Jarosław Kaczyński pojawił się na obchodach tzw. miesięcznicy smoleńskiej pod Pałacem Prezydenckim. Mówił o tym, że Lech Kaczyński był problemem dla Rosji i "musiał zniknąć". W pewnym momencie mówił o tragedii, ale poprawił się i stwierdził, że to był zamach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na obchodach rocznicy smoleńskiej pojawiła się wierchuszka PiS oraz sam Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości wspominał swojego śp. brata, mówiąc m.in., że Lech Kaczyński "był dla Rosji problemem i musiał zniknąć".
– Stalin mówił "nie ma człowieka, nie ma problemu" – tłumaczył Kaczyński, przechodząc płynnie do forsowania tezy o zamachu. Zaczął mówić o tragedii, ale uznał, że to niewłaściwe słowo. – Trzeba używać słowa zamach, bo to był zamach! – wypalił nagle Kaczyński, wzbudzając entuzjazm zgromadzonych.
Mówił też o tym, że komisji Macierewicza zarzuca się, iż nie przedstawiła dowodów na zamach. – Otóż przedstawiła dowody! To był zamach, musimy o tym wiedzieć i mieć odwagę o tym mówić. Niektórzy, wcale nie tak mało liczni wiedzieli o tym od początku – mówił prezes PiS. Po tych słowach zgromadzeni zaczęli skandować imię Antoniego Macierewicza.
Wcześniej Kaczyński opowiadał o tragicznie zmarłym prezydencie. Jego zdaniem Lech Kaczyński usiłował osłabić Rosję, utrudniając jej sprzedaż energii. Prezes PiS nie omieszkał też wbić kilku szpilek Donaldowi Tuskowi.
"Zbrodnia zamachowa na prezydenta RP". Macierewicz oskarża premiera
Jak informował w naTemat.pl Piotr Brzózka, w 14. rocznicę katastrofy rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem Antoni Macierewicz poinformował, że złożył wniosek do Prokuratora Generalnego "dotyczący Donalda Tuska, a mówiący o zbrodni zamachowej na prezydenta RP".
Poza działaniem opisanym w art. 134 Kodeksu karnego, według którego "kto dopuszcza się zamachu na życie Prezydenta RP, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12 albo karze dożywotniego pozbawienia wolności", wiceprezes PiS w swoim zawiadomieniu wspomniał również o art. 129 kk. Opisana jest w nim odpowiedzialność za tzw. zdradę dyplomatyczną.
– Tutaj mamy do czynienia przede wszystkim z decyzją o tym, że samolot był remontowany w firmie Olega Dieripaski, gdzie odgrywał kluczową rolę człowiek będący funkcjonariuszem specjalnych służb rosyjskich – tak Macierewicz uzasadnił swoje zarzuty.
Tusk o działaniach PiS ws. katastrofy smoleńskiej: Pokaz cynizmu i arogancji
– Usłyszałem dzisiaj rzecz niebywałą, że pan Macierewicz w kolejną rocznicę tragedii smoleńskiej wjeżdża znowu ze swoim ohydnym widowiskiem na scenę – tak premier Donald Tusk na środowej konferencji prasowej skomentował informacje o tym, że wiceprezes PiS Antoni Macierewicz doniósł na niego do prokuratury ws. rzekomej "zbrodni zamachowej na prezydenta RP".
Szef rządu Koalicji 15 października uznał za "rzecz ciekawą", iż Antoni Macierewicz zdecydował się po raz kolejny oskarżyć go o zamach w Smoleńsku "w tych dniach, kiedy prokuratorom, którzy pracowali z PiS, rozwiązały się języki". – Oni publicznie potwierdzili to, co my wiedzieliśmy od dawna – na czym polegał ten humbug, ten dramatyczny pokaz arogancji i cynizmu Macierewicza – mówiłDonald Tusk.
Premier stwierdził, że wszystkie oskarżenia wysuwane przez wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwościw sprawie katastrofy smoleńskiej "były kompletnie bezzasadne". – Przypomnę, że pan Macierewicz musiał już publicznie mnie przepraszać, także innych moich ministrów, za te fałszywe oskarżenia – zaznaczył.