"Szanujmy swoją inteligencję. Albo chociaż cudzą. Przyda się. #Ziobro" – ten wpis prokurator Ewy Wrzosek zbulwersował polską prawicę. Zastępca prokuratora generalnego Michał Ostrowski już zwrócił się do ministra sprawiedliwości o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Twierdzi, że Wrzosek "zakpiła z ciężkiej choroby" Zbigniewa Ziobry, a jej wpis nazwał "zdziczeniem obyczajów". – Nie odpowiadam za to, jak ktoś interpretuje to, co mam na myśli – komentuje w rozmowie z naTemat.pl Ewa Wrzosek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Wciąż mam pewne trudności z mówieniem i oddychaniem. Ale żyję. To jest najważniejsze! Lekarze ocenili operację jako trudną, ale udaną" – napisał lider Suwerennej Polski w obszernym poście w serwisie X.
Prokurator Ostrowski zagotował się po wpisie prokurator Wrzosek. "Zdziczenie obyczajów"
Nieco ponad godzinę po tym, jak Ziobro opublikował post i zdjęcie, na ten wpis zareagowała prokurator Ewa Wrzosek. "Szanujmy swoją inteligencję. Albo chociaż cudzą. Przyda się. #Ziobro" – napisała słynna śledcza na platformie X.
Wrzosek nie szczędzi krytyki liderowi Suwerennej Polski. W czasach, gdy Ministerstwem Sprawiedliwości i Prokuraturą Generalną kierowali Zbigniew Ziobro oraz inni przedstawiciele Suwerennej Polski, mocno im także podpadła. Wiosną 2020 roku podjęła czynności zmierzające do zbadania, czy próba organizacji wyborów prezydenckich w środku pandemii COVID-19 może stanowić zagrożenie epidemiologiczne.
To wywołało wściekłość w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Po trzech godzinachprokuratorscy zwierzchnicy Ewy Wrzosek odebrali jej sprawę i od razu umorzyli śledztwo. Wszczęto też wobec niej postępowanie dyscyplinarne i delegowano z macierzystej Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów do oddalonej o kilkaset kilometrów jednostki w Śremie. Na przenosiny dostała niespełna dobę.
Nic zatem dziwnego, że sobotni wpis Ewy Wrzosek podpalił prawą stronę internetu. Sprzyjający PiS portal wPolityce.pl nazwał go "skandalicznym", zareagował też Michał Ostrowski, zastępca prokuratora generalnego izaufany człowiek Zbigniewa Ziobry.
Ostrowski domaga się od ministra sprawiedliwości Adama Bodnara wszczęcia postępowania dyscyplinarnego i jej "zawieszenia w wykonywaniu czynności służbowych". Jego zdaniem Wrzosek "w sposób wyjątkowo bulwersujący, rażąco uchybiający godności sprawowanego urzędu prokuratora, zakpiła z ciężkiej choroby" Zbigniewa Ziobry.
Uważa on także, że słowa Wrzosek są przykładem "niespotykanego wcześniej w środowisku prokuratorskim zdziczeniem obyczajów". "Zachowanie prokurator Ewy Wrzosek nie tylko nie licuje ze standardami etyki prokuratorskiej, ale wręcz ze standardami moralnymi naszej cywilizacji" – napisał Ostrowski.
"W takiej sytuacji nie wyobrażam sobie, by pani Wrzosek nadal zasiadała w Krajowej Radzie Prokuratorów (...). Członkostwo w Radzie to rodzaj nobilitacji. A nie powinno się nobilitować ludzi, którym nie powinno się podawać ręki" – dodał.
Ewa Wrzosek tym wpisem o Zbigniewie Ziobrze rozpaliła prawicę. "Nie mam za co przepraszać"
W rozmowie z naTemat.pl Ewa Wrzosek mówi wprost: nie zamierza przeprosić Zbigniewa Ziobry. – Gdybym czuła, że przekroczyłam granicę dobrego smaku, to pewnie bym ten wpis usunęła. Jednak go nie usunę i nie przeproszę, ponieważ nie mam za co – stwierdza.
– Nie zakpiłam ze Zbigniewa Ziobry, ponieważ mój wpis nie odnosi się do jego choroby i życzę panu byłemu ministrowi jak najwięcej zdrowia. Mówiłam o tym wielokrotnie, również w mediach społecznościowych – dodaje.
– Z tych dramatycznych opisów w mediach społecznościowych wnioskuję, że Zbigniew Ziobro prawdopodobnie nie stawi się na wezwania organów ścigania czy komisji śledczej ds. Pegasusa. W kategoriach prawno-karnych sprawa jest jednak prosta: biegli stwierdzą, czy stan zdrowia byłego ministra uniemożliwia stawiennictwo i odpowiedzialność, czy też nie – wyjaśnia prokurator Wrzosek.
A jak skomentuje wpis i żądania prokuratora Ostrowskiego?
– To jest własna interpretacja zastępcy prokuratora krajowego moich intencji. Portal wPolityce.pl również śledzi moje wpisy i wyciąga własne wnioski. Budowanie narracji, na kanwie tych dwóch zdań, że jestem pozbawiona ludzkich uczuć czy wyśmiewam się z czyjeś choroby, świadczy wyłącznie o osobach, które taką narrację budują. Nie biorę odpowiedzialności za to, co pan prokurator Ostrowski czyta w moich słowach – odpowiada prokurator.
I dodaje, że ze wpisu prokuratora Ostrowskiego szczególnie zapamiętała fragment o "nobilitacji ludzi, którym nie powinno się podawać ręki".
– De facto powinnam poczuć się tym sformułowaniem bardzo obrażona, ale odwołam się do mojego ulubionego autorytetu, czyli prof. Bartoszewskiego: "Kiedy ktoś mnie po pijaku obrzyga w autobusie, to nie jest obraza. To jest obrzydliwość" – mówi nam Ewa Wrzosek.
– Jestem permanentnie obiektem tego rodzaju ataków i ja je rozumiem. W mojej ocenie powoduje je strach przed własną odpowiedzialnością, utratą pozycji w prokuraturze. I tak samo odbieram dramatyczny wpis prokuratora Ostrowskiego – dodaje.
Mój wpis odnosi się do przekazu, który – w mojej ocenie – Zbigniew Ziobro buduje w mediach społecznościowych. Moim zdaniem zmierza to ewidentnie do uchylenia się od odpowiedzialności karnej w szeregu postępowań, które będą go czekać. Dla mnie jest to budowanie wyprzedzającej narracji, polegającej na współczuciu opinii publicznej.
Prokurator Ewa Wrzosek
odpowiada na zarzuty o "kpinach" z choroby Zbiegniewa Ziobry