Do internetu właśnie trafił nowy zwiastun serialu "Pingwin". W tytułowego wroga komiksowego Batmana znów wcieli się Colin Farrell. Irlandzki aktor wystąpił wcześniej w filmie o superbohaterze DC u boku Roberta Pattinsona.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Colin Farrel w serialu "Pingwin". Pokazano zwiastun
"The Penguin" (tłum. "Pingwin") jest bezpośrednim spin-offem filmu "Batman" w reżyserii Matta Reevesa ("Projekt: Monster") z 2022 roku. Fabuła produkcji, w której w tytułowego złoczyńcę wcielono Colina Farrella ("Duchy Inisherin"), skupi się na jego przeszłości i początkach nielegalnej działalności w mieście Gotham.
Scenarzystką i showrunnerką produkcji jest Lauren LeFranc ("Agenci T.A.R.C.Z.Y."), a dwa pierwsze odcinki wyreżyseruje Craig Zobel, znany m.in. z takich tytułów telewizyjnych, jak "Westworld", "Amerykańscy bogowie" czy "Mare z Easttown".
W obsadzie serialu zobaczymy także: Cristin Milioti ("Jak poznałem waszą matkę"), Rhenzy Feliz ("Runaways"), Michael Kelly ("House of Cards"), Shohreh Aghdashloo ("The Expanse), Deirdre O'Connell ("Rekin") i Clancy Brown ("Skazany na Shawshank"). Fani liczą, że ponownie zobaczą Roberta Pattinsona ("Zmierzch") w roli Bruce'a Wayne'a.
Jak podaje The Verge, ośmioodcinkowy "Pingwin" nie ma jeszcze ustalonej daty premiery. Według zapowiedzi platformy streamingowej Max ma się ona odbyć jesienią bieżącego roku.
Najnowszy zwiastun serialu z Farrellem zapowiada się jak istny kryminał w klimacie noir. Nie zabraknie strzelanin, krwi i mamy nadzieję, że dialogów w stylu Martina Scorsese.
Plan zdjęciowy serialu ruszył w marcu 2023 roku w Nowym Jorku, a zakończył się dopiero 17 lutego 2024 roku. Premierę "Pingwina" z początku planowano w połowie tego roku, niestety przeszkodził w tym straj pisarzy i aktorów (WGA i SAG-AFTRA).
Wybrano nowego Supermana
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, ostatnim kinowym Supermanem był Henry Cavill , którego znamy też m.in. z roli Geralta z Rivii w serialowej adaptacji "Wiedźmina" Netfliksa. 40-letni aktor jednak okazał się już na to... za stary. James Gunn, reżyser (m.in. "Strażników Galaktyki") i jeden z nowych szefów DC Studios, postanowił bowiem jeszcze raz opowiedzieć historię tego superbohatera i pokazać jego karierę na wcześniejszym etapie.
Poszukiwania do roli Supermana trwały kilka miesięcy. Do "finału" przeszedł Nicholas Hoult, Tom Brittney i David Corenswet. W końcu James Gunn i Peterem Safran (drugi szef DC Studios) postawili na tego ostatniego. Nie dość, że Corenswet rzeczywiście jest młodszy od Cavilla - w lipcu skończy 30 lat, to dodatkowo wygląda jak jego brat.