PiS szykuje się na ogromny marsz. Morawiecki liczy na setki tysięcy osób
Nina Nowakowska
05 kwietnia 2024, 07:55·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 kwietnia 2024, 07:55
Mateusz Morawiecki ogłosił, że PiS planuje organizację dużego marszu. Według byłego premiera, choć możliwości opozycji są ograniczone, wielosettysięczny protest na pewno wzmocniłby jej głos. Ostateczny termin manifestacji ma przedstawić niedługo prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Reklama.
Reklama.
W czwartek Mateusz Morawieckiuczestniczył w konwencji PiS w Krakowie. Udzielił wówczas wsparcia Łukaszowi Kmicie, który ubiega się o urząd prezydenta tego miasta. Podczas wiecu były premier poinformował sympatyków również o dużym proteście, który ma się odbyć w najbliższym czasie.
PiS zapowiada ogromny protest
– Nasza siła wpływu niestety musi być wzmocniona przez głos protestu, przez głos wszystkich państwa. Będziemy w maju organizowali kolejny duży marsz. Zapraszam wszystkich państwa, wkrótce pan prezes przedstawi ostateczną datę – zapowiedział Morawiecki
– Poprzez ten głośny protest, zwłaszcza jeżeli będzie wielosettysięczny, będziemy mogli dopominać się o nasze racje, o naszą prawdę i o lepszy system edukacji również. Tyle możemy dzisiaj zrobić – dodał.
"Protest Wolnych Polaków"
Od utraty władzy przez PiS po październikowych wyborach największym zgromadzeniem organizowanym przez partię był styczniowy "Protest Wolnych Polaków". Na demonstracji pojawili się czołowi politycy partii m.in. Jarosław Kaczyński, Przemysław Czarnek i Mateusz Morawiecki oraz żony Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Według warszawskiego urzędu w marszu uczestniczyło około 30 tys. osób. Z niepotwierdzonych doniesień Tomasza Sakiewicza wynika natomiast, że demonstrantów miało być nawet 500 tys. Organizatorzy przekazali, że na marszu mogło pojawić się nawet 100 tys. ludzi. Nie ma jednak żadnego potwierdzenia służb w tej sprawie.
Politycy i działacze PiS mieli robić wszystko, aby uniknąć frekwencyjnej porażki. Onet ujawnił, jak miały wyglądać przygotowania do manifestacji. Według portalu były regiony, w których ludzie sami dzwonili do biur poselskich. – Nie pamiętam takiej mobilizacji. Z reguły w ostatnich latach, nawet z okręgu kieleckiego, były trzy, może cztery autokary, a teraz szykuje się ich dużo więcej – mówił redakcji senator PiS Krzysztof Słoń ze Świętokrzyskiego.
Inni działacze PiS przekonywali z kolei, że "złapali wiatr w żagle". Okazało się jednak, że tam, gdzie mobilizacja miała wyglądać gorzej, ludzie "mają być wręcz przymuszani do wyjazdu". "Są miejsca, w których prowadzony jest werbunek 'ochotników' na wyjazd. NSZZ 'Solidarność' rozesłało do lubelskich urzędów maile, w którym tłumaczą, jak wystawić fakturę na PiS za dojazd do Warszawy" – napisano.