Awantura w TV Republika. Wyraźnie zirytowany Mariusz Kałużny z Suwerennej Polski huknął na Łukasza Michnika z Lewicy, żeby ten "w końcu się zamknął". Podczas burzliwej dyskusji na temat przeszukania w domu Zbigniewa Ziobro padło też wiele innych dosadnych słów.
Reklama.
Reklama.
W wieczornym programie "W Punkt" emitowanym na antenie TV Republika, starli się Łukasz Michnik z Nowej Lewicy, europoseł Dominik Tarczyński z PiS, Dobromir Sośnierz z Konfederacji oraz Mariusz Kałużny reprezentujący Suwerenną Polskę. Tego dnia temat rozmowy mógł być tylko jeden: przeszukanie w domu Zbigniewa Ziobro.
Prowadząca program Katarzyna Gójska krótko, lecz barwnie i dosadnie nakreśliła główny punkt programu: – ABW, prokuratura, policja i Bóg wie, kto jeszcze, szturmowały nieruchomości należące do Zbigniewa Ziobro i jego dalszej oraz bliższej rodziny – powiedziała dziennikarka, a następnie poprosiła swoich gości o komentarz do tej sprawy.
Jak pierwszy wypowiedział się Dominik Tarczyński, który stwierdził, że "to, co zrobił Tusk", jest przekroczeniem czerwonej linii. – Zajęcie sprzętów należących do dzieci pana ministra Ziobro pozostanie symbolem. A sposób, w jaki włamano się do domu, zemści się – orzekł eurodeputowany PiS.
Kałużny vs Michnik: ostre starcie w TV Republika
Później do głosu doszli inni politycy. Od samego początku najbardziej iskrzyło między "ziobrystą" Kałużnym oraz Michnikiem, rzecznikiem Nowej Lewicy.
– Życzę ministrowi Ziobrze rychłego powrotu do zdrowia, również dlatego, żeby mógł odpowiedzieć za wszystkie przestępstwa, których dopuścił się przez ostatnie osiem lat – stwierdził Łukasz Michnik.
Młody polityk Lewicy kontynuował swój wywód, dowodząc, że nie chodzi o zemstę na chorym człowieku, lecz o odbudowanie zaufania do Polski.
– Nie odbudujemy zaufania do państwa, jeśli człowiek, który utrzymywał w Ministerstwie Sprawiedliwości armię hejterów do szczucia na prokuratorów i sędziów, nie stanie przed sądem. Nie zrobimy tego, jeśli przed sądem nie stanie osoba, która okradała ofiary przestępstw, żeby robić sobie za to kampanię wyborczą – przekonywał Michnik
QUIZ: Partie polityczne polityków
Polityk Lewicy stwierdził, że Polacy mają prawo wiedzieć, dlaczego z Funduszu Sprawiedliwości, stworzonego po to, by wspierać ofiary przestępstw, "kupowano wozy strażackie i garnki, które potem były rozdawane w okręgach wyborczych Solidarnej Polski"
Kałużny do Michnika w TV Republika: niech pan się zamknie
Na te słowa nie pozostał obojętny Mariusz Kałużny z SP. Zasugerował, że po powrocie do zdrowia Zbigniew Ziobropozwie Michnika. Potem kontynuował dłuższy wywód.
– W swojej bezczelności, chamstwie i podłości przekroczył pan wszelkie granice. Mamy człowieka umierającego, człowieka, którego znam kilkanaście lat, i na którym nigdy się nie zawiodłem. Zawsze byłem przekonany o jego uczciwości i niezłomności. Dzisiaj ten człowiek walczy o życie – powiedział współpracownik Ziobry z Suwerennej Polski.
Kałużny stwierdził, że Ziobro nie boi się swoich oponentów i przypomniał, że szef Suwerennej Polski zawsze stawiał się na przesłuchania, gdy po okresie pierwszych rządów PiS wytoczono mu "kilkadziesiąt spraw".
Gdy Łukasz Michnik wtrącił, że sprawy te "umarzała prokuratura, polityk PiS jako prokurator krajowy", Kałużny przerwał mu, nie przebierając w słowach:
– Niech się pan w końcu zamknie i mi nie przerywa. Miał pan swoją minutę, pół godziny słuchałem, proszę pana. Pana nie da się słuchać – rzucił na wizji polityk Suwerennej Polski.
Kałużny podkreślił, że dziś Ziobro walczy o życie, a rządząca koalicja nie ma odwagi się z nim zmierzyć postępując zgodnie z prawem. – Tylko robicie popisówkę medialną dla swojego elektoratu, bo komisja w sprawie Pegasusa wam nie wychodzi – orzekł Kałużny.
W dalszej części dyskusji osobistymi wycieczkami w stronę Michnika błysnął eurodeputowany PiS Dominik Tarczyński, określając polityka Lewicy mianem "chłopca w rurkach" oraz "chłopca w krótkich spodenkach". Michnik nie pozostał mu dłużny i stwierdził: – Pan ma jakiś fetysz na punkcie moich spodni.