Chcą zablokować mosty w Warszawie, bo Donald Tusk nie odpowiedział na ich postulaty. – Pozostawieni sami sobie zwykli ludzie wyjdą na ulice. Od przyszłego tygodnia dziesiątki osób będą blokować mosty – ogłasza Ostatnie Pokolenie. Wiadomo, że utrudnienia mogą dotknąć szczególnie Trasy Łazienkowskiej i mostu Poniatowskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Grupa Ostatnie Pokolenie opublikowała w serwisie "X" nagranie, na którym zapowiedziała blokowanie mostów w Warszawie. Jak słyszymy, to skutek zignorowania postulatów eko-aktywistów przez Donalda Tuska.
Z samego rana sparaliżują ruch Warszawie. "Dziesiątki osób będą blokować mosty"
– 5 tygodni temu zanieśliśmy nasze postulaty do premiera. Daliśmy ultimatum. Albo je przyjmie, albo my przystąpimy do kampanii obywatelskiego oporu. Miał czas do wyborów samorządowych, jednak nic się nie stało – powiedziała jedna z organizatorek akcji.
– Dlaczego tak jest, że musimy blokować drogi, żeby władza nas słuchała? Nowa władza miała być inna od poprzedniej. Miała słuchać obywateli – dodała.
Działacze ekologiczni stwierdzili, że nie mają innego wyjścia. – Cóż, rząd nie pozostawia nam wyboru. Pozostawieni sami sobie zwykli ludzie wyjdą na ulice. Od przyszłego tygodnia dziesiątki osób będą blokować mosty w Warszawie – słyszymy na nagraniu.
Dziennikarze Onetu ustalili, że utrudnienia na drogach w Warszawie mogą wystąpić zwłaszcza na Trasie Łazienkowskiej i moście Poniatowskiego.
Protestujący domagają się przekazania 100 proc. środków z budowy autostrad na rozwój lokalnego transportu publicznego oraz wprowadzenie systemu jednego biletu na cały transport regionalny w Polsce za 50 zł
Chcą blokować mosty w Warszawie, wcześniej oblali Syrenkę i zakłócili koncert
Inicjatorami przedsięwzięcia są działacze nieformalnej grupy Ostatnie Pokolenie, która dała się poznać jeszcze na początku marca, zakłócając koncert w Filharmonii Narodowej. Wówczas dwie aktywistki wtargnęły na scenę, żądając ratowania naszej planety.
– To jest alarm. Świat płonie. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może powstrzymać katastrofę klimatyczną – krzyczały. Na miejscu musiała interweniować ochrona i policja. Sama akcja nie przysporzyła aktywistom zwolenników.
"Ekoterroryzm. Niestety jest już w Polsce"; "Szacunek dla dyrygenta"; "Dawno nie czułam takiej żenady"; "Wstyd" – tak nagrania z incydentu komentowali internauci.
Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze większe emocje wywołał protest w postaci oblania czerwoną farbą słynnej warszawskiej Syrenki. Warto przypomnieć, że to nie byle pomnik, a zabytek z okresu II wojny światowej.
Rzeźba Ludwiki Nischowej, która powstała 1939 roku. Pozowała do niej Krystyna Krahelska, autorka "Hej, chłopcy bagnet na broń" oraz uczestniczka powstania warszawskiego.
"Tak świętuję Dzień Kobiet. To jest mój sprzeciw" – Warszawska Syrenka oblana farbą przez działaczki Ostatniego Pokolenia" – taki wpis organizacja zamieściła z kolei w serwisie X po zdewastowaniu zabytku.
Quiz: 15 pytań z egzaminu na prawo jazdy. Niektórzy wykładają się już na pierwszym!