teraz wiadomo, że liderzy Lewicy udzielili szefowej swojego klubu "reprymendy".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Anna Maria Żukowska obraziła Szymona Hołownię. Wiadomo, co z konsekwencjami
W rozmowie z Wirtualną Polską politycy Lewicy anonimowo o kontrowersyjnej wypowiedzi Anny Marii Żukowskiej powiedzieli tak: – Anka jest prowokatorką, to jest jej polityka. Tak ją rozumie i tak ją robi. Nie wiem jednak, czy tak powinna zachowywać się szefowa poważnego klubu parlamentarnego.
Jeszcze inny parlamentarzysta z klubu Żukowskiej stwierdził, że posłanka opisała emocje panujące w formacji.
– To jest emocja kobiet, również w naszej formacji. Tak właśnie oceniamy działania marszałka Hołowni, a Anka to nazwała. Szymon Hołownia też wyzywał nas od kłamców, przy okazji samemu kłamiąc – stwierdził.
Wiadomo jednak, że posłanka odbyła rozmowę z liderami partii. Podczas spotkania miała otrzymać "reprymendę". I to na tyle, jeśli chodzi o konsekwencje. – Anka nie straci funkcji w klubie, bo niby za co? Że powiedziała prawdę? – zapytał w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z posłów.
– Ta kadencja musi być kadencją, w której zostaną załatwione sprawy, o które polskie kobiety walczą na ulicy nie od roku, dwóch czy trzech, ale walczą od 1993 roku, gdy w życie weszła ta haniebna ustawa, która do dziś jest nazywana przez niektórych kompromisem – powiedział.
Anna Maria Żukowska vs. Szymon Hołownia. W rządzie trwa wojna o aborcję
Burza w koalicji rządowej w sprawie aborcji wciąż trwa, a konflikt szczególnie eskaluje między Trzecią Drogą a Lewicą. Podczas ostatnich obrad Sejmu prawa kobiet do przerywania ciąży wzięła na sztandar Anna Maria Żukowska.
Parlamentarzystka zwróciła się z mocnym apelem do Szymona Hołowni o procedowanie wszystkich ustaw aborcyjnych.
– Zamrażarkę sejmową zamienił pan na uśmiechniętą chłodnię. Podobno w tych szufladach nie ma żadnych schowanych projektów, a właśnie pan to robi. Nigdy nie jest dobry czas dla mężczyzn rządzących tym krajem. A to wejście do NATO, a to wejście do UE, a to wybory, kolejne wybory – zarzuciła.
– Różnimy się w koalicji w sprawie aborcji. Mówiąc o tej kwestii, trzeba nam spokoju i cierpliwości, aby walcząc o dobro, nie wprowadzić więcej zła – powiedział.
"Wypie***aj z tym spokojem" – odpowiedziała szefowa klubu Lewicy. Wypowiedź wywołała lawinę reakcji w sieci, a także była szeroko komentowana przez pozostałych parlamentarzystów.
Rada Ministrów chce natychmiast przywrócić stan prawny sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, bowiem ten został wydany z wadami prawnymi. Szpitale, które będą bezzasadnie odmawiały aborcji, stracą kontrakty z NFZ.
Dojdzie również do kontroli wszystkich klauzuli podpisanych przez część środowiska lekarskiego.
– Ten stan prawny, który jest dzisiaj nie może być obarczony pseudo wyrokiem pani Przyłębskiej. Zobowiązuję się do zmiany z dnia na dzień praktyki postępowania tak, żeby pomimo niezadowalającego stanu prawnego, ten wyrok nie ciążył na życiu kobiet – podkreślił.